Wiatr wpadł niespodziewanie
Przez otwarte okno
By zatańczyć ze starymi meblami
I porwać do tańca także mnie,
Który liczył dni do końca świata.
Wszystko się wkoło kręciło
Ja razem z nimi
I już się wydawało, że
Poniesie mnie do góry
Lecz beze mnie uciekł przez kominek.
Opadłem z sił jak liść
Który mimo, opadł z drzewa
To jeszcze ma nadzieję,
Ze uniesie się do góry
Aby przedłużyć cykl życia.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.20
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl