Obleśne ciało ranami pokryte
A rany sączą się obficie
Nie ma ratunku nie ma pomocy
Modlić się trzeba o miłosierdzie.
Wpatrzony w obraz poniosłem krzyż
Z ziemi do nieba z nieba do ziemi
Prosząc Boga by nie ciężarem mi był,
Lecz balsamem na rany chorego.
Ja wiem wszystko wiem i nic nie wiem
Myślałem, że wyjdę z tego
A jednak trzeba zaufać Bogu
Gdy miłość chcesz ocalić
Zamkniętą w tym jednym nazwisku.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.02.27
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl