Przyszedłem z pracy
I oczom nie mogłem uwierzyć
Wielki napis na ścianie
Dzień Ojca Witamy!
I serdecznie zapraszamy.
Ja sam nie wiedząc
Czy kląć czy życzenia przyjmować
Siadłem za stołem
Nalej córko pókim żywym
Bo mnie szlak trafi
Znowu malowanie.
Wnuk i wnuczka wnieśli tort
Nie powiem – policzyłem
Było 53 świeczki zapalone
Nagle krzyk gaś wszystkie Ojcze,
Bo jak nie zgasną
To My ci pomożemy.
Nabrałem powietrza i dmuchnąłem
Przy tym tak się przestraszyłem,
Ze pół tortu zdmuchnąłem,
A tylko dlatego,
Ze chcę być samodzielny.
Siedziałem pół nocy
Słuchając wspomnień
I tak się opiłem,
Ze zasnąłem gdy pytano się mnie
Czy dożyję następnego święta?
Burknąłem pod nosem
I powiedziałem
Mój pies jest zdrowy
Więc bacznie go obserwujcie
I ratujcie gdy będzie z nim źle
To i ja przeżyję
Ponieważ jeden od drugiego jest
uzależniony.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.06.17
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl