Dziś rano dostałem puzzle
Prezent doskonały dla mnie
Wszak nudziłem się z rana i wieczorem
Wreszcie wziąłem się do roboty.
Pracując wytrwale mijała godzina za
godziną
Starałem się nie powiem
Gdy nagle wybiła godzina 3 w nocy
Padłem, zasnąłem w ubraniu.
Obudziłem się nad ranem
Spojrzałem na moją pracę
I stwierdziłem praca na marne
Jeszcze nic nie ułożyłem.
Wypiłem kawę i wziąłem się do
pracy
I nagle stwierdziłem, że ja sierota
I tak jak ta sierotka Marysia
Wybierałem groch z 4 tysięcy ziaren.
Godzina ósma na zegarze
Stwierdziłem,
Ze puzzle trzeba na podłodze układać
Aby ułożyć ramkę.
Teraz gdy zasypiam
Śnią mi się puzzle
Budzę się nad ranem z krzykiem
Kiedy ja je ułożę!
I tak bym dalej pisał wiersz,
Lecz czas się wziąć do roboty
Postawiłem na swoim
Choć bym rok układał to i tak je
ułożę.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.01.11
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl