Powroty i wspomnienia
Do tych dni przemienienia
W człowieka, kiedy dorastałem
Wśród tych, których kochałem
W miłości swojej do mnie
Ofiarowanej przez nich dla mnie
Ufając im bezgranicznie
Żyjąc spontanicznie, buńczucznie.
Skąd to się wzięło ta moja odwaga
Gdy ciało liche i długa droga,
By pojąć ten świat od początku
I żyć jak wszyscy inni bez lęku.
Gdym pierwszy raz postanowiłem
Tornister na plecach nosiłem
Ciężar to wymowny i zuchwały
Do wiedzy, bym był zrozumiały.
I tak przeplatała się wiedza z miłością
To raz rozumny to raz przewrotnością
Kochałem i nienawidziłem siebie,
Że sam nic nie osiągnę gdy nie poznam siebie.
Wiersz nie dokończony
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2022.09.01
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl