Na moim parapecie przy oknie
Usiadł gołąb zziębnięty i mokry
Matka palec położyła na ustach
I wyszliśmy z pokoju mojego.
W kredensie na półce leżał cukier
W chlebowniku był chleb zepsuty
A w lodówce były skórki słoniny
Myślałem, że wszystko dla niego.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2021.07.16
Wiersz nie dokończony, lecz muszę wam
powiedzieć, że gołąb i tak uciekł z parapetu
prosto na dach drugiego bloku i czekał
co my zrobimy. Mama wszystko co miała
wysypała na parapet i powiedziała,
„Synku i tak to jest w życiu, że sam nie wierz
czy ktoś ci pomoże w biedzie jeżeli nie potrafisz
żyć z innymi tak jak gołąb na parapecie”.
Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2021.07.16
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl