Total Pageviews

Monday 31 March 2014

Król nad królami

Zadzwonił budzik rano
Wstałem i nim się spostrzegłem
Już wiedziałem,
Że dzisiaj wypijem piwo
Które naważyłem wczoraj.

Kac dręczył mnie
Klina wbił bym
W ten dziub
By otrzeźwieć.

Wodo wodo życia
Dałaś i zabrałaś
Czas, który był cenny
Wtedy gdy pragnołem ciebie.

No teraz to Ja Bachus
Król nad królami,
Który wie co to uczta,
Który wie co to zabawa,
Który wie co można wypić,
By być trzeźwy pijąc.

Autor jacek marek krawczyk
Kraków 2014.03.31

Saturday 29 March 2014

W ogrodzie moim

Wiosna zakwitła
Nim się spostrzegłem
Już barwy przybrała
Dając nadzieję,
Że jeszcze odrodzić się można
Choć każdy powie,
Że koło życia się toczy
Jak piłka,
Którą każdy odbija
Na boisku twojego życia.

Autor jacek marek krawczyk
Kraków 2014.III.30

Wednesday 26 March 2014

Szkic komputerowy

Autor szkicu komputerowego jacek marek krawczyk kraków 2014.03.26

Tuesday 25 March 2014

Sudolanie Świętują

Imieniny M

Kiedy krawat zakładam
Wtedy już wiem,
Że świętować będę
Dzień radosny 
I dla mnie i dla niej.

No cóż tak to bywa,
Że Ona ma swój dzień
A Ja winszuję jej
To co od serca.

Więc wręczam bukiet kwiatów
I mówię formułę
Wtem gdy na jej twarzy
Uśmiech zobaczyłem
Wszystko zapomniałem
I powiedziałem jak umiałem.

Wszystkiego najlepszego
Radość z życia
I żebyś Mario wiedziała,
Że kwiaty wiedną
A Ty pozostajesz w naszych sercach.

W sercach ludzi,
Którzy już nie czekają,
Ale pragną byś była
Razem z nami i uśmiechała się
Z tego, że z nami przebywasz.

Autor jacek marek krawczyk
Kraków 2014.III.25

Monday 24 March 2014

Kiedy słowik śpiewa

Nowa rodzi się nadzieja,
Że przyjdzie wiosna,
Która pobudzi nas do życia.

Śpiew słowika miły uchu
Jeszcze bardziej miła miłość
Gdy zrzucasz z siebie kożuch
A ubierasz się jak wiosna.

Autor jacek marek krawczyk
Kraków 2014.03.24

Saturday 22 March 2014

Wednesday 19 March 2014

Dróżka a na niej

Jedzie dziewczyna na rowerze
Spojżałem na prawo na lewo
I już wiedziałem,
Że pojadę za nią.

Wiatr niczym zefir
Ostudzał jej twarz
A włosy śliniły
Jak słońce w wiosenny dzień

Chciałem ją wprzedzić
Tak by być koło niej
Kiedy byłem obok niej
Wtedy uśmiech zobaczyłem jej

Teraz ja wiedziałem,
Że mamy wspólny cel
Jeździć na rowerze
By zaprzyjaźnić się

Teraz ja już dojżały
I czasami sobie myślę,
Że przecież każdy jeździ
Lecz mało kto
Zakochuje się w dziewczynie
Jeżdżącej na rowerze.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.03.20

Sunday 16 March 2014

Idę sobie chodnikiem

Wtem przystanołem
Przepuszczając starszych od siebie
Ponieważ się zakochałem

Długo czekałem na tą
Jedyną którą spotkałem
Gdy krzyknołem
Uważaj jak idziesz

Teraz ja bohater
Życie jej uratowałem
I myślę sobie
Gdyby nie czerwone światło
Nigdy bym jej nie zaóważył.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.03.16

Thursday 13 March 2014

Siedzę samotnie wśród mebli

Pilotem przeżucam kanały
Szukam coś co by mnie zajeło
Coś co bym zapomniał o samotności

Wtem spojżałem na zdjęcie
Widząc wnuki z moją córką
I wtedy zrozumiałem,
Że wszyscy dorastają ze mną

Łza w oku się zakręciła
Tak to bywa, że kiedy się spotkamy
Wtedy radość w rodzinie
Wtedy przywitamy się i pożegnamy

No cóż myślę sobie
Samotność idzie z wiekiem,
Lecz nie lękam się jej
Ponieważ bratnie dusze bratają się
W poczuciu solidarności staruszków.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.03.14

Wednesday 12 March 2014

Przebudzenie

Wstałem rano lewą nogą
Przebudzając się o świcie
Chciałem zapomnieć o kłopotach
Jakie śniły mi się.

Myślę sobie sen nie sen
Trudna rada teraz dzień
Więc postanowiłem wszelki smutek
Zostawić w poduszsce.

Kraków 2014.03.14
Autor Jacek Marek Krawczyk

Tuesday 11 March 2014

Gdy miłość budzi się jak wiosna

do życia
Wtedy jeszcze bardziej
wyzwala się chęć do kochania i przetrwania.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.03.12

Monday 10 March 2014

Sunday 9 March 2014

Iż powołanie to nie bal

Na sali ludzkich myśli,
Lecz powolne dorastanie
Do tego co ludzkie i boskie.

Tak fundament wiary wzrasta
Jak wartość słowa mówionego
Mimo przeciwności i rozbieżności
Słów mówionych z pisanymi.

Lecz nie lękaj się, że czyn
Może nie dorosnąć
Do myśli jaka daje moc,
Która opiera się na opatrzności miłosierdzia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.03.09

Wednesday 5 March 2014

Ścięte drzewo

Drwal zścioł drzewo Lipę
Nim się spostrzegł
Zniczył gniazdo ptaka
Teraz żal mu się zrobiło
Piskląt które osierocił.


Myśli sobie trudna rada
Wychować je muszę
Lecz nim się spostrzegł
Lis zjadł je na śniadanie

Teraz smutek go ogarnoł
Przecież tak być nie może
Żeby niszczyć życie
Dla zaspokojenia swojej wygody.

A morał z tego taki
Nim pomyślisz zastanów się
Czy warto żyć brew naturze.

Kraków 2014.02.07
Autor jacek marek krawczyk

Tuesday 4 March 2014

Aż zagotowało we mnie

Kiedy rzuciłaś bukiet we mnie
Chciałem unik zrobić, 
Lecz ty kochanie trafiłaś we mnie

Wybacz bukiet nic nie znaczy
Kiedy kwiaty więdną,
A ty podlewarz je łzami
Aby przetrwały twą samotność.

Przecież wierz, że oszukałaś mnie
Przecież wierz, że nie kochałaś mnie
Przecież wierz, że kwiaty więdną w doniczce
Kiedy wylewam łzy słone moje

Więc nie wściekaj się
Więc nie roń łez nadaremno
Tylko po poprostu powiedz
NIE KOCHAM CIę.

A Ja nie powiem wybaczam,
Lecz odejdę jak miś
Zasnę w mateczniku
Budząc się na wiosnę znów

Tak, Ja wiem, że odrodzę się
Bez Ciebie już,
Lecz wybacz twój styl zdradzał,
Że nie kochałaś mnie bez słów.

Autor jacek marek krawczyk
Kraków 2014.03.04

Monday 3 March 2014

Słońce wschodzi

Słońce wschodzi za horyzontem
Czerwień blaknie z dniem
Gwiazdy gasną na chwile,
By powitać nowy dzień

Wstałę rano nie dospany
Oczy zaszły piaskiem
Już miałem pić kawę
Gdy wtem budzik odezwał się

Drzwi zamknołem przed złodziejem
Tak to bywa,
Że chociaż nic nie mam
Pragnę ocalić coś co jest cenne

Cenne dla mnie,
Lecz nie dla nich
Mimo to zawsze pocieszam się
Że mój skarb to portfel
W nim zawarta cała treść

Chociaż brak słów
Chociaż mam przy sobie skarb
To nie czekam na cud,
Lecz pracuję za kromę chleba

I tak pozostanie
Gdy zawsze człowiek ucieka
Przed tym co zwie się bieda
I przed tym żeby ocalić siebie

A morał z tego płynie taki
Ucieczka przed złem
Daje poczucie wartości
Dla samego siebie
I dla tego co Bogiem się zwie.

Autor jacek marek krawczyk
Kraków 3.III.2014