Total Pageviews

Monday 30 May 2016

Niech miłość rozpali w nas - piosenka

Pytam się Ciebie
Czy warto kochać Cię
Nic nie mów
Tylko daj znać
Ze kochasz mnie.

A kiedy wzniesiemy się
Do nieba
Tam czeka nas miłość
Świat jakiego nie ma
Gdy jesteś tu
A ja jestem tam.



Chwycimy się za ręce
Obejmijmy się wpół
Niech serca nasze
Uśpią ten ból
Jaki jest
Gdy nikt nie kocha nas.

A kiedy wzniesiemy się
Do nieba
Tam czeka nas miłość
Świat jakiego nie ma
Gdy jesteś tu
A ja jestem tam.

Kochać tak łatwo
Gdy brak nam słów
Świat nie jest taki zły
Tylko niech miłość
Zagości w nim.

A kiedy wzniesiemy się
Do nieba
Tam czeka nas miłość
Świat jakiego nie ma
Gdy jesteś tu
A ja jestem tam.

Więc niech usta milczą
Niech miłość rozpali w nas
Ten ogień,
Który nie jest obcy nam
Kiedy uwierzyliśmy,
Ze miłość jest jak żar
Który trzeba rozpalić w nas.

A kiedy wzniesiemy się
Do nieba
Tam czeka nas miłość
Świat jakiego nie ma
Gdy jesteś tu
A ja jestem tam.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.30

Sunday 29 May 2016

Przyśpiewki weselne

 Nie szukaj żony
Gdy masz ją przy sobie
Pamiętaj coś ślubował
Kiedy byłeś młody.
---------------------------------




Nie zdejmuj obrączki
Kiedy miłość płonie
Słuchaj swej Matki
Posłuchaj i swojej teściowej.
---------------------------------------
Mówiła ci Matka
Mówił ci Ojciec
Mowa to jest skarb
Kiedy miłość płonie.
----------------------------------
Panno Młoda
Jakaś tyś dziś piękna
Pokochałaś Michała
Takiego jakiego chciałaś.
-------------------------------------
Młoda para stoi
Muzyka przygrywa
Tańczcie państwo młodzi
Kiedy wszyscy tańczą.
--------------------------------
Helenko Helenko
Cóż-eś ty zrobiła
Ślubowałaś Michałowi
Z tego się już nie wymigasz.
--------------------------------------
Matko moja nie płacz
Ojcze nie wyrywaj włosów
Przysięgi dotrzymam
Za rok będę miał syna.
-------------------------------
Michałku Michałku
Jak żeś ty malutki
Słuchaj w domu żony
W łóżku nie pij wódki.
--------------------------------
Helenko Helenko
Jakże ci współczuję
Byłaś wolną Panią
Teraz Michała masz na noc.
-------------------------------------
Michałku Michałku
Byłeś kawalerem
Konia dosiadałeś
Teraz przyjdzie ci zostać mężem.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.29

Saturday 28 May 2016

Stoję przed lustrem

Stoję przed lustrem
Nieważne
Czy ubrany Czy nagi
Widzę zawsze siebie
Takim
Jak me oczy mnie wyrażają.

Czasami się zastanawiam
Czy lustro to fotografia
Ujęta w kadrze
Jednego mrugnięcia
To nic
I tak inaczej mnie widzą
Gdy jestem wśród ludzi.

Zastanawiam się
Jak poprawić mój wizerunek
Chodzić ubrany
Tak jak wszyscy
Czy może
Ubrać się jak gwiazda
Lecz i ona kiedyś zgaśnie.

Teraz już wiem,
Ze tak trzeba
Ubrać się do swojego Ja
By wyrazić to co czuję
By wyrazić to co myślę
By pokazać się jaki jestem.

A kiedy zobaczę uśmiech
Na twarzy innych osób
Kiedy poczuję chęć przebywania
Kiedy zostanę zrozumiany
Wtedy każdy mi przyzna jak ważne

Jest by mnie widzieli
Jak Ja siebie w lustrze.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.28

Francesca Michielin - No Degree Of Separation (Italy) Live at Semi-Final 2

Thursday 26 May 2016

Kołysanka

Zobaczyłem księżyc,
Który rozjaśniał pokój mój
Wtuliłem głowę do poduszki
By zasnąć w świetle w nim.

On w podzięce
Zaśpiewał piosenkę,
Która zasypiała mnie.




Zaśnij synku
Spij spokojnie śpij
Mama i Tata już śpią
Będę czuwał nad tobą
Byś śnił o pięknym świecie
Jaki chciałbyś by był.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.26

Saturday 21 May 2016

Złota myśl Klipkarda

Kiedy zapytałem profesora
Czy jest jurny?
On popatrzył z pod okularów i powiedział;

Żart to tak jak zdmuchnąć świece,
zjeść tort i iść spać z myślą,
że się nie obudzisz więcej.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.21

Friday 20 May 2016

Strach przed ciszą

Ktoś puka
Pytam się sam siebie
Otworzyć czy nie otworzyć
Kiedy cisza wokół mnie.

Stuk – puk puk – stuk
Sam już nie wiem
Czyje pukanie słucham
Czy mego serca?
Czy puk – puk do drzwi?

Strach przed ciszą
Jeszcze większy przy hałasie
Sam już nie wiem
Jak powstrzymać lęk
Przed ciszą w azylu.

Miejsce to dobrze mi znane
Znam tu każdy kąt
Zamknięty przed natrętnymi
Otwarty dla tych,
Którzy uważają się za swoich.

Teraz cisza, już chciałem otworzyć
Gdy zobaczyłem judasza
Zatopiłem wzrok w niego
I już wiedziałem,
że jestem samotny.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.20

Wednesday 18 May 2016

Szał ogarnia mnie


Nigdy więcej
Nie powiesz mi,
Ze mnie kochasz.

Nigdy więcej
Nie przytulę cię
Aż poczuję twój smak
I ciepło twoich rąk.


Nic nie zastąpi mi
Ciebie przy mnie
Twa miłość wystarczyła mi
Być szczęśliwy
Aż po ostatnie dni
Gdy mówiłaś mi
Ze mnie kochasz.

Szał ogarnia mnie
Puls podwyższa się
Serce zranione
Tak kochałem cię
Gdy jeszcze byłaś przy mnie.

Kwiaty zwiędły w wazonie
Świat mroczny
Jak twój cień
Ciągle widzę cię
Lecz to nie ty
To twój cień.

Biegnę za tobą
Krzyczę zatrzymaj się
Patrzę na twarz
To nie ty
To tylko twój cień.

To nic myślę sobie
Tak musi być
Nie ma cię,
Lecz jest twój cień
Który wszędzie widzę
Gdy słońce zaświeci
W dniu w którym
Straciłem Cię.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.18


Tak być nie może

Wstaję rano niewyspany
Omotany twórczą wizją
Sam już nie wiem
Czy mi się śniło
Czy gdzieś przeczytałem.

Mówię krótko, zwięzłą myślą
Tak aby mnie żona zrozumiała
Ze przecież odrosty
Wyrastają na pniu
Naszego drzewa.
Autor zdjęcia J.M.Krawczyk

Soki ciągną
Coraz ładniej wyglądają
Niby nasze
Jednak pną się do góry
Jakby chciały się wyróżnić.

Mówię szczerze
Tak być nie może
Lepiej aby wzrastały obok nas
Przecież one bez nas są okaleczone
Jak nas zetną
To też im się dostanie.

Co nam robić!?
Gdy los ich przesądzony
Jak zapobiec katastrofie
Kiedy zamiast żyć normalnie
One żerują i żyją
Tym co im damy.

Zona płacze, serce boli
Ja wyrywam sobie włosy
We dwoje lamentujemy
Szukając pomocy
U tych co się znają
Na tym co sami doświadczali.

Nie ma rady mówią ludzie
Jedna rada to czekać
Kiedy życie wasze
Zetnie się jak mleko
Wtedy proście Boga
By pień został
A koronę ścięto.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.18

Sunday 15 May 2016

Ku chwale Ojczyzny obywatelu

Ku chwale Ojczyzny obywatelu
Rozumiem – dziękuję
Wybaczy Pan
To nie mój świat
Trzasnąłem drzwi za sobą
Tak trzeba,
By nie uronić łez nad sobą.

Noc ciemna
Świt nastał
Matka spojrzała
Nic nie powiedziała
Odszedłem,
Lecz klucze zostawiłem sobie
Wychodząc biło mi serce
Nic nie usłyszałem.

Wracając pamięcią
Na krajobraz zielony
Przystanąłem
Spojrzałem na fotografię
Ich już nie ma
Ja zostałem.

Wnuk usiadł mi na kolanach
Wnuczka była zazdrosna
Córka tort piekła
Mąż – zięć mój
Spojrzał i nic nie powiedział.

Czasami się zastanawiam
Szlak by to trafił
Odjechałem płacząc,
Lecz wiedziałem
Zostawiłem to co najcenniejsze
Sztukę wychowania
Tych których się kocha
By nie zranić siebie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.16

Color Of Your Life - Michał Szpak (Poland) 2016 Eurovision Song Contest

Thursday 12 May 2016

Kto zamiast miłości


Szedłem aleją
Nie ulicą,
Lecz chodnikiem,
Który był na środku.

Zagubiony, porzucony
I zdradzony
Jednak myślami
Byłem przy swoim dziecku.

Wtem wpadłem na wózek
Ogłuszony krzykiem
Przeprosiłem i zaprosiłem
Na kawę z szarlotką.

To nic czasami tak bywa
Rozmowa się nie kleiła
Gdy nagle dziecko zapłakało
I zobaczyłem dramat matki
Jaki? Nie pytaj
Sam się domyśl.

Spojrzała mi prosto w oczy
I zrozumiałem,
Ze coś powie.

Kto kocha jest szczęśliwy
I wyda potomstwo zdrowe,
Lecz biada temu
Kto zamiast miłości
Uprawia gry intymne.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.12


Tuesday 10 May 2016

Nigdy więcej

Psia krew – mówię
Nigdy więcej!
Ambitny byłem
Rzuciłem się w wir
Wiedzy tajemnej i otwartej
Na świat, który łaknął
Sukcesów – swojego wychowanka.

Zostałem sam
Gdy zamiast mi
To ja musiałem dawać
Ten komfort jaki mają
Ci których się kocha.

Świadomy byłem
Sam tego chciałem
Byłem jak lew,
Który instynktem przeczuwał,
Ze tak ma być
Jak ciasto do formy.
Które pozostawili rodzice
Myślący o mojej przyszłości.

Jednak czas się zmienił
To był już inny świat
Przepis był stary
Więc przystosowałem go
Do rozsądku jaki mi mówił
Gdy zrozumiałem,
Ze to już krew z mojej krwi
I kości z mojej kości.

Teraz wiem,
Ze upiekłem tort znakomity
I sam już nie zdmuchuję świeczek,
Tylko po kolei ci co zostali
Dobudowując nową rodzinę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.10

Ambicjonalna ćma

Z ciekawości zacząłem czytać...













Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk

Saturday 7 May 2016

Wyciszenie

Czasami warto się wyciszyć, aby usłyszeć "W taką ciszę"

Friday 6 May 2016

Dryfuję - wiersz

Dryfuję między człowieczym losem
Jak jacht bez kapitana
Sam nie wiem
Jak, gdzie i kiedy
Znajdę przystań moją.





Słucham i widzę
Sam doświadczam,
Lecz nie ma kto sterować
Gdy brak doświadczenia,
Które pozwalało by mi
Być sobą i spełniać marzenia.

Zaufać to móc doświadczyć
Czym jestem i czym będę,
Lecz na miły Bóg
Ty już wiedziałeś
Kim będziesz.

Co wybrać, swoje Ja?
Czy posłuchać twojego Ja?

Ja już wybrałem
Tak chciałem
Posłucham mego serca
I rozsądku który mną kieruje.

Dlaczego? Powiem
Gdy mnie wysłuchasz
Nie ma życia bez cierpienia
I nie ma przeznaczenia
Bez mojego przyzwolenia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.06

Thursday 5 May 2016

Płaczem i brak mi słów

Płaczem i brak mi słów
By wyrazić ból,
Który wraca kiedy
Sięgam pamięcią
Za utraconym dzieciństwem
I wiekiem produkcyjnym.
Spadałem jak piórko
Spadające na ziemię
Niby lekkie,
A podtrzymywało życie
Ptaka, który szybował
Nad swoim łowiskiem.


 Los nie był przychylny mi
Kiedy zraniony spadałem
Ugodzony strzałą przeznaczenia
Które nie dało mi żyć
W świecie takim jak
W wigilię Bożego Narodzenia.

Przeżyłem lecz już nie pofrunę
Nie wzniosę się nad ziemią
Jak ptak, który wolny jest
I ma swoje łowisko
Radując się wraz z rodziną
W ten świąteczny dzień
Jaki jest wigilia Bożego Narodzenia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.05.05

Monday 2 May 2016

Irlandia - Taniec

Taniec

Kiedy Oni tańczą
Ja zaczekam.
Kiedy Oni wystukują rytm
Nie powiem,
Lecz zaczyna się
Taniec z Gwiazdami.

Tańczę na scenie w mej wyobraźni
Serce mocniej bije
Wzrasta mi ciśnienie
I już wydaje mi się, że potrafię
Gdy brak nauki z tańcem.

Więc patrzę i myślę sobie
Jak wyrazić to co czuję
Gdy nagle zobaczyłem ją
I wtedy sobie przypomniałem
Jak tańcowałem na weselu
Wśród swoich.

I choć mała sala do tańca
To jednak wszyscy mówili
On tańczy jak baletmistrz
Choć wiedziałem,
Ze nie zatańczę tak jak Oni.

No cóż pora iść do domu
I zasnąć z myślą,
Ze kiedy przyjdzie mi tańczyć
Ja zatańczę tylko z tą jedną
Która wyczuje rytm mego serca.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.005.02