Zofia i ksiądz
Ktoś zapukał do drzwi i wszedł On
dostojny jak biskup, lecz był zwykłym kapłanem moim przyjacielem.
Zażartował ę sobie i mówię no i co.., pewno jesteś już
Biskupem. A jakże jestem tylko bez purpury ponieważ czarny kolor mi
pasuje do mojej Zofii którą tak polubiłem jak własną sutannę.
Ach ta twoja Zofia pewno dojrzała jak wino w bukłaku, a nie można
jej wypić ponieważ im starsza tym klarowniejsza i mocniejsza... No
to może się napijemy łyski. Łyski powiadasz... No tak bimbru
rozumiesz bimbru.., a tak rozumiem, ale mi nie wypada. A to dlaczego
ponieważ ślubowałem nie pić alkoholu, a komu no.., Zofii... Wiesz
czasami mnie zadziwiasz mówisz swoim parafianom, aby wesela
obchodzono bez alkoholu.., a ty ślubujesz.., tak jak alkoholik.., i
jeszcze pewno chodzisz na AAA. Zawstydziłeś mnie przecież
ślubowałem Zofii, no mądrości, by tak rzec aby umysł był mój
trzeźwy. A cha Zofii, to ty bez Zofii jesteś pijany i bez rozumu. No
nie! módl się.., A modlisz się A widzisz ja sobie popijam i nie
ślubowałem.., a mało tego wcale mnie nie ciągnie do Zofii tylko
do..., a z reszta nie powiem. Wiesz czy ty nie jesteś przypadkiem
zboczony.., e tam ja po prostu nie lubię Zofii obraziłem się na
nią i teraz oglądam TV i sobie popijam...,ale jak żyć bez
Zofii..? No tak zapomniałem, że Zofia to zastępuje Ci kobietę..,
więc radze ci jedź na urlop i poznaj normalnych ludzi takich
prostych i otwartych na świat bez tego ę ę ę ę ę...
Rozumiesz!!! No tak medytacja, rozważanie... E tam Ty zejdź na
ziemie bo bez prostaczków to i nawet Jezus były małej
wiary...pozdrawia autor Jacek Marek Krawczyk. Kraków 2010 rok
No comments:
Post a Comment
jacek-43-43@o2.pl