Krok po kroku idę
Schodami do nieba
Nie licząc stopni,
Ale mój Ojciec policzył
Budując stopnie do Nieba.
Trud wielki a i siły czeba
Góra wysoka a na końcu
Kościół przepustką do Nieba
Katolicki i wyniosły na górze
Jak proporczyk wbity na szczycie.
Osiągnąć szczyt to trud wielki
Wyżeczeń dużo, pokory i wiary,
Rodzice tak postanowili,
Że zostałem katolikiem
Mając patrona św. Jacek.
I tak już zostało katolikiem jestem
Choć nie jedną świątynię odwiedziłem
Bo przecież wiemy, że wiara
Jest błogosławieństwem i wychodzi
Od serca i tego co zwie się szczęściem.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.07.08
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl