Zofia i ksiądz
Kiedyś, a było to dawno temu. Już
nie pamiętam kiedy przyszedł ksiądz do mnie z Zofią. Oczywiście
mam na myśli Zofię czyli mądrość. I tak od słowa do słowa
ksiądz wypowiedział trzy słowa, które miałem rozważyć, a były
to intymność-tożsamość-faryzeusze... Więc tak, ksiądz poszedł,
a Ja zostałem sam na sam z książką grubą na 500 stron, czyli
wielki słownik Języka Polskiego. I tak czytam i nie dowierzam,
czytam i nie dowierzam, czytam i nie dowierzam... I nagle myślę
sobie ja mam swoją intymność od dziecka, a na dodatek
stwierdziłem, że posiadam tożsamość i teraz zrozumiałem, że
zaprzeczenie tych dwóch cech jest być FARYZEUSZEM... Więc myślę
sobie no tak intymność mi pasuje ponieważ zawsze mogę powiedzieć,
że się np; no nie, załatwiam, ale się kąpię...Tożsamość to
jakość to będzie zbiegiem lat oszlifuję moje Ja i wtedy już nikt
mi nie powie, że zbłądziłem mówiąc ja jestem... Najwięcej
sprawiło mi słowo Faryzeusz, ponieważ myślę sobie pieniądze to
by mi się s przydały, ale jak zarobić mając swoją intymność i
tożsamość. Więc myślę sobie teraz to ja zapytam się księdza
jak zarobić pieniądze zachowując swoje Ja...pozdrawia Autor Jacek
Marek Krawczyk Kraków 2010 rok
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl