Total Pageviews

Thursday 11 July 2024

Wielka improwizacja

 

Wielka improwizacja


Potrząsnąć mi trzeba i wzdychać

Sumienie rzucić na piedestał

Zwrócić oczy do słońca i czekać

Nim księżyc obudzi sumienie.


Powrócić do tych myśli słodkich

Zapomnieć goryczy smak wiosny

I nie bać się, że powróci miłość

Nie ta kiedy byłem młody.


Na stół monety rzucę i nic nie kupię

Chleb krzyżem zaznaczę i uszanuję

Mięsa wyrzeknę się w piątek

A jeśli się uprę to kluski będę jad śląskie.


Miłością się nasycę i będę wierny

Kobiecie o złotych włosach bajecznych

Uwierzyć nim zobaczę plamy na słońcu

I wybuch nowego wieku jak płacz niemowlęcia.


Nie rzucę ziemi w pył się rozpłynę

Wiatr mnie uniesie nad pogorzeliskiem

Trąbka zabrzmi hymn pochwalny

I spocznę tam gdzie nie chciałem zobaczyć


Tego piekła, które jest prze de mną i za mną… (w czasie mojej śmierci)


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2024.07.11


No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl