Wzruszony, choć milczę
Podziwiam, nie rozumiejąc
Jak mogła Nadzieja
Wyłonić obraz
W którym kolory sprawiły,
Ze byłem pod wrażeniem
Kiedy zobaczyłem postać
Jaką chciałem by była.
Kształty niczym bogini miała
Oczy jak diamenty
Przez które widziała
Świat w różnych kolorach.
Ubrana była w suknię
Tą jakże wymowną
W której wyglądała jak Pani
Która chodzi z podniesionym czołem.
Strach mnie ogarnął
Chciałem obudzić się ze snu
Spojrzeć na świat
Rozsądnym okiem
I zrozumieć obraz
Tak jak powinę.
No cóż nie warto było
Zadurzyć się w śnie
I zobaczyć kobietę
Jakiej nie ma
Tak chciałoby się być szczęśliwy
Lecz to zgubna droga
Dla tych co wierzą w miłość
Która daje drugą połowę serca.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.03.04
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl