Total Pageviews

Saturday, 30 November 2024

Moda na czerń

 

Moda na czerń


Jeśli dasz to co Ja choć to nie tak

Uwierzyć w tą chwilę i znów być

Razem wśród swoich i cieszyć się,

Że znów widzimy się choć wielu nas.


Nie szukam tam gdzie nie ma Cibie

Lecz me oczy szukają tam gdzie jesteś

Wspomnienia wypływają z uczuć

Jakie mam do siebie gdy byliśmy razem.


Coś nas wiąże jak sekret młodości

To nie ból to nie cierpienie

Coś co razem robiliśmy gdy byliśmy młodzi

W tym wieku kiedy rozumieliśmy się.


Uwierz, że życie łączy nas jak oczy,

Które ma każdy z nas od młodości

I dostrzega to srebro ukryte w sercu

Nie warto umierać tylko działać.


Weźmiemy te myśli łączące nas

Stworzymy Sztukę by odkryć nas

W to co wierzyliśmy gdy byliśmy młodzi

Jak nasze serce które jednoczą nas.


Spotkamy się w jedynym działaniu

Zwiążemy nasze myśli i czyny,

By robić to co warte cośmy uwierzyli,

Że warto żyć kiedy czas jest łaskawy dla nas.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.30


Friday, 29 November 2024

Arka Noego - Gwiazdeczka

Wednesday, 27 November 2024

Na Krakowskim rynku

 

Na Krakowskim rynku


Jeszcze w uszach słyszę

Dźwięk hejnału z wieży

Stojąc pod pomnikiem Adamem

Choć mam lęk przed śnieżycą,

Że wszystkie krakowskie szopki zasypie.


Upatrzyłem sobie jak i brać być tam

Widzieć Tą dziecinę Bożą w szopce,

Lecz jest ona jak choinka w ozdobach

Świecącą, błyszczącą niczym kram.


Krakowiaka mi zagrajcie

Wiwat wszyscy kolędnicy!

Niech świat wie, że w Krakowie

Szopki robią zwykli ludzie

Starzy młodzi i miłośnicy.















Zima zima chłodem straszy

Lecz gdy szopkę zobaczę

To nabiorę ochoty by zimę przeprosić

Wiedząc, że o tej porze

Trzeba witać dzieciątko Boże

I z tym widokiem święta spędzać mogę.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.27



Monday, 25 November 2024

Derby serca

 








Derby serca


Choć zawsze wiem, jak żyć

Jednak posłucham bijącego serca,

Które bije w rytm mego życia

Od dziecka aż do teraz.


Spokojny jestem gdy chcę

Wznieść się jak orzeł,

Lecz gdy się podniosę do góry

To wsłuchuję się w bicie serca.


Bije bije coraz szybciej

Dech zapiera i słychać

Stuk stuk jak w kuźni

Aż żelazo ostygnie.


Zahartowany jestem jak podkowa

Podbita do kopyta,

Lecz z czasem odpadnie

Taki los gdy się żyje.


Dopóki serce bije choć już wolniej

I już nie staruję w derbach

To jednak chcę coś robić

Dla siebie by móc powiedzieć,


Że żyję dopóki serce bije.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.26




Barwy miłości

 

Arytmia serca skraca życie,

Lecz barwy wydłużają życie

Jak ciepło które w kolory zamienia

Ten rytm serca dla serca.


Autor zdjęcia i wiersza Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.25


Saturday, 23 November 2024

Jennifer Rush - The Power Of Love (Official Video) (VOD)

Nieśmiałe spojrzenie

 

Nieśmiałe spojrzenie


Wieczorną porą księżyc zaniemówił

Ukrył się za chmury a gwiazdy migoczą

Mówiąc o tym jak słońce zazdrosne

Tym, że nie może zostać o tej porze.


Jakiś błysk w oku, źrenice rozszerzone

Wypatrzyłem za łukiem parę miłosną

Trzymającą się za ręce i przytuloną

Jakby mówiącą, że teraz pora na miłość.


Wiatr ucichł, nikogo nie było

Tylko lampa uliczna się zapaliła

I oświetliła tą parę miłosną,

Która zapomniała o przechodniach.


Chciałem skręcić w boczną uliczkę

Żeby nie przeszkadzać, lecz nie mogłem

Bo brak było tam światła

Więc wszedłem wprost na parę miłosną.


Nie wiem ach nie wiem co się stało,

Że Oni nie spojrzeli w moją stronę

Tylko ściśnięci w objęciach

Całowali się jak dwoje kochankowie.


Księżyc wyszedł za chmur i rozjaśnił mrok

Ja wróciłem do domu i pusto i cisza

Chciałem zadzwonić do przyjaciół

By przerwać tą ciszę lecz nie mogłem.


Usnęło mi się a gdy się obudziłem

Słońce zajrzało do mego pokoju

I zrozumiałem, że samotność

To nic innego jak bicie serca wołającego.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.23


Thursday, 21 November 2024

Pąki w słońcu rozkwitają










Pąki w słońcu rozkwitają


Poświata czerni - jeszcze nic stracone

Uchwycić światło - kontrast bieli

Być mały - rozrosnąć w czerwieni

Zachwycić się w miłości i uwierzyć.


Złudzenie optyczne – brak seksu

Uczucia wierne – bez więzi

A jednak wiążą – tą cząstkę z cząstką

Z tymi, którzy myślą o mnie.


Nie wiele można – jednak kiełkuje

Uwierzyć trudno – lecz bliska koszula

Bez pocałunków – a przybliża

Te światło, które ociepla wizerunek.


Błysk w oku – to nie przeznaczenie

Uśmiech na twarzy – przybliża złudzenie

Chciałbym porzucić – lecz serce bije

Gdy spotykamy się w miejscu.


Trzeba uwierzyć – otoczony bliskimi

I być szczery – nie aż do bólu

Więzi i tak powstaną – jak przyjaźń

Kiedy otaczam się ludźmi.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.22


Tuesday, 19 November 2024

Zagubiony

 

Zagubiony


Niewybaczalne a jakże smutne

Ten zryw ku miłości,

Gdy nie szukasz

Ukrytego sensu miłości.

                 

                 &


Na co po co dociec chciałem

Gdy szczęśliwie pokochałem

Wielbiąc Duszę z całej siły,

Że byłem szczęśliwie zakochany.


Duszo duszo przestań wołać

Jeszcze sumienie wzruszysz,

Że miłością pogardzę jak sobą

Wiedząc tyle jaka była ta miłość.


Obraz za obrazem wywołuje pamięć

Chcę wyłączyć obraz z kontaktu

Zamknąć się w ciemności

I nie myśleć o przyszłości.


Uciec chciałby w tłum uliczny

Zgubić obraz ten ukryty,

Lecz serce mocniej bije

Bo widzę ciebie wszędzie.


Chciałbym przestać mówić kocham

Mówić tylko normalne słowa

Uwierzyć w siebie

I nie bać się powiedzieć Nie!


                      &


Niewybaczalne a jakże smutne

Ten zryw ku miłości,

Gdy nie szukasz

Ukrytego sensu miłości.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.19


Monday, 18 November 2024

Oświadczyny

 Oświadczyny


Za oknem deszcz pada

I liście mokną na wietrze

Nie da się już róży wypleść

Z liści dla mojej bliskiej.


Tak chciałbym dać coś od siebie

Nie bukiet róż z kwiaciarni

A właśnie tą różę wyplataną z liści

By wiedziała, że moje dzieciństwo

Było jak ten bukiet róż z liści.


Czasami słowa milkną w krtani

I usta ustawiają się do pocałunku

Choć tyle chciałbym powiedzieć

O tym jak trudne miałem dzieciństwo.


Jeszcze owoce jarzębiny chcę zamienić

Tak by na twej szyi były czerwony korale

Bo wiem, że zabłysną mokre od deszczu

I upiększą twoją twarz jak Wenus.

                     & 

To nic, nie zrozumiała mnie

Odeszła z innym bogatszym

A Ja zostałem sam z wspomnieniami

O tym co było moim życiem

W wieku kiedy dorastałem.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.18


Sunday, 17 November 2024

Wyznanie

 









Wyznanie


Chciałbym wyjść na szczyt

Gdzie trudno zejść w dół

Uchwycić się chmur

I popłynąć z nimi ku Tobie.


Jeszcze wyżej bym się wzniósł

By dosięgnąć gwiazd,

Lecz nie mogę bo mi brak

Skrzydeł by wznieś się jak ptak.


Lecz wyciągnę jeszcze ręce ku górze

Tu na ziemi póki mnie nie pochowano

I wtedy może mnie pociągniesz

Ku sobie jak mnicha myślącego o Tobie.


                          &


Skąd ta tęsknota jest we mnie do Ciebie

I tak zblednie po czasie

Jak świeca, która płonie dla Ciebie.

Gdy myślę o Tobie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.17


Thursday, 14 November 2024

Miłości początki

 

Miłości początki


W małej kawiarence przy ratuszu

W ten dzień – pamiętam

Nim wszedłem już oczy zabłysły

Nie mi a tej kobiecie w bananowej sukni.


Nie mogłem się oprze c a ni zaprzeć

Magnetyzm ciągnął mnie ku niej

I jej uśmiech jak bananowy śmiech,

Że wszyscy byli zazdrośni.


Usiąść koło niej to przywilej

Biznesmen jestem więc rzekłem

Czy pani Kasia z fabryki mebli?

I już zamówiłem wino winogronowe.


Słów kilka zapłacić trzeba

Rachunek dla kelnera

A mnie samemu przykro

Bo pani Kasia zbiła na mnie interes.


Jeszcze nadzieja jeszcze pragnienie,

Że panna Kasia wyjdzie za mnie

I wszystko będzie jak dawniej

Biznesmenami zostaniemy dalej.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.15


Tuesday, 12 November 2024

Koleje życia

 

Koleje życia


A kiedy młodość wzywała

Do bycia kimś lub być

To przecież marzenia wypełniała,

Że pięła się jak latorośl do góry

By spocząć na tym co daje byt.


A kiedy dojrzałość wzywała

Do mieć z serca poczętego

To przecież marzenia wypełniała,

Że nie sam a z kimś być

By spocząć na tym co daje miłość.


A kiedy starość wzywała

Do zachowania tego co jest

To przecież marzenia wypełniała,

Że jeszcze chciało się żyć

By utrwalić swój byt tu na ziemi.


A kiedy wiara wzywała

Do przetrwania by żyć

To przecież marzenia wypełniała,

Że jeszcze mogę być tam gdzie Ty

Ten w którego wierzę jak Chrystus na krzyżu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.12

Saturday, 2 November 2024

Pozwól mi, Panie

Duma i zawziętość

 

Duma i zawziętość


Dumny młodzieniec i zawzięty

Wpatrzony w przyszłość

Bo wie, że jak flaga na maszcie

Powiewa i nigdy nie zgaśnie

Tak On do zdobycia szczytu pragnie.





Wzór doskonały powiew flagi na maszcie

I choć ją targa wiatr na wszystkie strony

To nie zerwie i nie popłynie w inne strony

Bo tu fundament mocny trzyma

Maszt, który Polacy wtopili w kopiec.


I już od dziecka wie, że to jest flaga

Biało-czerwona jak imię jej Victoria

I z ta nadzieją dąży do celu

Bo wie, że jego dziadkowie

Byli dumni i zawzięci o tą flagę

Biało-czerwoną.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.11.02