Strzępy rozbryzgane na podłodze
Jak krew na białym płótnie
Nie ma konstelacji
Brak jakich kol-wiek ruchów
Na Nieboskłonie.
Co robić szepcze Dusza
Gdy chce się widzieć
Myśl zawartą w obrazie
Łzy rozmarzą jak dziecko malując.
Cud by się przydał
Żeby kolory jak tęcza powstały
Boże ratuj niech cud się stanie
I biel i czerwień ułożą flagę.
Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.07.23
Wiersz napisany po przeczytaniu wierszy
Norwida.
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl