Czas goni mnie
Minuta za minutą
Temperatura rośnie
Jak cyfry na budziku.
Czekam, czekam spokojnie
Pokój ciepłem się wypełnia
Ja koszulę ubieram
Nic mnie nie powstrzyma
Rośnie, podwyższa się
Amplituda rytmu serca.
Dzwonek – czekam
Nic nie słyszę – nie wytrzymam
Otwieram – przyszła
Teraz wiem, że zaufała
Słowom, które były dla niej
miłością.
Budzę się nad ranem
Szybko oczy otwieram
Chciałbym się wykąpać,
Lecz otrzeźwiałem – nie jestem sam
Jest ze mną kobieta.
Bo przecież tak w życiu bywa
Gdy zamiast ciepła zimnem się
okrywasz
Trzeba pomyśleć – zainwestować
I już masz podwyższoną ciepłotę
ciała,
Którą sprawiła kobieta.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.12.27
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl