Taka wąska a jednak doskonała
Wije się między dorosłymi drzewami
Pytam się dokąd prowadzi,
Aby zawrócić w porę.
Szukam znaków i drogowskazów
Które powinny być lecz ich nie ma
Rozglądam się wokół same drzewa
Lecz ona dalej biegnie do celu
Niepokój narasta we mnie
Idę i coraz trudniej iść nią
Zaczyna zarastać i las ją maskuje
Czyżby tędy jeszcze nie szedł
człowiek?
Zagubiłem się i już nie wiem
Co robić pytam się siebie
Las szumi ptaki śpiewają
Lis przebiegnie a ja w strachu
Tylko nie panikować mówię sobie
Choć już jestem cały poszarpany
I już mam rany na sercu
Tak pragnę z powrotem iść ścieżyną
Osłabiony wycieńczony i brudny
Nagle zobaczyłem królika,
Który biegnie przez zarośla
I wtedy zrozumiałem,
Ze trzeba biec za nim
I nagle słońce mnie oślepiło
I zobaczyłem ścieżynę mi drogą,
Która wyrosła prze de mną
Prowadząca do domu
W którym zrozumiałem, że jestem
Tym, który osiągnął cel
Odbudowując utracony wizerunek.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.01.14
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl