Nie pytaj mnie gdy ja lud
Tak chciałbyś mnie roztopić
Choć mróz na polu
Ty zapraszasz mnie
Do swej chatki na wzgórzu
Nie raz oczy płoną
Gdy widzę Cię
Myśl biegnie jak promyk
Od słońca ku sercu moim
By rozjaśnić oblicze twe
Choć bukiet wręczyłeś mi
Wiedząc, że można przeżyć
Te piękne wspólne dni
Wśród tulipanów,
Które rosną dla mnie
Nic nie mów tak od serca
Nie wołaj puki jestem
Choć wiem, że czasami
Zapominasz jak bardzo
Kocham Cię.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.02.01
Tak chciałbyś mnie roztopić
Choć mróz na polu
Ty zapraszasz mnie
Do swej chatki na wzgórzu
Nie raz oczy płoną
Gdy widzę Cię
Myśl biegnie jak promyk
Od słońca ku sercu moim
By rozjaśnić oblicze twe
Choć bukiet wręczyłeś mi
Wiedząc, że można przeżyć
Te piękne wspólne dni
Wśród tulipanów,
Które rosną dla mnie
Nic nie mów tak od serca
Nie wołaj puki jestem
Choć wiem, że czasami
Zapominasz jak bardzo
Kocham Cię.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2014.02.01
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl