Zofia i ksiądz
Dziś Loreta ukończyła 40 lat. Nie chwaląc się przyjaciółka
mojej Zofii. Przyszła i mówi Zofio pomóż ponieważ jestem taka
zagubiona, że sama nie wiem co robić... Jacku pozwól... Ja..!, a
cóż ja mogę poradzić tu trzeba cudu... Loreto czy ty wierzysz w
Boga..? Może, może nie zaprzeczam i nie twierdzę... Loreto mówisz
jak filozof... No przecież mówiłeś mi, że nic co ludzkie nie
jest mi obce... E tam to tak mówił mi przy spowiedzi ksiądz... Ty
kpisz zemnie ja mam iść do spowiedzi.... Wiesz zgłębiłaś
filozofie pewno logiczną mówiąc mi dwuznacznie może, może i sam
w rezultacie nie wiem czy ty jesteś tu gdzie jesteś czy też tobą
rządzi opatrzność jak chorągiewką na wietrze... Przecież jestem
świadoma..! Normalnie funkcjonuję jak każdy człowiek... Tak, tak
kali dać kali pić... No tego to już za dużo wmawiasz mi, że ja
nie mam swojej tożsamości.... Może, może jesteś człowiekiem o
małej wierze w samą siebie i właściwie to masz dwa bieguny, które
odpychają się od siebie i może, może oczekujesz ode mnie, że ja
Ci powiem którą drogę wybrać... Przecież po to przyszłam, żeby
się poradzić WAS... Loreto wybacz, ale jak My mamy Ci pomóc jak
Ty może, może nie zaprzeczasz i nie twierdzisz.... Łącząc
wszystko w jedną całość i.... Ja się nie będę z wami kłóciła,
ale powiedz gdzie Twój przyjaciel ksiądz to może On powie mi jaką
drogą mam pójść... Brawo Loreto i.., zadzwonił dzwonek i wszedł
On czyli ksiądz... Zofia krzyczy ratuj duszyczkę zbłąkaną.., ja
puszczam Oko mówiąc zaproponuj jej spowiedź.., a On spojrzał i
mówi... Witam panią ... Loreta mi na imię... Ja szybko na bok
biorę księdza i tłumaczę jej po co przyszła do nas Loreta.., a
On mówi nie po to zgłębiam "Zofię", żeby nie poradzić
sobie z tym problemem.... Wyprosił nas z pokoju.., oczywiście
wyszliśmy i Zofia puszcza do mnie oko i już Ona zagląda przez
dziurkę od klucza a ja słucham przez szklankę... No tak Loreto ja
co prawda jestem księdzem, ale Bóg Ci wybaczy jeżeli pomyślisz o
tym, że jest miłosierny.. To znaczy, że miłuje mnie..? Nie córko
to znaczy, że potrafi zrozumieć twoje postępowanie i.., i co!? Nie
może, może.., ale trzeba wierzyć naprawdę i mieć jedną drogę
czyli wiarę i postępować zgodnie z nią jak nas nauczał nasz
Jezus Chrystus.... Ale.., ale ja.... Pamiętaj co znaczy miłosierdzie
i módl się.., Od tego momentu masz jeden cel...To nie.., liczyć na
to, że Bóg jest miłosierny.., ale pochylić czoło i mówić moja
wina, moja wina, moja bardzo wielka wina... Dziękuje księdzu teraz
wiem jak zgrzeszyłam.. i stał się cud zrozumiała swoje życie jak
jedno pasmo sodomy i gomory.... Zapukałem i wszedłem z Zofią.., a
ksiądz uśmiechnięty od ucha do ucha mówi No i stał się cud
uwierzyła.., a ja się pytam w co? W Boga w Boga pewno tego
miłosiernego.... Nie w Tego, lecz w Tego, który prostuje drogi gdy
wie się kiedy się zgrzeszy i kiedy błądzi....
Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2010 rok