Wyobraź sobie jaki szmat drogi
przebyłem a co po sobie zostawiam
gdy jestem na granicy słów, że
może jeszcze przeżyję następne dni
nie
myśląc o śmierci. Ja wiem chciałbym zostawić po sobie
historię
tą zwykłą ludzką jakże jałową
w porównaniu z bohaterami, którzy
zaznaczyli swój ślad na alei
gwiazd odbijając rękę na chodniku.
Proponuję
wznieść toast za ludzi takich jak my, którzy tylko mogą
cieszyć się z wnuków, prawnuków
i tym co zostawią po sobie.
Myślę, że
przecież zostaliśmy wyróżnieni przez opatrzność Boską
dożywając tak
sędziwego wieku. Przecież mi już szwankuje pamięć
na ilu ja już byłem pogrzebach
oddając pokłon w ostatnim
pożegnaniu tym którzy razem ze mną
przeżyli dzieciństwo.
Nie dajmy się
przestraszyć lękowi starości. Dalej walczymy
o zaistnienie w
tym świecie z godnością jaka przysługuje gdy ma
się już tyle lat
na karku. Przyznam wam się, że uhonorowałem
moich wnuków na
centralnym miejscu w domu. Nie wiem dlaczego,
ale tak być
powinno.
Miłość jest dla nas jak kromka chleba, którą
trzeba spożywać
by jeszcze mieć poczucie, że żyję. Tak masz rację
widzimy to co
wszyscy jednak innymi oczami, bardziej dojrzałymi.
Dojrzałość nasza wypływa z serca
i tak być powinno. Proponuję
wznieść
toast za nieobecnych, którzy razem z nami przeszli ten szmat
drogi,
a nie dotrwali do naszych lat. Teraz gdy czas się już rozstać
zaśpiewajmy
tą jedną zwrotkę, która towarzyszyła nam od dzieciństwa.
Dopóki przyjaźń trwa nadzieję
mam
Ze warto żyć dla dobra nas
Nie patrząc na wichrów los
Wszak żyjemy by trwać
U boku naszych trzód.
Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.02.11
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl