Total Pageviews

Thursday 31 August 2017

Przecież przede mną byli inni

Kwiatki przyniosłem
Biało czerwone róże
Wręczyłem i podziękowałem
Mojej wychowawczyni.

Tak to czasami bywa,
Ze przed nami wiele pracy
Lecz trzeba podziękować
Zanim przystąpi się do pracy.

Dlaczego nie pytaj
Sam się domyśl
Przecież przede mną byli inni
Ci co chcieli być mądrzy.

To może śmieszne
To może dziwne
Ale od serca
Ponieważ uwierzyłem w jej powołanie.

Czasami tak bywa
To jest niezależne ode mnie
Ze spojrzysz, powie zdanie
I już uwierzyłeś i zaufałeś
Osobie bliskiej memu ego.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.31

Niby wszyscy tacy sami

Poranek budzi się o świcie
Słońce żegna księżyc
I wita dzień pracowicie.

I ja tak budzę się o świcie
Zegnam księżyc i witam słońce
I zaczynam dzień pracowicie.

Pracuję ciężko pracuję
Wyczekuję kiedy nowy dzień będzie
I choć nie powiem to jednak stwierdzę
Ze życie jest takie jaki ty jesteś.

Nie wierzysz, sam się przekonaj
Spójrz wokół siebie
Niby wszyscy tacy sami
A jednak różnimy się od siebie.

Po czym to poznać
Przecież wszyscy wiedzą
On ma samochód
Ona ma kota
A ty masz kłopoty
Zazdroszcząc tym którzy
Mają to co ty nie masz.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.31

Tuesday 29 August 2017

Teraz nowi powstali

Umysł przytępiony
Wzrok wpatrzony
W miejsce nieznane,
Chciało by się coś powiedzieć,
Lecz nie można
Właśnie minęło 56 lat.

Kiedyś barbarzyńcami
Ich nazywano
Stawali przed sądem
Teraz nowi powstali
Wierząc, że są bezkarni.

Zapytasz się mnie
Jak ich nazwiesz
Ja wiem , na pewno wiem,
Ze są wśród nas
Ludzie wynaturzeni
Bez żadnych zasad i wiary
Ze ktoś nad nimi ma pieczę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.29

Monday 28 August 2017

Gdyż miłość sieroty jest warta tyle...

Wszystko się od bajki zaczyna
Tak to w życiu bywa
Jesteś królewiczem z wymarzonych snów,
Na którego czeka cała rodzina
Byś zasiadł przy stole w domu.

Pierwszy twój krzyk radość niesie
Drugi rok witają cię tortem
A gdy już pójdziesz swoją drogą
Wtedy już mocniejsze są więzi
Z tymi których kochasz.

Tak bocian gniazdo wije na kominie
Nie bacząc na pogodę
Zawsze powraca w to samo miejsce
Mając nadzieję, że znowu będzie szczęśliwy
Będąc w opiece domowników patronów.

Nie martw się za wczas u
Gdy dom ma mocne fundamenty
Wiatr może zburzyć mury,
Lecz zostanie piwnica,
Która da ci schronienie.

A gdy już znicze zapalał będziesz
I z dnia na dzień poczujesz się samotny
Wtedy wiec, że Jezus ma cię w opiece
Gdyż miłość sieroty jest warta tyle
Co wiara ludzi którzy pokochali Tego,
Który przyrzekł być wierny im aż do śmierci.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.27

Krzysztof Krawczyk

Sunday 27 August 2017

Tak miłość zamienia się w mądrość

Smutek zagościł w moim domu
Czerń widzę wszędzie
Światło uciekło ku wolności
Zostawiając za sobą ciemność
Zasłaniając okna przed ludźmi.

Uczucia związały kokardę
Z ostatnim pożegnaniem
Łzy popłynęły po policzkach
A grabarze ziemią przypieczętowali
Śmierć mojej Matki.

Przyszedłem do domu
Wspomnienia wracają
Zapach i rzeczy zostały
Chciałbym, lecz nie mogę
Wszystko zostawię ogniu.

Minęły dni, minęły miesiące
Zostało tylko w pamięci
Jej uśmiech na twarzy
Zamieniający się w pokorę
Ostatniego pożegnania z bliskimi.

Teraz mądrzejszy już jestem
Tak miłość zamienia się w mądrość
Gdy pozostały wspomnienia
Po tych których się kocha.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.27

Wednesday 23 August 2017

Nie wierz nigdy Poecie

Nie wierz nigdy Poecie
Gdy nim nie jesteś
To jego życie
Jakie jest w jego sercu.

Lecz czasami coś przemawia
Coś odkrywasz i poznajesz
Chciałbyś być taki jak On
Z miłością z Weną przeżywać to
Co On przeżywał.

Wokół ciebie pustka
Nie jesteś taki jak poeta
Porażka przeraża się w złość
Zamiast płakać i pisać wiersze
Ty niszczysz wszystko wokół siebie.

Nie wierz nigdy Poecie
Wszak wierz, że On
Czasami sięga wysoko
A jak spada
To jak piórko pisząc wiersze.

Fruwając z wiatrem
To tu i tam zbierając kusz
Jaki osadził się na piórku
Pisząc by być bliżej ziemi
Będąc ciężarem dla siebie i innych.

Nie wierz nigdy Poecie
Gdy nim nie jesteś
To jego życie
Taki już jest.

Lecz gdy już czytasz jego wiersze
I myślisz to co on myśli
Wtedy wierz, że przemówił
Twoim głosem wyrażając
To co ty czujesz
Ukrywając skrzętnie przed ludźmi
Swoje myśli bo jesteś
Bezradny bez weny twórczej.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.24

Co czytam?

Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk















Dlaczego zainteresowałem się tą książką, ano dlatego, że
można po 70 swojego życia podjąć działalność na żecz
swojego Boga - Krsny.

Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk

Patrząc oczami

Świat jest mały
Ja razem z nim
TV nie oglądam
Dlaczego pytam się
Ja bym chciał z postępem
A ekran za mały
Bym patrzył na niego.

Świat jest duży
Ja razem z nim
Przyjechała córka z Anglii
I już oglądam TV
Patrząc oczami
Dlaczego pytam się
Bo ekran jest duży
Taki jak mówiła prababcia mi;
Autor Jacek Marek Krawczyk

„No syneczku doczekasz się czasów
Kiedy patrząc w okno
Zobaczysz cały Świat
Nie wychodząc z domu”



Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.23

Sunday 20 August 2017

Wszystko takie same jak u mnie

Wysiadłem w miejscu nieznanym,
Lecz nie w moim kraju
A w innym.

Spojrzałem przez filtr ciemnych okularów
Wszystko takie same jak u mnie
Samochody mkną przez ulicę
Ludzie idą nie patrząc na innych
A sklepy zapraszają i knajpki piwne.


W moim mieście wszystko mi znane
Tu mieszkam i mam rodzinę
Na ślepo dojdę do celu
Nie pytając o kierunek.

Tu w tym miejscu mi nie znanym
Zapytać trudno o kierunek
Nie znam języka
A ludzie się uśmiechają i mówią
Nie rozumiem.

Jednak mówię poradzę sobie
Wszak ja człowiek jak i oni
Zatrzymałem przechodnia i pokazałem
W przewodniku Miejski Ratusz.

On uśmiechnął się z grzeczności
Krzyknął atlas i coś pod nosem
Ja wiedziałem i pokazałem mapę
I już się nie bałem
Byłem wśród swoich.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.20

Wednesday 16 August 2017

Twierdzenie Klipkarda

Rabin przyszedł do profesora i pyta
co to jest cud?
Profesor popatrzył z góry i odpowiedział:
Wtedy i tylko wtedy cud możemy
uznać za cud jeżeli spełnia definicję
słowa cud.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.16

Twierdzenie Klipkarda

Jasność jasność wszędzie jasność
wołał profesor, a gdy zapytałem
do nieskończoności wtedy odpowiedział;
Do mojej śmierci.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.16

Twierdzenie Klipkarda

Panie profesorze czy człowiek może
bez-przerwy odkrywać pytając?
Profesor popatrzył na mnie z góry i powiedział:
Człowiek jest nie doskonały mimo, że jest
na podobieństwo Boga dlatego ciągle
zadaje pytania aby mu dorównać.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.16

Monday 14 August 2017

Uklęknij przed Bogiem

A jeśli by Ci powiedziano
Precz z mego serca
Nie trzymaj się Duszy
Zapomnij o mnie i nie myśl.

Wtedy spójrz w górę
Wznieś się wyżej niż możesz
I wspomnij na słowa Matki,
Które utkwiły w pamięci
Ja twe ukochane dziadki.

Tak życie składa
Koronę bolesną
Ze klejnot ją zdobi
Lecz ciężar przytłacza do ziemi
Byś był jak człowiek
Ze wszystkimi honorami
Za krew którą masz w sobie.

Nic już nie mów
Ogarnij to co słyszałeś
Uklęknij przed Bogiem
I pomódl się za swoją Matkę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.14

Saturday 5 August 2017

Nie wierzycie to piszcie do mnie

jacek-43-43@o2.pl

Jacek Marek Krawczyk - Kraków - Polska

Prawda czasami bywa wstrząsająca

Co jadłem na śniadanie
Nie szynkę nie bekon
Lecz dymkę z chlebem
Aby przeżyć!!!

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.06

Friday 4 August 2017

Uczepić się ludzkiej Duszy

No i cóż poeto
Szukasz, myślisz, piszesz
Chciałbyś wznieś się wysoko
Ponad chmury, niebo
Lecz po co?

Strofy piszesz, rymy układasz
Myśli masz głębokie
W oceanie ludzkiej naiwności,
Ze jeszcze potrafi człowiek
Uczepić się ludzkiej Duszy.

Twe wiersze są jak miara
Jednostka określona,
Ze sam się pytasz
Czy Bóg pisze, czy ja piszę?

Widzisz co ślepy nie widzi
Piszesz co ludziom się śni
Chciałbyś by uwierzyli
W potęgę słów i myśli.

A kiedy nadchodzi kres
I czas pogodzić się ze śmiercią
Wtedy lęk i śmiech
Nad ludzkim przemijaniem
O tym co pisałeś.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.05

Gdy świat staje się nudny

Siedzę i myślę
Co robić!
Gdy świat staje się nudny.

Włączyłem TV
Kanał za kanałem przerzucam
Wreszcie nie wytrzymałem
I wyłączyłem z prądu.

Czytać nie czytać
Szlak mnie trafił
Światła brak
Oczy jak u sowy za dnia.

Nagle myśl nowa
Wyspać się do rana.
Nie zasnąłem
Tak byłem znudzony.
Monotonią życia za dnia.

I wtedy światło ujrzałem
Chciałem krzyczeć, kląć
Wreszcie krzyknąłem
Koniec z paleniem papierosów.

Ulga na początku
Lecz z minuty na minutę
Zacząłem myśleć
I już wiedziałem
Ze żyję
Tak chciało mi się palić
Jak żyć w teraźniejszości.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.04

Tuesday 1 August 2017

Lecz przemilczę i cieszyć się będę

No to mam co mam
A mam to co mam
Jednym słowem
To co mam mam.

Rzeka mlekiem płynie
Gwiazd tysiące na niebie
Przyroda mym wybawieniem
Dlatego wszystko mam to co mam.

Tylko czasami tęsknię
Za tym co nie mam
A nie mam tego
Co nie mam.

Marzenia bywają piękne
Zwłaszcza gdy ma się to co mam
Lecz nie zastąpię wkładu mego
Żeby osiągnąć wszystko czego mi brak.

A brak mi tego czego nie mam
Wymienić bym mógł
Lecz przemilczę i cieszyć się będę
Ze mam to co mam.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.08.01