W nie parzyste dni
Deszcz spływa po mnie,
Lecz ja nie uciekam
Obmywam się w strugach
Z tych grzechów,
Których chcę się oczyścić.
Spotkanie boli gdy Bóg wie,
Z tą naturą o której każdy wie
Że jest żywiołem i ochłodzeniem
Z tych chwil gdy jestem sam na sam
W objęciach uścisków z nią.
Lecz gdy wybiega a ja razem z nią
To nic nie łączy, a rozdziela nas
Każdy chce być kimś i uwierzyć,
Że potrafi zaświecić jak słonice
W deszczowe dni tęczą dla innych.
Zmęczeni padamy i znów czekamy
Czy znów będziemy w pełni
Rozjaśnić jak księżyc tą noc
W miłości splatani i mówiący
Kocham cię, kocham cię.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2024.07.04
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl