Matko od łez moich
Ile bólu jest twoich,
Że krzyż nosisz i kochasz
Tych ludzi co o nich pamiętasz.
Gdyż uwierzyli, że można
Ponieś krzyż za Syna
Którego się kocha
Mimo zmiennych dni w porach.
Wiosna lato jesień zima
I znów od nowa się trzyma
Ten krzyż, w moim sercu,
Choć można się śmiać w końcu
Że Bóg kocha tych co cierpią.
Przemiana warta jak kromka chleba
Ile można zyskać gdy trzeba
Pracować aby najeść się do syta
I nie bać się świata w którym wyrasta
Wiara w Syna po to by kochać już Boga.
I razem z nim obcować w Duszy swojej
Mieć tego promotora z łaski twojej
I myśleć o tych, których kochasz
Z nadzieją, że miłość scalasz
W kręgu rodziny, którą w sercu posiadasz.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2022.09.02
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl