Total Pageviews

Tuesday 31 March 2015

Tak to bywa

Zróbmy rząd
I idźmy przez most
Razem siła w nas














Tak to bywa,
Ze gdy przyjaciół moc
Wtedy wiem, że żyję
Wtedy wiem, że jestem
Tym, który uwierzył
Ze ktoś myśli o mnie,
Ze ktoś modli się o mnie,
Ze ktoś zapragnie być ze mną.
I nie straszna mi samotność
Gdy wiem, że jeżeli
Bóg mnie nie opuści
To i człowiek poda mi rękę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.31

Monday 30 March 2015

Urodziny

Tort upiekła na urodziny kobieta
Niby nic, lecz słodki był,
Ale zanim go zjadłem
To ups nie było świeczek










A ja nie wiedziałem ile ma lat
Więc ostrożnie zapytałem
I zrozumiałem,
Ze nie zadaje się takiego pytania
Gdy nie ma się sił,
Aby zgasić płomień na świeczkach.
Kiedy kocha się
Nie pytając ile ma lat.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.30

Friday 27 March 2015

Wiersz poświęcam wszystkim...

Wiersz poświęcam wszystkim,
którzy czują się
opuszczeni przez swych bliskich.

Niepokój, lęk i sny
Sadzawka zmącona
Od zabawy
W ten dzień upalny
Gdy słońce praży
Oj! niemiłosiernie grzeje.

Parasol rozłożyłem
I idę sobie
Przed siebie
A ludziska patrzą
I śmieją się ze mnie
Oj! niemiłosiernie grzeje.
Gdy słońce praży.

Odwagi, odwagi mówię sobie
Przezwyciężyć tą mowę milczenia
Tak narasta zwątpienie
Gdy zamykam się
Tu gdzie jestem bezpieczny
Oj! niemiłosiernie grzeje
Gdy słońce praży.

Przyleciał gołąb na parapet
Grucha i grucha
Głód doskwiera
Oj! niemiłosiernie grzeje
Gdy słońce praży.

Uciekać nie warto
Zasłonić okno nie warto
Więc wybiegłem na ulicę
I idę do tych.
Którzy zrozumieją mnie
Oj! niemiłosiernie grzeje
Gdy słońce praży.

Chociaż nikt nie wie jak i co
Chociaż mówią odmieniec
To jedna osoba uwierzyła
Ponieważ to doświadczyła
Oj! niemiłosiernie grzeje
Gdy słońce praży.

Teraz już wiem,
Ze może otaczać cię tłum
Lecz tak naprawdę
Pomoże ci ten
Który rozumie cię
Na przeciw wszystkim
Oj! niemiłosiernie grzeje
Gdy słońce praży.

Stanąłem nad grobem matki
I zrozumiałem,
Ze nie ma wartości człowiek,
Który nic nie zmienia
W swoim życiu
Kiedy ma swoje pięć minut
Oj! niemiłosiernie grzeje
Gdy słońce praży.












Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2015.03.28

Mamo przebacz

   
  Mamo przebacz






Nie roń łez mamo
Przecież dobrze wiesz,
Ze im bardziej cie boli
Tym bardziej boli mnie.

Już tyle lat minęło
Jak kocham Cię
Uwierz mi proszę
Ze kocham Cię.

Mówiłaś mi mamo
Choć nieraz płakałem
To dobrze wiesz
Ze zawsze powracam
Na łono twe.

Teraz rozumiem Ciebie
Gdy mi lat przybyło
Teraz wiem
Jak kochałaś mnie
Gdy byłem dzieckiem twym

Teraz wiem jak czas mija
Teraz wiem co to łzy
Gdy tak samo jak Ty
Wylewam łzy 
Nad dzieckiem mym.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.27



Thursday 26 March 2015

Tak to już bywa

Teraz gdy wracasz
Spokojny jestem
Rozłąka bolała
Jak susza dla kwiatka.


I wydawało by się,
Ze zeschnę
Niczym ten kwiat
Nie pielęgnowany przez Ciebie.

Nadzieja dla mnie
Były krople rosy,
Które pragnąłem
Jak deszczu na wiosnę.

Bez Ciebie nie ma mnie
Z tobą rwę się do życia
Tak to już bywa,
Ze każdy jest uzależniony
Od tego którego kocha.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.26



Wednesday 25 March 2015

Złota myśl Klipkarda

Kiedy zapytałem uczonego, Kto to jest debil?
On odpowiedział, No.., to jest ten, który
za wszelką cenę chce udowodnić,
że nim nie jest.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.25

Wszystko się kręci wokół

No cóż mówiłem
Cierń w oku masz
A Ty taka spokojna
Niczym posąg z marmuru
I tylko czekasz wołając
Ratuj królika przed lisem.

Zgłupiałem do reszty
Gdy zrozumiałem
Jak można być naiwny
Kiedy zamiast ratować siebie
Chce uratować królika na obiad.

Wszystko się kręci wokół
Wykładu zacnego profesora,
Który udowadnia, że kobieta
Jest równa mężczyźnie
Gdy chodzi o równouprawnienie.

Przewrócić w głowie można
Zarówno mi jak i jej
I nikt już nie wie
Czy Ona to On
Czy On to Ona.

Teraz rozumiem ten czas
W którym przyszło mi żyć,
Ze trzeba walczyć o równouprawnienie
A kiedy przyjdzie macierzyństwo
Wtedy trzeba wołać
Ratuj Kobietę!

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.25




Móc to znaczy mogę

Móc to znaczy mogę
Spojrzeć w lustro
I zobaczyć siebie
Takiego jaki jestem
Kiedy trzeba przystanąć
I zatrzymać się,
By pomyśleć
Jaki byłem i jaki jestem.

Teraz gdy przeminęło
Kiedy chciałem,
By spełniło się marzenie
Dochodzę do wniosku,
Ze życie nabiera sensu
Gdy wiesz czego chcesz
A co możesz osiągnąć,
By móc powiedzieć
Przeżyłem, doświadczyłem, poznałem
I dorobiłem się.

To nic, że trzeba dalej żyć
To nic, że odchodzą przyjaciele
To nic, że rodzina zmniejsza się
To nic, że czas płynie a Ty jesteś
Bardziej samotny niż byłeś.

Trzeba dalej żyć,
By dotrwać do końca swoich dni,
Aby móc powiedzieć
Zostawiłem ślad
I tylko Bóg wie
Czy zostanę w sercach
Tych co żyją i walczą
Z przeciwnościami losu
Dla siebie, dla rodziny, dla bliskich.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2015.03.25

Monday 23 March 2015

Poznanie

Miłość odradza się w dziecku
Im bardziej ciekawy świata.
Dlatego matka i ojciec
Kocha syna ponieważ
Mogą mu coś przekazać
I dać swoją i odebrać od niego miłość,
By łączyła ich więź bratnich serc.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.23



Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk

Odizolowany

Wykluło się jajo
I wyszło na świat pisklę
Takie bezbronne
Takie ładne i takie czyste.

Świat podziwiał i czekał
Lecz nagle świat oniemiał
Dla utwierdzenia rasy
Naziści chcieli zgłębić tajemnicę
Kogo-tych co mieli wartość

Wartość jakże odmienną
Od tych którzy rządzili
Oni chcieli wolności
Ci ich chcieli zniszczyć
Ten dar jaki niesie człowiek,
Który uważa że jest czysty
Od ideologi nazistów.

Krzyk dziecka
Krzyk ludzi myślących,
Lecz było za późno
Oni już zdobyli władzę
Dzięki ideologi rasy wywyższonej

Teraz już wiem
Jaką cenę można zapłacić
Gdy jest się odizolowany od tych
Którzy mają głos i świadczą
Za moimi plecami.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.23




Sunday 22 March 2015

Być albo nie być

Być albo nie być
O to jest pytanie
Uwielbiać czy być uwielbiany
Nie jeden zadaje to sobie pytanie
Tak trzeba gdy jest się mężczyzną
Więc dopóki dzban wodę nosi
Dopóki ucho się nie urwie
Dlatego gdy jesteś młody
Pamiętaj, że gdy będziesz starszy
Wyglądał będziesz na tyle ile dadzą ci wiosen.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2015.03.22

Friday 20 March 2015

Czy warto było?

Pamiętam, przypominam sobie
To nic, że nie ma Cię przy mnie
Przecież wiem co łączy nas
To nie miłość
To przeznaczenie,
Ze wspominam Ciebie.

Za mgłą cały krajobraz,
A ja czekam by słońce
Rozjaśniło obraz
Ten wyłaniający się za mgły,
Który rozjaśnia moje oblicze,
Ze warto było wspominać Ciebie.

Czasami pytam się sam
Czy warto było zaczynać?
Choć teraz wiem,
Ze uśmiech na mojej twarzy
Gdy wspominam chwile
Kiedy byliśmy razem
W tej kafejce
W której mówiliśmy do siebie
O czym, pamiętam, o miłości.

Słowa między mną a Tobą
Nabrały rumieńców
I chociaż ty byłaś kobietą
Ja mężczyzną
To jednak nie krępowaliśmy się
Mówiąc o naszej miłości
Bez Ciebie, beze mnie
Po prostu śmialiśmy się
Przy tym kieliszku wina
Jaki zamówiliśmy dla siebie.

Odchodzisz, żegnam Cię
Ja wiem, że zadzwonisz
Nie zadzwonisz to ja zadzwonię
Tak to już bywa,
Ze bezinteresownie można
Być razem, a tylko dla tych słów i myśli,
Które nurtują nas.

Więc teraz wiem, że wart było
Spotkać cię na mojej drodze,
Która jest również twoja
Gdy napisałaś ratuj mnie przyjacielu
A ja pomogłem Ci
Bo tak serce dyktuje
Gdy wiąże nas przyjaźń

Dwóch czystych serc. 

 Autor Jacek Marek Krawczyk 
 Kraków 2015.03.21

To nic może jutro

Psia krew mówiłem z rana
Niby nic się nie stało,
A jednak przyśniłaś mi się
Taka jaka jesteś naga
Przy blasku świec.

Stąpam po omacku
W poszukiwaniu Ciebie
Już myślę, że wiem
Kim jesteś
Jednak dalej tajemnicą
Dla mnie jesteś.

To nic może jutro
To nic może dziś
Zobaczę Cię znowu we śnie
I wtedy znowu na nowo
Odkryję Ciebie
Taka jaka jesteś.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.21


A po co to nam?

Pewnego razu przyjechał wujek 
z Ameryki do Polski...

-No.., u was to wspaniale, powiedział bym bitiful

-E, ale w Ameryce to zarabiają kokosy...

-No.., w Ameryce to są kokosy, na palmie...

-Wujek ty nas nie rób w balona przecież walizka pełna...

-No.., tak, lecz tylko przywiozłem wam foldery uzdrowisk z farmakologią...

-A po co to nam?

-No.., chcę biznes rozkręcić w Ameryce...

-To trzeba było od razu mówić...

-No.., to jest moje konto...

-Wujek my też mamy konto...

-No.., w Ameryce to bezpiecznie robić biznes...

-Ale za nasze pieniądze...

-No.., na tym polega wolność w Ameryce...

-Wchodzimy w to...

-Wenkiju weri macz, wiedziałem, że na was można liczyć...

Autor skeczu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2015.03.10

Wednesday 18 March 2015

Kiedy jest mi źle

Wspomnienia wracają jak czas,
Który można cofnąć
Choć biegnie do przodu.

Tak życie nauczyło mnie
Kiedy jest mi źle
To wracam pamięcią do chwil
Kiedy było mi dobrze.

To nic, że są ludzie źli
Tylko patrzą jak zniszczyć
Tego co myśli,
By życie było jeszcze piękniejsze
Niż jest.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.19

Wiersz liryczny

                         


Zrozum mnie

Mówiłaś do mnie słodko
Żebym zanurzył się w słodkości
I poczuł smak słodyczy
Jaki niesie twój głos
Kiedy czujem gorycz w sercu.

Ukojeniem było słuchać Ciebie
Tak lekko było na duszy,
Ze chciało się żyć
I myśleć o ciasteczku,
Które konsumuję delektując się nim.

Wiem i nie mogę zaprzeczyć,
Ze gdy słucham Ciebie
I gdy przebywam z Tobą
Czujem się lekki jak
Czekolada nadmuchana słodką miłością

I chciało się żyć
I myśleć o Tobie
I chociaż wiem,
Ze miłość słodki ma smak
To przecież zrozum mnie,
Ze nie ma miłości bez wzajemności
Kiedy zamiast czuć smak miłości
Czuję gorycz przy pocałunku.

Autor wiersza i zdjęcia Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.18


Tuesday 17 March 2015

Dialog równych sobie czyli równouprawnienie

Przyszedł bocian do żaby
Droga pani powiedział
I nim zaczął mówić pomyślał
Taka to już bociana rola,
Aby wyrolować żabę.

-Droga żabko głód nie wybiera
Chcę się jeść by ród był duży i wielki.














No cóż drogi boćku
Przecież wiesz, że żołądek nie wybiera
I dotyczy nas obojgu
Lecz ty jesteś piękny
Ja natomiast ładna
Więc twoja śmiałość mnie ośmiela
Jak można przychodzić na obiad,
Kiedy nie jesteś głodny.

Bocian wytrzeszczył oczy na żabę i spokojnie powiedział.
-Droga żabko Ty jesteś wielka
Ja natomiast taki malutki
Więc uwierz mi proszę,
Ze zamiast boćka na obiad
Zjedz sobie muchę,
Która i tobie i mnie będzie smakować.

Żaba w szoku, ja zamiast boćka mam jeść muchę na obiad!

Przysmak to znakomity powiedział bocian
A i jaka korzyść
Nie dość, że będziesz syta
To i będziesz zadowolona.
Więc pomyśl, że jak mnie zjesz
To zamiast nóg
Będziesz miała skrzydła
I zamiast skakać będziesz latać
I stać na jednej nodze.

Żaba popatrzył na swoje wdzięki i tak powiedziała.
Drogi boćku czasy się zmieniły
Kiedyś dawno temu
Ty byłeś jak król
Wystrojony i okrągły
Teraz natomiast muszę przyznać ci rację,
Ze zamiast boćka widzę
Pokrakę chudą i wygłodzoną
Jakbyś był chory i zagubiony
Więc lataj sobie po mojej łące i wiec,
Ze zamiast ciebie zjem tłustą muchę
Ponieważ ich przybyło ze względu na populację ludzką.

A morał z tej rozmowy wynika, 
że zamiast pożądać Bociana, 
lepiej jeść to co smakuje nam wszystkim wypasioną muchę.


Autor Jacek Marek Krawczyk 
Kraków 17.03.2015

Tak chciałem być Twój

Musnęła mnie muszka
Jak latała przy mnie
Jeszcze jej nie odgoniłem
Gdy zobaczyłem Ciebie
Jak odganiałaś się od wielbicieli.

Tak chciałem być Twój
Być przy Tobie jak słuch
Słyszeć Ciebie i kochać Cię
Taką jaką Cię widzę i słyszę.

Marzenia moje rozwiałaś
Kiedy byłaś jak królowa
Która ślub bierze dla innych
By królestwo nie przetrwało.

Marny mój los
Ja nie królewicz
Ja prosty jak chłop
I chociaż marzenia mam
To tylko mogą się spełnić
Gdy śnię o królewnie.

A kiedy budzę się rano
Oczy szeroko otworzę,
By zobaczyć ten świat
Taki w jakim żyję
Bez filmowej opowieści...

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.08


Sunday 15 March 2015

Złota myśl Klipkarda

Zycie to teatr, a scena
to tylko powtórka z twojego życia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.16

Saturday 14 March 2015

Konkurs recytatorski w MDDPS

Zgłosiłem się na konkurs recytatorski wybranego prze zemnie wiersza i jego osobistą interpretacje.
Wybrałem;
Rozmowa liryczna

Konstanty Ildefons Gałczyński

    - Powiedz mi jak mnie kochasz.
    - Powiem.
    - Więc?
    - Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
    Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
    W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
    W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
    I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
    I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
    nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
    W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
    I na końcu ulicy. I na początku.
    I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
    W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
    W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
    Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
    I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
    - A latem jak mnie kochasz?
    - Jak treść lata.
    - A jesienią, gdy chmurki i humorki?
    - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
    - A gdy zima posrebrzy ramy okien?
    - Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
    Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
    A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

Dlaczego, kto wie, jak myślicie?
Ponieważ nawiązuje do cyklu pór roku,
Które powracają jak jaskółka,
Wyrażając swoim lotem pogodę.
Metafora pogoda odnosi się do miłości
Dwóch osób, które się kochają
I mimo zmienności treści pór roku
Miłość zawsze trwa między nimi.
                                                  Autor tekstu i zdjęcia Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.12

Friday 13 March 2015

Teraz ja wiem

Niebieska chmurka przesiąknięta czerwienią
Za horyzontem wzgórza mego
Wspomnienia wracają
Niczym słońce wschodzące
Tak noc przybywa
Gdy dnia ubywa.

Kiedy gwiazdy zaświecą,
A księżyc znowu wypełni się
Wtedy czujem ból w sercu,
Ze odeszłaś niczym dzień za dniem.

To nic samotność boli
Tym bardziej gdy jestem sam
Tak chciałbym wrócić do ludzi
Lecz jak gdy odeszli
Zostawiając ciszę w sercu.

Teraz ja wiem, że im słabszy
Tym bardziej jestem samotny.
Teraz już wiem,
Ze gdy sił brak
Wtedy każdy pragnie odebrać
To co życie dało mi.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2013.03.13

Thursday 12 March 2015

Choć dzieli nas morze

Tulisz mnie mamo do siebie
Twe ciepło raduje me serce
Tak pragnę byś była szczęśliwa
Tak jak ja pragnę być szczęśliwy

Nie zapomnę Cie mamo
Choć dzieli nas morze
Ty jedna wiesz jak bije serce moje
Ty jedna wierz ze zawsze powrócę

A kiedy ognisko rozpalę
I iskry poleca do nieba
To żar zostanie,
By ognień nasz wiecznie przetrwał

Rozstania z tobą tak bardzo bolą,
Lecz powroty dają radość,
Ze znowu będziemy razem
Pielęgnować nasz ogród

Czasami między nami jest milczenie
Nikt nie podnosi głosu,
Lecz obydwoje wiemy,
Ze bez slow się rozumiemy

Łączy nas wieź dwóch bratnich serc
Łączy nas miłość bez granic
Łączy nas wspólny cel
Być razem tu na ziemi i w niebie

Dlatego My obydwoje wiemy,
Ze przecież i Bóg jest z nami
Gdy kochasz mnie a ja Ciebie
Tak jak Bóg kocha miłość.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.01.07







Tuesday 10 March 2015

Zaprawdę powiadam...


Fundament wiary


Aktualna piosenka w dzisiejszych czasach

Que sera sera

Pytałam za dziecięcych lat
Czy w życiu czegoś będzie mi brak
Czy zaznam szczęścia
Czy poznam świat
Mama śpiewała tak

Que sera sera
Co będzie pokaże czas
Cóż przyszłość obchodzi nas
Co nam jutro da
Que sera sera

Pytałam swego chłopca raz
Czy da mi jakiś wierności znak
Czy miłość trwały roztoczy blask
A on zaśpiewał tak

Que sera sera
Co będzie pokaże czas
Cóż przyszłość obchodzi nas
Co nam jutro da
Que sera sera

Dziś znowu troska dręczy mnie
Bo mały synek też pyta sam
Czy życie będzie dobre czy złe
Cóż odpowiedzieć mam

Que sera sera
Co będzie pokaże czas
Cóż przyszłość obchodzi nas
Co nam jutro da
Que sera sera



Sunday 8 March 2015

Czytając noblistkę Alice Munro

Czytając noblistkę Alice Munro

Prostota i jeszcze raz prostota wyłania obraz jaki powinniśmy widzieć w naszym życiu. To nie prawda, że życie jest monotonne. Taki obraz może się tylko wyłonić gdy nie myślimy. Jeżeli myślimy to potrafimy nawet z małego drobiazgu zrobić element twórczy. Przecież gdy Bóg stworzył świat nie czerpał wzorcu z trzeciego wymiaru, ale z jestestwa swojego. Wystarczy przeczytać noblistkę Alice Munro i czytając sami dochodzimy do wniosku, że pisząc o życiu takie jakie jest naturalne daje nam moc twórczą i daje nam asumpt do tego, że przecież to codzienne życie nie jest monotonne jak nam się wydaje. Wystarczy czytać i zważać na akcenty i kropki oraz przecinki. A widzimy, że z prostego pisania o życiu wyłania się obraz jakże nam znany z którym się identyfikujemy i wydaje nam się tak rzeczywisty ponieważ sami doświadczyliśmy tej prostoty życia codziennego, które miesza się z ciągłymi problemami i z naszym czynem, które zaplanowaliśmy oraz wyłoniło się z naszego postanowienia. Tak skrótowo wyraziłem swoje przemyślenia czytając książkę noblistki Alice Munro pt; Kocha, lubi szanuje...

Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.08


Tak chciałem być Twój


"Kocha, lubi, szanuje..." POLECA


Friday 6 March 2015

Jak narysować straszydło?

                           Autor rysunków Jacek Marek Krawczyk-Kraków 2015.03.06

Rysunek komputerowy-Straszydło

Autor Rysunku Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.06

Wednesday 4 March 2015

Nie szukaj przyczyny

Autor Rysunku komputerowego i tekstu Jacek Marek Krawczyk-Kraków 2015.03.04

Odebrać to nie grzech

Chaloł chaloł chaloł
Czy mnie słyszysz?
Chaloł chaloł chaloł
Odbierz przecież wiem,
Ze kochasz mnie.

Chaloł chaloł chaloł
Czekam na Ciebie
Chaloł chaloł chaloł
Chcę Ci powiedzieć,
Ze kocham Cię.

Chaloł chaloł chaloł
Odebrać to nie grzech
Chaloł chaloł chaloł
Powiem Ci jak kocham Cię.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.04



Tuesday 3 March 2015

Chęć czytania wierszy

Chęć czytania wierszy jest w nas i mamy to we krwi póki piszemy swoje, lecz ja pisałem, a wcale nie interesowały mnie cudze wiersze. Oczywiście kilka wierszy znam ze szkół ,ale dlaczego ja się zaraziłem tym i piszę wiersze, ano dlatego, że jest to najkrótszy skrót przekazywania myśli swoich. Im POETA uboższy tym szybciej się wypala i zazwyczaj gdy już wkracza w dorosłe życie przestaje pisać, lecz ja już mam 53 lata i jakość się nie wypaliłem. Więc aby wam udowodnić, że tak jest postanowiłem znowu napisać wiersz.

Przyszła i powiedziała wprost
Tak żyć dalej nie można
Wybieraj, albo ja albo samochód
Przecież wież, że to nie może być
Twoja druga kobieta.

No kochanie przesadziłaś
Przecież wież, że Ty a on
To jest różnica
Co prawda obydwoje miłuję,
Ale on kosztuje i nie da mi to
Co największym skarbem jest
Oczywiście wiesz o co mi chodzi?
O nasze dzieci,
Które przeżyją go...

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.03.03




Odeszłaś jak cień

Noc pochmurna słońce zaszło
Pies położył się spać
Cisza panuje w mieszkaniu
A ja szukam Ciebie
Tam gdzie nie ma Cię

Wspomnienia wracają
Nie mogę zasnąć
Odeszłaś ja cień
Kiedy słońce zaszło
Wróć do mnie proszę Cię

Zadzwonię póki jeszcze myślę
Ponieważ utraciłem to co pokochałem
Teraz wiem gdy odeszłaś o de mnie
Jak serce boli gdy jestem samotny
I gdy nie ma Cię koło mnie.

Wspomnienia wracają
Nie mogę zasnąć
Odeszłaś ja cień
Kiedy słońce zaszło
Wróć do mnie proszę Cię

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2015.03.03

Sunday 1 March 2015

Projekt antynikotynowy


Zapaliłem sobie papierosa

Zapaliłem sobie papierosa
I palę bo mi smakuje,
Lecz pewnego dnia
Zmierzyłem sobie ciśnienie
I krzyknąłem 170/98 i już po mnie

Myślę co tu robić
Kiedy serce rwie się
Do życia na łasce
Profesora Glinki

No cóż rad nie rad
Powiedziałem sobie
Rzucić palenie to nie wystarczy
Więc postanowiłem nie palić

Teraz po dwóch dniach jestem ciekawy
Czy pompka pracuje na pełnych obrotach
Czy też zwolniła i pracuje
Według normy 120/80

Mierzę i mierzę co pół godziny
I nie mogę się nadziwić,
Ze serce pragnie już nie peta
A miłości do życia w cnocie

Teraz to ja już nie głupi
Mówię sobie tak
Nie palę więc sobie nie szkodzę
Nie palę więc zaoszczędzę

Ale po co?, dla innych mości panowie i panie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.02.09