Biegłem przed siebie
Na torze wyznaczonym
Krzyczeli krzyczeli
Do przodu do przodu
Jeszcze pół metra do Mety
Wstęgę przerwałem
I biegłem dalej
Słysząc krzyki
Jesteś najlepszy
Najlepszy wśród nas
I wtedy padłem jak ryba
Bez wody
Chwytałem powietrze
Wołając na ratunek
I wtedy mi pomogli
Ci co wierzyli we mnie
Jesteś najlepszy krzyczeli
Lecz ja już pływając
Wtopiłem się w fotel
I oglądałem moje wnuki
Krzycząc do przodu do przodu
I wtedy zrozumiałem
Ze kiedyś przyjdzie czas
Dać możliwość innym
Zdobywać to co ja zdobyłem.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2017.01.14
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl