Gdym spojrzał przed siebie
Idąc chodnikiem na ul.Miodowej
Widziałem spódnice, nogi opalone
I włosy powiewające z zefirkiem.
Przyśpieszyć chciałbym, lecz
Szedłem dalej tym krokiem,
Który był bezwinny jak pierwiosnek
Mówiący nic mnie nie obchodzi.
Ona skręciła w prawo ja w lewo
Wszedłem do domu i zacząłem pisać
Wiersz;
Jakże już inna jesteś Lukrecja
Wyniosła szczupła i pogodna
Dająca radość w moich oczach,
Że jeszcze kocham
Ciebie najdroższa.
O! Jakże słodkie twoje usta
Wyrazić tego nie mogę
Ja wiem, że kochać się można
W tobie Lukrecjo
Bo jesteś najsłodsza.
Ile miłości jest w tobie
To tylko serce wyrazić potrafi,
Że kochać się w tobie
To nie tylko być radosny i szczęśliwy,
Ale także zdrowy i pogodny.
Kończąc już wiersz moja Lukrecjo
Już biegnę do ciebie
Bo wiem że czas jest teraz,
Że bez ciebie nie da się żyć Lukrecjo.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.07.27
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl