Total Pageviews

Monday 17 January 2022

Decyzję czeba mi podjąć

 Siedzę jak kołek

Sztywno, dostojnie jak na tronie

Za berło mam papierosa

A za koronę dym w kółku

Nad moją głową jak aureola.


Decyzję czeba mi podjąć

Jak Salomon od dziecka

Czy ona czy ta druga

Wszystko jedno i tak los wybiorę,

Który jak cień pójdzie za mną.


Przyczepił się już od dziecka

Gdy zacząłem myśleć

Co zrobić z moim życiem,

By los był jak noc

Ciemna i groźna wtedy gdy śpię.


Los wtedy może być jak przyjaciel

Ostrzec lub doświadczyć

Ba nawet przestraszyć,

Lecz gdy się obudzę

Wtedy jaśniejszy jest dla mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.17

Jeszcze śnię gdy budzę się

 Jeszcze jedno spojrzenie przed siebie

Już nie myślę za siebie

Biegnę co tchu do ciebie,

By przywitać się z tobą

W ten dzień jasny jak oblicze twe.

Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.17

Thursday 13 January 2022

Świat nie znany w bajce

 Smutna to pora,

Kiedy zimno na dworze

Wiatr gra na piszczałce

Kocią muzykę i choć wie,

Że dźwięki słuchacza nerwy targają

Nie przestaje, chce zebrać żniwo

Nawet gdy nic nie rośnie na dworze.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.13

Sunday 9 January 2022

Chciałem życie tworzyć

 Kromka chleba wystarczy

Pragnienie zastąpiem szklanką wody

I popłynę do przystani wolności

W której czeka na mnie miłość.


W niej znajdę odpoczynek

Od trudu jaki włożyłem w ciebie

Kochałem, lecz młodość przysłoniła

Miłość, bo przecież inwestowałem w Ciebie.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.10

Cóżeś to miłość sprawiła

 Cóżeś to miłość sprawiła,

Że nie szukałem ciebie wcale

Pragnąłem mięć rodzinę

Ona i Ja i dziecko nasze.


Myślami krążę wokół ciebie

Jak planety wokół Słońca

Nie wiem co zemną się dzieje

Nie pragnę a jednak kocham.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.09

Friday 7 January 2022

Wybrać wspomnienia jak los szczęścia

 Dojrzałość znika to się wyłania

Młodość odświeża i ucieka

Do tego lustrzanego odbicia,

Które widać przy goleniu lica.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.07

Rzuciłeś kiesę pełną przede mną

 Kto zrozumie ciebie

Gdy deszcz pada, ulewa

A ty stoisz jak drzewo

Cięgi zbierasz, baty przyjmujesz

I nic i jeszcze myślisz,

Że głupiec schroni się przed błyskawicą

Przy tobie, pod tobą.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.07