Koniak
Z rana się budzę
Kac nie miłosierny
Spojrzałem na stół
I zobaczyłem niedopity koniak
W prawdziwej koniakówce.
Już chciałem wypić,
Lecz coś mnie wstrzymało
Ręka zadrżała
Powiedziałem Nie!
Niech zostanie koniak w koniakówce.
Jeden dzień minął
Drugi dzień minął
Ubyło koniaka w koniakówce
Chciałem wypić, lecz coś mnie wstrzymało
Już wiem, hamulec przed piciem.
Co się dzieje!? Jak to wytłumaczyć!
Piłem, piłem i myślałem,
Że dalej pić będę,
Lecz coś mnie wstrzymało
Teraz już wiem.
Przekroczyłem granicę
Między życiem
A samozniszczeniem
Tak to jest
Gdy człowiek jest dojżały.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.10.09
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl