Szkło rzucone za siebie
Z wściekłości czy z miłości
Czas okaże choć jest niemiłosierny.
Goście poszli w tany śpiewając
Pan młody na środku tańczy
Panna młoda słyszy odbijany
A ja spuszczam nos na kwintę.
Tańczę z teściową jeden na jeden
Staram się jak mogę i już się
wydaje
Gdy słyszę odbijany zerkając na
żonę.
Muzykanci grają goście śpiewają
Wódeczki na stole przybywa
A ja nie mogę powrócić do żony
Ciągle słysząc odbijany.
Wtem wyrwała się kumoszka
Śpiewać postanowiła
I już miała wszystkich na języku
A goście się śmiali tak byli weseli.
Przeplatało się wesele z pobożnością
Wraz z śmiechem i pijaństwem
Tak chciałem uciec po północy,
Lecz trzeba mieć odwagę.
Teraz liczę i przeliczam
Co straciłem a co dostałem
Zona czyta i drze koperty
Jedne puste drugie z pieniędzmi.
Chciałem uciec z domu mego
Być szczęśliwy tylko z nią,
Lecz gdzie ucieknę
Gdy brak pieniędzy na dom.
Szkło rzucone za siebie
Z wściekłości czy z miłości
Czas okaże choć jest nie miłosierny.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.09.23
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl