Total Pageviews

Sunday 28 February 2016

PRZESŁANIE - masz tylko jedno życie ...

Tak być świadomy

Jest takie słowo
Gdy mówisz nabiera sensu
Jest takie zdanie
Gdy je wypowiesz świadectwo wystawisz.

Tak przecież bywa,
Ze nieraz się zamykasz
Nic nie mówisz tylko słuchasz.

A kiedy gniew cię ogarnie
Chciałoby się krzyczeć!
Mówić wyraźnie z sensem,
Lecz żeby tak mówić
Trzeba być prawy
I mieć czyste serce.

Więc nie próbuj mówić
Gdy mowa twoja
Będzie jak wicher
Która wzniesie huragan
Powali drzewa.

A kiedy cisza nastanie
Ty byś chciał odbudować,
To co chciałeś zburzyć tak łatwo.

I wtedy zrozumiesz
Jak trudno obronić
Twój gniew, który miał zniszczyć
Ten dom w którym wzrastałeś
Gdy byłeś dzieckiem.

I choć myślałeś
Zasadzić nowe winorośl a
By wzrastały jak
Grzyby po deszczu
Tak być świadomy
Ze na tej samej ziemi będą wzrastać
Na której by umarły stare drzewa.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.28

Tuesday 23 February 2016

Złota obrączka - piosenka

Autor zdjęcia Jacek Marek krawczyk
Byłem jakiś nie wyraźny
Bardzo nie zadowolony,
Ale jednak postanowiłem
Na tą noc wyjątkową
Zdjąć obrączkę.

Złota obrączka
Szczęście przyniesie
Bez niej
Nie czuję się bezpiecznie
Ona ochroni mnie
Przed zakusami kobiet.

Noc nie przespana
Dramat wielki
Szukam złotej obrączki
Jest! - znalazłem
Teraz jestem bezpieczny.

Złota obrączka
Szczęście przyniesie
Bez niej
Nie czuję się bezpiecznie
Ona ochroni mnie
Przed zakusami kobiet.

Zona krzyczy!
Jak mogłeś mi to zrobić
Tak cię prosiłam
Nie zdejmuj złotej obrączki
To tak jak zdrada
Od przysięgi którą mi składałeś.

Złota obrączka
Szczęście przyniesie
Bez niej
Nie czuję się bezpiecznie
Ona ochroni mnie
Przed zakusami kobiet.

Bukiet róż kupiłem
W nim mały prezent
Taki duży pierścionek
By żona była mi wierna
I nie ściągała go nigdy
W ramach przeprosin.

Złota obrączka
Szczęście przyniesie
Bez niej
Nie czuję się bezpiecznie
Ona ochroni mnie
Przed zakusami kobiet.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.24

Sunday 21 February 2016

Smog nad miastem

Był rok 2016
Zdawało się
Ze zima będzie
Jak za roku 1981
Jednak nie
Ocieplenie ozonowe
Smog nad miastem
I prezent od córki
Jaki nie pytaj
Za granicy
Z Anglii.

Przyszła paczka
W reklamówce
Staranie zapakowana
I łzy w oczach
Nareszcie ktoś pamięta
O moich urodzinach
Nie zgadniecie
Własna córka.

Cisza w domu
Głucho wszędzie
I bicie serca
Jak zacząłem
Rozpakowywać
Paczkę
Z pytaniem co w niej będzie.

Nie zgadniecie
Drogi prezent
Taka miła niespodzianka
Kurtka z filcu
W kolorze stali
Tak bym był zahartowany
Jak człowiek na ringu.


Radość wielka
Miła sercu
Zrobiłem zdjęcie
I wysłałem z podziękowaniem
Mojej córce,
Aby sama widziała,
Ze nic się nie zmieniło
Jaki miałem rozmiar w tamtym roku
Taki sam pozostał.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.22

Friday 19 February 2016

Wspomnienia wracają

Wspomnienia wracają
Gdy ubiorę się w ciuch
Z tych lat które przeżyłem
Kiedy wydawało mi się,
Ze zawojuję cały świat.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.19



Autor Zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

Tuesday 16 February 2016

Seks nie bawi mnie

No cóż kochanie!
Kupiłem nam samochód
Nie pytaj! – zarobiłem!
Wymówki, że mało zarobiłem.
Wybacz jestem zmęczony
Seks nie  bawi mnie
Ale tęsknię.

Za czym kochanie?

Za dzieciństwem.
Tak chciałbym mieć dziecko
Już nie po to żeby się chwalić
Domem, Drzewem, i Synem,
Ale po to,  żeby być kimś,
Żebym miał autorytet
I żebym miał rodzinę
Tą małą komórkę
Okno na świat,
Aby nie czuć się ubezwłasnowolniony
Od destrukcji jaką jest wzrastanie w sobie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.16

Złota myśl Klipkarda

Miłość nie wybiera i czasami się zdarza,
że się nie odwzajemnia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.16

Saturday 13 February 2016

Przebiśniegi

Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk  Kraków 2016.02.13












Wiosna przychodzi nie oczekiwanie
Jakby chciała Zimie zrobić niespodziankę,
Aby nie poczuła się samotna.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.14

No tak i co z tego mam

No tak wypiłem i co z tego mam
Kaca moralnego i długi za grosz.

Poszedłem do pracy wczas rano
Wyszedłem z pracy bez entuzjazmu.
No tak pracowałem i co z tego mam
Mięśnie obolałe i wypłata na rachunki.

W niedziele rano odpoczywałem
No tak odpoczywałem i co z tego mam
Odleżyny na tyłku i dym po papierosach
Jaki unosił się w moim mieszkaniu.

Teraz nowy tydzień się zaczął
No tak całe siedem dni i co z tego mam
Zajęty czas od rana do wieczora
I pieniądze na benzynę abym odjechał i przyjechał.

A kiedy zasypiam to jestem na wakacjach
Szybuję nad ziemią i cieszę się
Takim jaki jestem gdy śpię.
No tak gdy śpię i co z tego mam
Spokój i odlot do trzeciego wymiaru.
Jaki każdy pragnie by był świat.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.13

Friday 12 February 2016

Rodzimy się z mózgiem i co z tego wynika

Kiedyś mówiono jaki Ojciec taki syn, jaka Matka taka córka,
ale to nie prawda.
Powiedzenie to wynika z wychowania a nie z genów człowieka.
Rodzimy się z już ukształtowanym mózgiem,
który pozwala nam się odkryć przez poznanie samego siebie.
Oczywiście żeby poznać tak dogłębnie mózg
muszą być ku temu warunki zarówno fizyczne jak i psychiczne.
Nic nie da się na siłę tylko z biegiem czasu gdy poznajemy świat i ludzi
zaczyna się rodzić Ja.
Dlatego jest tak ważne wychowanie w duchu czystości i tolerancji,
aby młody człowiek mógł przez swój intelekt (rozsądek)
wybrać kim będzie i jaką rolę będzie spełniał w swoim życiu.
Oczywiście wszelkie wady rodziców mają zgubny wpływ na swoje dzieci.
Jednak czasami się zdarza, że dziecko nie chce naśladować swoich rodziców
i wybiera swoją własną drogę.
Podczas dorastania młody człowiek spotyka się z różnymi przypadkami,
które mogą odkryć jego utajone Ja.
Gdy byłem w muzeum Etnograficznym przewodniczka mówiła nam,
że człowiek różni się od zwierząt tym, że zwierzęta nie potrafią zrobić narzędzi,
a człowiek tak. Jest w tym trochę prawdy, ale jeszcze różnimy się od zwierząt tym,
że za idę potrafimy oddać życie, a zwierzęta nie.
Niestety tak jeszcze bywa, że z względu na nasz ułomny mózg możemy być obarczeni
chorobą, która przyczynia się do tego, że nie możemy opanować swojego nałogu do złego,
a co za tym idzie poprawnie funkcjonować w społeczeństwie.
Również młody człowiek zauważa,
że właściwie to nie jesteśmy równi zarówno psychicznie jak i fizycznie,
a co za tym idzie nie potrafimy sprostać wymaganiom być równy z równymi.
Od samego początku naszego istnienia uczą nas konkurować między sobą
i dążyć do tego, aby być najlepszym wśród rówieśników.
Jesteśmy równi przed Bogiem, ale nie wśród społeczeństwa.
Podczas nauki i naszego dorastającego życia zauważamy,
że nie możemy sprostać wszystkim zadaniom jakie niesie nam życie
i w drodze rozsądku wybieramy to co najbardziej nam odpowiada
w funkcjonowaniu swojego Ja. Nie jest prawdą,
że człowiek rodzi się z nie napisaną tablicą i to co napiszą na tablicy taki będzie.
Dziwię się rodzicom, którzy chcą aby ich dzieci sprostały ich wymogą
i stały się takie jakich ich widzą.
Naszym obowiązkiem jest podczas wychowywania swoich dzieci
podsuwać im czekoladki, a już od nich zależy, które będą im smakowały.
Trzeba również zdać sobie sprawę, że można skończyć szkołę,
a wcale nie będzie umiał uczeń wykorzystać swojej wiedzy w zawodzie.
Niestety tak to już bywa, że uczymy się opanować przedmioty na pamięć,
a wcale nie umiemy ich wykorzystać w życiu ponieważ różnie to bywa
w zapamiętywaniu na dłuższy czas tego cośmy się nauczyli.
Na to jest jedyna rada to po prostu obrać sobie jeden kierunek
i tylko jemu poświęcać najwięcej czasu ku doskonaleniu swojej wiedzy tak,
żeby być przygotowany do podjęcia wyzwania podczas naszej pracy.

Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2009.

Monday 8 February 2016

Tak ją zapamiętałem

Szukam, św. Antoni
Módl się za nami.
Przerzucam i szukam
Nigdzie nie mogę znaleźć
św. Antoni módl się za nami.

Jest! Znalazłem Matki fotografię
Pożółkłą, wyblakłą
Jednak bezcenną
Dla mnie.
Tak ją zapamiętałem
Gdy ją żegnałem.

Wtedy gdy prosiła
Czasami módl się za mnie
Zbagatelizowałem, zapomniałem.

Dlaczego szukałem
Tak cennej fotografii,
By odżyła wieź
Jaka łączyła mnie
Z matczynym sercem
Gdy byliśmy razem.

I stał się cud
Zacząłem myśleć
O niej i przypomniałem sobie
Radosne dni, szczęśliwe dni
Gdy byłem dzieckiem
Tak głęboko wyszedłem w myślach
Myśląc o niej
O mojej matce.

Dlaczego!?, nie pytaj
Zrozumiałem,
Ze z biegiem czasu
Każdy z nas będzie sierotą
I nic nie pozostanie
Tylko modlitwa
Racz wysłuchać mnie Panie
I przebacz, że zapomniałem
O Tobie i o Matce.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.08

Odkrycie roku 2016

Przyznam wam się że powoli dobiegam do sześćdziesiątki
i zaczynam ćwiczyć umysł, aby nie zdziecinnieć. Zapytacie się co ja robię?
Nic prawdę mówiąc. Po prostu żeby się nie nudzić wypełniam sobie czas
różnymi zadaniami jakie stawiam przed sobą. Nie będę wymieniał,
lecz powiem wam co odkryłem oprócz gier komputerowych w kiosku.
Mam wnuki i muszę się wam przyznać, że one co dostaną nową grę
to po wygraniu szybko się nią nudzą. No właśnie i ja też zacząłem się nudzić gdy rozwiązałem parę Sudoku, trochę rozegrałem partyjek szachów z komputerem i postrzelałem sobie jak prawdziwy snajper, aby wreszcie usiądź sobie na tyłku kiedy tak mnie wykończyła gra z komputerowymi graczami w tenisa, w lotki, w kręgle i tym podobne. Szlak mnie trafił gdy wszystko zaczęło mnie boleć i wtedy powiedziałem dość. Wyłączyłem komputer i poszedłem na spacer, aby po drodze jeszcze zakotwiczyć w kiosku. I wtedy stał się cud zobaczyłem na półce małą książeczkę bezcenną ponieważ nie było ceny. Kpiłem ją za małe pieniądze i przyszedłem do domu i postanowiłem ją przeanalizować aby dojść do wniosku, że jest to odkrycie roku 2016. Czy ją polecam? Oczywiście, że tak ponieważ nie trzeba dużo się wysilać, a można sie świetnie bawić.
Co To jest!? Popatrzcie na zdjęcie to sami odgadniecie. pozdrawiam.

Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.8


Friday 5 February 2016

Wednesday 3 February 2016

Przelane łzy Matczyne

Przelane łzy Matczyne
Nad dzieckiem,
Które chciało być szczęśliwe
Chciało tańczyć, śpiewać
I uczyć się o życiu
Jakim nie pytaj!

Matka wie
O tym szczęśliwym, radosnym
żeby mogło wzrastać
Jak słonecznik
Ku słońcu.
żeby miało rodzinę
Taką jaką da mu Bóg
W tego w którego wierzyła
Temu co zaufała aby miał pieczę nad nimi.

Jednak rzeczywistość była inna
Nie dane mu było
Wzrastać wśród rówieśników
Rozwijać się, bawić
I uczyć się jak inne.
Mimo, że tak zaufała Bogu
O co Matka go prosiła.

Dlaczego Ty dobrze wiesz
I mimo, że straciłem wszystko
Matkę, Ojca i rodzinę
Teraz wiem, że Bóg doświadcza
Tych co wierzą w Niego
Dlaczego nie pytaj
Zapytaj Matki ona ci powie,
Ze niema sprawiedliwości dla ....

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.03

Monday 1 February 2016

Partnerzy na dobre i na złe

Wstaję rano, stoję na wadze
I znowu przybyło
Kilka kilogramów.
Co się dzieje!?
Myślę sobie.
Pies je, śpi


Spacerować nie może
Więc trza psa postawić na wadze
I zobaczyć ile przybyło kilogramów.

Rok minął, a pies
Jak ważył tak ważył
I nie przybyło ani kilo.

Miskę ma pełną
Od samego rana
Je za dwóch
A ja wpatruję się w lustro
I zamiast siebie widzę brzuch.

Przybyło mi lat
Nie ukrywam
Pies starzał się ze mną
A ja z nim.

Ja jak głupi
Krzyżówki rozwiązuję
Biegam, spaceruję
Grywam w szachy
I umysł mam młody,
A ciało jak dętka nadmuchana.

Pies jak pies
Śpi sobie spokojnie
Na spacery nie chodzi
Tylko wtedy gdy potrzebuje
No cóż pies mądrzejszy ode mnie,
Lecz ja nie rezygnuję
I zacząłem wertować w jego życiorysie.

Pochodzi od rasy Schipperke
Jego ojciec,
Myśląc o potomstwie
Wybrał kundelkę o imieniu Jamnik
I tak narodził się Tajg-er,
Którego sam nazwałem,
By go podbudować
Ponieważ był bez ogona.

Coś w tym musi być
Powiadają pan podobny do psa
Lecz nie wiem co się dzieje
Pies mądrzejszy ode mnie.
I wcale nie podobny do mnie.

Trudna rada ja poczekam
Jemu potrójnie lata lecą
Jak zdechnie to pochowam
I będę już mądrzejszy od niego.

Czarna chmura nade mną
Pies coraz słabszy
Już nie mówię do niego
Po imieniu,
Lecz Staruszek go nazwałem.

Teraz zacząłem upadać na zdrowiu
Staruszek śpi spokojnie,
A ja lamentuję
Co ja zrobię bez niego.

W domu cisza w duszy ciemno
Staruszek mi się przygląda
Czy ja nie zwariowałem
Od miłości jaką go darzę.

Cała rodzina lamentuje
Coś ty zrobił
Zamiast pies to ty chorujesz
Czyżby pies był mądrzejszy
I wie jak żyć gdy się jest staruszkiem.

Od słowa do słowa
Naradzała się rodzina
Jak mi pomóc bym wreszcie zrozumiał,
Ze trzeba brać przykład ze Staruszka
I żyć jak on myśląc jak przetrwać
By cieszyć się życiem
W wieku staruszka.

Teraz ja dochodzę do siebie
Staruszek śpi sobie na wersalce
A ja robię to co wszyscy
Walczę by nie dopadła mnie
Demencja starcza.

Od czasu do czasu każdy mi się pyta
Już nie jak ja się czuję
Tylko co słychać u Staruszka
I teraz dopiero zrozumiałem
Ze przecież każdy to wie
Ze pieskie życie nie jest mi dane
Tylko tak żyć by jak najdłużej żył Staruszek
Aby świadczył o tym że ja żyw.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.02.01