Soczyste winogrona
Na skraju sadu wokół altany
Wyrosły dojrzałe winogrona
Lecz skisły owoce soczyste
Jak cycki Marzeny z Mycki.
Nieproszony młodzieniec uroczy
Poszedłszy do sadu i ujrzawszy
W altanie dziewczynę młodą
Wysmukłą i lekką bez makijażu.
Usłyszał nic nie mów proszę
I tak zasmakujesz rozkosze
Gdy nie weźmiesz nogi za pas
Biorąc mnie taką jaką jestem.
Uchwycić szczęście los łaskawy
Miłość pogardzić i brać owoce
I chodź nie smakują i nie kuszą
To jednak korzenie zapuszczą.
Więc myśląc jak przystało
Ułożył gładko ciało
I już się wydawało,
Lecz niestety zabrakło winnego soku.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2024.06.16
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl