Chęć
czytania wierszy jest w nas i mamy to we krwi póki piszemy swoje,
lecz
ja pisałem, a wcale nie interesowały mnie cudze wiersze.
Oczywiście
kilka wierszy znam ze szkół,
ale
dlaczego ja się zaraziłem tym i piszę wiersze,
ano
dlatego, że jest to najkrótszy skrót przekazywania myśli swoich.
Im
POETA uboższy tym szybciej się wypala i zazwyczaj
gdy
już wkracza w dorosłe życie przestaje pisać,
lecz
ja już mam 57 lata i jakość się nie wypaliłem.
Więc
aby wam udowodnić, że tak jest postanowiłem znowu napisać wiersz.
Łuna nad miastem krew krzepnie
Krzyki wzniesione nad domami
Dzwony biją obudzili Boga.
Do kościoła w nim nadzieja
Ze mury ogień wstrzymają
A modlitwa sprawi, że przetrwamy.
Porwała matka syna z kołyski
Biegnie przed siebie z nim
Dzieciątko mocniej przytula.
Wpadła przekraczając próg,
Który ludzie nazwą ocaleniem
I zapłakała nie nad sobą,
A nad ludzkim przekleństwem.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.04.05
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl