Strug za strugiem
Praca wrze
Siły starczy,
By utrzymać hebel.
Jeszcze jedna deska
I podłoga będzie
Tak jak zaplanowałem
Dom wybudować z drewna.
Stajenka licha
Tak to się zaczyna
Byłem w biedzie,
Lecz miałem nadzieję.
Mówili głupi jesteś
Wszak nadzieja jest balsamem
Do samozadowolenia
Jak lekarstwo placebo.
Spokojny byłem
Wiarę miałem w sobie
Uwierzyłem w to co robię
Tak jak wiara, że nadzieja pomoże.
Bo przecież różnie bywa w życiu,
Można planować swoje życie,
Lecz plan to nadzieja
A wykonanie to wiara, że się
powiedzie.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.12.05
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl