Helo
u – wszyscy biją brawo
Panna
Stenia wyszła na scenę
Jeszcze
nie zdążyła słowa powiedzieć
Gdy
na bis bili brawo.
Panno
Steniu panno Steniu
Nie
damy się zwieś
Widownia
wołała
A
panna Stenia podwiązkę pokazała
Za to
dostała wielkie brawa.
Teraz
cisza na widowni
Panna
Stenia tak zaczęła
Witajcie
moi fani
Szukam
męża na widowni.
Mężu
mężu gdzie ty jesteś!?
Wstań
i pokaż się
Przecież
wierz, że bez Ciebie
Nie
będzie kabaretu w Płocku.
Jest!
Jest! Panna Stenia woła
Przyjdź
na scenę widownia czeka
Przecież
czas zacząć „Monolog Kabaretowy”
Widownia
zaczęła bić brawa.
Jam
od dziecka panna Stenia zaczęła
Dorastałam
razem z tobą
Bawiliśmy
się na podwórku
A
później gdy dorośliśmy
Bawiliśmy
się w igraszki miłosne.
Pamiętasz
pamiętam jak dziś
Szliśmy
chodnikiem a ludziska wołali
Panna
Stenia wyszła z pieskiem na ulicę
Trzymając
mocno smycz
By
inne psy nie pogryzły nas.
Byliśmy
ubrani jednokolorowo
Choć
mieliśmy parasol
Jak
tęcza na wesoło
Mieniąca
się różnymi kolorami
Chroniąca
nas przed słońcem i oklaskami.
Dokąd
to was gna pytali się ludzie
Z
uśmiechem na twarzy
Mówiliśmy
na basen
Aby
ostudzić nasze zamiary
Z
miłosnych igraszek.
A
było to w maju anno domino
Po
maturze z historii
Lecz
gdy weszliśmy już do wody
Tylko
czerwień jaśniała w wodzie.
Ludziska
patrzyli zwłaszcza młodzi
Jakże
to możliwe pytali się nas
Ze
niby osobno a razem
Mamy
bieliznę w czerwone kolory.
Wstyd
nie wstyd maturę my zdali
Teraz
już jesteśmy dorośli
Więc
nie będziemy pupy
Wystawiać
na słońce.
Ciżba
wokół nas, ludzi co nie miara
Trzeba
było zwiewać do miasta
By
wmieszać się w tłum
Przecież
my nie inni, lecz tacy sami
Jak
przechodnie w mieście Płocku.
Piwo
piwo barman polej nam
Z
soczkiem malinowym
Cze-ba
uczcić święto pracy
Jak
nas wychowali Ojcowie.
Dymu
wszędzie od papierosów
I
naszych i gości
Teraz
panna Stenia zrozumiała
Ze
Franek to taki sam jak Ona
A
związał ich parasol tęczowy.
Autor
Jacek Marek Krawczyk
Kraków
2018.01.14
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl