Spojrzałem
w niebo
Gwiazdy
świeciły na de mną
A
kiedy popatrzyłem w okno
Wbiłem
wzrok w Ciebie
Tak
oczarowałaś mnie
Nie
pytaj jak gdzie kiedy
Wzrokiem
wciągnąłem Cię
Lecz
odtąd miałem przed sobą
Twoją
twarz i coś więcej
Co
podniecało mnie
Poszedłem
za tobą jak pies
Wąchałem
tropu szukałem
Krążyłem
wokół domu twego
Chciałem
skomleć, łapę podać
Lecz
jak kiedy ty
Byłaś
z innym
Zerwałem
się ze smyczy
Kiedy
krzyknęłaś aport
Nareszcie
zerwała z nim
I już
wiedziałem, że będzie
Różą
w moim ogrodzie
Wbiegłem
z bukietem róż
Przed
ołtarz przysięgając
I
dając ten symbol miłości
Obrączkę
złotą mówiąc dotrzymam słowa
Ze
nie opuszczę cię aż do kresu sił
Zbieraliśmy
grosze na szczęście
A
dużo ich było
Piliśmy
szampana jak nikt inny
Ciesząc
się z przyjaciółmi
Rzucając
za siebie bukiet róż.
Nie
pora ronić teraz łez gdy świat
Otworem
przed nami jest
Nie
pora żałować to co minęło
Tak
trzeba gdy chce się coś mieć.
Autor
Jacek Marek Krawczyk
Kraków
2017.05.28
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl