Tam gdzie już nie ma sceny ani widzów
Gdym tak rozważał moje myśli
Gdzieś zawieruszyły się lata,
Które przeżyłem i byłem obecny
Tu na ziemi w konkretnym miejscu.
Jakże to możliwe, że żyję
A nie potrafię zapamiętać
Tych wydarzeń, które przeżyłem
I filmowe kadry z przeszłości.
Może to dziwne, lecz prawdziwe
Jednak obecne w pamięci,
Że słowa, litery, hasła i wiara
To wszystko jest we mnie.
Lecz obraz niknie jak wypłowiałe zdjęcie
I nie da się zobaczyć tych którzy odeszli
I tych którzy żyją w mojej pamięci
Bo nie utrwaliłem kadr z mojego filmu.
Cóż ja sobie mogę powiedzieć
Jednak rozum mi szepcze
Nie lękaj się liczy się ostatnie wspomnienie,
Które zostawisz dla innych odchodząc
Tam gdzie już nie ma sceny ani widzów.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2023. 05. 24
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl