Niewiele pamiętam z dzieciństwa swego
Lecz to pamiętam, że wierzyłem w Niego
Czując Jego obecność w każdym zachowaniu moim,
Że można się nie bać mając Go w sercu swoim
Bo przecież na świat przyszedłem zdrowy
Odważny i ufający, że można kochać bez mowy
Już od kołyski Jego oczy wpatrywały się we mnie,
A Ja czułem miłość matki i ojca i Jego we mnie.
Gdym prosić zaczął i żądać dla siebie
Tych dobroci, które są na ziemi i w Niebie
Wtedy imię Jego Jezus było mi bliskie od niego
Jak matki miłość dla mnie i dla Niego.
Jakże to Jezus sprawiłeś, że wiara moja w Boga
Była w imieniu jak miłość za darmo od Boga,
I już wiedziałem, że Jezus będzie pomocny dla mnie
Jak matki i ojca słowa, które tarczą były dla mnie.
Lecz przyszła ta chwila kiedy życie zasłoniło mnie Ciebie
Ku szczęściu by zadowolić siebie, lecz nie Jezus ciebie
Więc wybacz mi tą pustkę między nami bez wiary do Ciebie
Wróciłem do Ciebie jak syn marnotrawny bez wiary dla Ciebie.
Teraz pokornie uniżam się przed Tobą
Lat mi przybyło do ciebie z Tobą
I wiem, że zawiodłem przez życie które wiodłem
Tu na ziemi, lecz bez ciebie Ojcze,upadłem…
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2022.08.21
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl