Total Pageviews

Thursday 31 December 2020

Serwowanie w myślach

 

Dziś. Nie! Jutro powiem,

Że kocham ciebie najsłodsza.

Uklęknę przed tobą i powiem

Jeśli to przeczytasz te słowa,

Które wypiszę w wersetach o tobie

najsłodsza;


Przyjmij ten pierścionek zaręczynowy

Pamiątkę po mojej Babci i kochaj mnie

Jak ja ciebie w dniach deszczowych i słonecznych.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.01.01


Wiedziałem, przeczucie miałem

Odjechałem to fakt.

W lusterku widziałem, że

Biegniesz za mną.

Chciałem się zatrzymać,

Lecz serce bolało, że

Kochałem już inną

Taką jaką nie znałem.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.01.01


Oj dola dola moja

To nic poczekam

Może przyjdą dni, że

Nie zapłaczę a uśmiech zobaczą

Moje dziadki i ty kochany

Mój najsłodszy Jezus Chrystus.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.01.01


Dopóki wiara nie zgaśnie we mnie

Ta rozpalona przez Boże Narodzenie

Uwierzyć mogę przez rok lub dwa

A później ulegnę jej i żyć będę z nią

W rodzinnym domu z rodziną

Z Bożym Błogosławieństwem.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.01.01


Nie wiele mówiąc o Tobie

Bałem się, że ukrywam miłość

Do Ciebie Jezus Chrystus

Przebacz, ja wiem, że poszedłem drogą

Taką jaką widziałem w moim życiu.


Autor Jacek Marek krawczyk

Kraków 2021.01.01


Być wielkim Jak Ty Ojcze

I przeżyć życie jak Ty Ojcze

A gdy ziemia każe mi się

Do niej ukłonić

Wtedy uwierzę, że kochałeś mnie
Jak Ja Ciebie Ojcze.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.01.01


Sunday 20 December 2020

Życzenia Świąteczne

 

Życzenia Świąteczne


Czekam i wyczekuję już nie gwiazdy

A tej małej iskierki, która rozpala

W Dniu Bożego Narodzenia

Miłość w sercu wśród rodziny jak świeca,

Która płonie i daje światło z myślą,

Że nie zgaśnie braterstwo wśród rodziny.



Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.12.20

Thursday 10 December 2020

Nie przeszkadzaj piszę Disco Polo

 

Powrócę tam gdzie

Zostawiłem miłości ślad

Bo wiem, że czekasz na mnie tam.


Nie przeszkadzaj piszę Disco Polo


Wrócę do wspomnień tych,

Które warto wspominać

Gdy jestem sam z gorzałeczką

Słodką jak ty.


Nie przeszkadzaj piszę Disco Polo


Kocham ciebie słodka

Chociaż kawę lubisz gorzką

I nie słodzisz gdy mówię kocham


Nie przeszkadzaj piszę Disco Polo


Wpatrzony jestem w oczy błękitne twoje

Choć wiem, że bujam w obłokach

To zawsze olśniewasz mnie

Kiedy mówię kocham a ty nie.


Nie przeszkadzaj piszę Disco Polo

W uniesieniu do ciebie

Tak chciałbym przebój napisać

Lecz wybacz nie umiem grać

Kiedy kocham ciebie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.12.10


Monday 30 November 2020

Wybudzić mnie tylko może

 

Tak chciałbym, urzekła mnie

Obraz jej wymalowany na płótnie

Tak chciałbym by była blisko mnie

Tak blisko by być ze mną

Jak sen w nocy o niej nad morzem.


Wybudzić mnie tylko może

Słodki pocałunek jak morze

Błękitne w słońcu się mieniące

I chciałoby się kąpać nago

W tej przeźroczystej wodzie

Tak chciałbym, urzekła mnie niczym morze.


Osuszyć ciało i na słońcu wyłożyć się

Niech krople morza ostudzą mnie

Tak pragnę być z tobą jak z morzem

Że może jeszcze raz spotkamy się

Nad morzem w słoneczny dzień.



Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.12.01

Tak chciałem pożegnać to życie

 

Za oknem deszcz padał

W samotności łzy wylewałem

Tak chciałem pożegnać to życie

Jak matkę, którą kochałem.


Rękę ciążącą podniosła do góry

Ostatni ciężar dźwigać jej przyszło

Wysiłek ciężki, lecz chciała

Gestem krzyża pożegnać bliskich.


Noc ciemna zimna w listopadzie

Zakryła chmura czarna księżyc

Wiatr zrywał liście z drzew
By spadając zaszumiały o przemijaniu.


Czas oczy opuścić w wiecznym umieraniu

Wsłuchać się w słabnący oddech i myśleć

O melodii jaką liście grają w ostatnim pożegnaniu

Ze światem w którym było życie od wiosny aż do jesieni.



Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.30

W tany pójdę wraz z muzyką


 

W tany pójdę wraz z muzyką

Tańczył będę aż do rana z inną

Nie zatańczę z mą dziewczyną

Porzuciła mnie dla innego.


Wódkę polej druhu młody

Czas zabawy czas wolności

W tany pójdę wraz z muzyką

Pijąc wódkę niczym wino.


Zakochany nie świadomy zaproszony

Na wesele panny młodej

Ona była mą dziewczyną

Teraz kocha już innego.


Odbijany krzyczał pan młody

Ja nie wierzę w takie cuda

Dzisiaj była ze mną, a jutro

Odda się innemu jak ku...


W tany pójdę wraz z muzyką

Pijąc wódę niczym wino

Nie zatrzyma mnie pan młody

Już za późno byłem jej ulubionym.


Teraz lustro rozbić warto

Wszystko w drobny mak zamienić

W tany pójdę wraz z muzyką

Bo już wiem, że nie jesteś mą dziewczyną.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.30


Sunday 22 November 2020

Chociaż wcale nie chciał być inwigilowany

 

Nie poszłaś za kimś ani za mną

W ten dzień kiedy prażyło słońce

Upał był nie do zniesienia, a serce

Mdlało tak brakowało wody by je ostudzić.


Walisz w drzwi jak strażak gdy się pali

Nic cię nie obchodzi co powie sąsiad

I na dodatek wołasz przebacz ukochany

Ja cię nie zdradziłam idąc inną drogą.


Nie było ciebie tak długo, że nie liczyłem

Przepadłaś, a ja nie wiedziałem z kim

Pobiegłaś w ten dzień kiedy prażyło słońce

A serce mdlało bo brakowało wody by je ostudzić.


Wybaczyć trudno, ale nie skłamię

Czekałem na ciebie, bo widziałem,

Że wyszłaś za mnie jak ptak zaobrączkowany

Chociaż wcale nie chciał być inwigilowany.


Kocham ciebie najsłodsza choć nie masz

Obrączki na palcu i wiem, że mnie kochasz

Bo przecież nie ja a miłość kazała wrócić do mnie

Jak bocian do swojego gniazda po długiej podróży.



Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.22

Friday 20 November 2020

Życie sobie ułożyć jak królowa dworu


 

Jakaś zagubiona inna jesteś

Nic cie nie cieszy i milcząca

Wydaje mi się, że Boga szukasz

Nie myśląc czy będziesz szczęśliwa.


Chciałabyś wznieś się do góry do Nieba

Sięgnąć chmur i się nie bać

Siebie samej i tych co widzą

W tobie odmianę i przemianę w inną.


Na-łuk to rzecz przeklęta tym bardziej życia

Już od dziecka pragnęłaś i tak chciałaś

Życie sobie ułożyć jak królowa dworu

I żyć w tym bajecznym świecie, aż do końca.


Ja wiem, zaraz mi powiesz świętoszek

Wszystko ma pod kontrolą i się nie boi

Że gdy trybiki mu się przestawią to

Dalej będzie taki jak być powinien.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.20

Tuesday 17 November 2020

Jakże ja mam wierzyć

 

Jakże ja mam wierzyć

W ten bajeczny świat

Gdy matka krzyczy,

A ojciec, daj spokój i pije.


Jakże ja mam wierzyć

W ten bajeczny świat

Gdy sąsiad ma mercedesa,

A ja szukam drobnych w kieszeniach.


Jakże ja mam wierzyć

W ten bajeczny świat

Gdzie dzieci szukają

A ja mówię dajcie spokój.


Jakże ja mam wierzyć

W ten bajeczny świat

Gdy wszyscy wyjechali

A ja czekam na nich sam.


Jakże ja mam wierzyć

W ten bajeczny świat

Kiedy minęły lata

I już przychodzi mi żegnać was.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.17

Sunday 15 November 2020

Szukasz kobiety

 

Za górami za lasami

W twojej bajce,

Którą mistrz napisał

Szukasz kobiety,

Którą pokochasz

Jak Królową Śniegu.


Na próżno te twoje kochanie

Gdy umysł ciężki od miłości,

Że znajdziesz, poślubisz i pokochasz

Kobietę jak Królową Śniegu w bajce.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.15

Wiersz nie dokończony

Tuesday 10 November 2020

Że można na nowo O! Nie tak

 

Tęsknota moja jest zamknięta

Tu w tym domu gdzie mieszkam

Długo przebywam w domu i myślę,

Ze chciałoby się drzwi otworzyć

I wyjść na cmentarz, sklepu i do kościoła.


Gdzie spojrzę to widzę obraz

Za oknem w telewizji i w pamięci

Tęskniąc za tym co miałem przed

Tym czym żyłem w zdrowym świecie.


Ściany zimne zimne okna

Jesień bez słońca

Za oknem plucha i nikogo nie ma

Każdy jak ja czeka na znak,

Ze można na nowo O! Nie tak

Już inny będzie świat.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.10 

Friday 6 November 2020

Choć wiele lat żyliśmy razem

 

Ach zwariować można

Głowa boli i matrona

Wyniosła jak kwiat do słońca.


Zerwać przymus taki

Wsadzić do flakonu

I patrzyć czy zaschnie,

By wsadzić między kartki.


Historia tworzy się

Pisząc zdanie po zdaniu

Coraz więcej przybywa

Kartek napisanych o naszym życiu.


Ja wiem życie przerasta ciebie

Kochałaś i nic nie ma

Nawet potomka ani dziecka

Takiego jakiego nie ty a ja wymarzyłem.


Zerwać przymus taki

Choć wiele lat żyliśmy razem

Napisało nasze wspólne życie

Powieść o jakiej my sami nie wiedzieliśmy.


Odchodzę i nic, że palisz nasze kartki

Wyrwane z książki pt;” Kochajmy się razem”

Ja wiem, że gdy zobaczysz moje dziecko

Zapłaczesz, że twoje ciało tylko należało

Do ciebie i nie oddałaś tego co najcenniejsze

Miłości która jest z ciałem, a nawet bez ciebie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.06

Monday 2 November 2020

Choć miłośćci moja ma smak

 

Ty tylko ty miłośćci moja

Weźmiesz mnie w ramiona

Oddam ci serce moje

Nawet gdy mnie nie pokochasz.


Uśmiech twój da mi znać

Ze pragniesz mnie tak jak ja

Pokochasz mnie gdy zbliżymy się

Tak moja miłośćci zawsze mnie osłodzi.


Choć miłośćci moja ma smak

Zawsze będę tam gdzie ty i ja

Nic nie rozłączy nas gdy powiesz tak

Miłość wybrała nas niczym gniazdo ptak.


Fragment piosenki ludowej Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.02

Saturday 31 October 2020

Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry

 

Motto;

Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry.

Sprawiedliwego wylejcie; Chmury;

O, wstrzymaj, wstrzymaj Twoje zagniewanie

i grzechów naszych zapomnij już, Panie!


Fragment pieśni z „Śpiewnika Mogilskiego”


Gdy spadła kropla z nieba

A za nią deszczu ulewa

Świat oniemiał z narodzenia,

Ze może urodzić się dziecko

Jakie nie pytaj, ale

Odrzucone przez rodziców.


Ja Poeta nic nie powiem,

Bo ja walczę o godność

Już dzieci narodzonych.


Ja wiem, że grzech

To jak bułka z masłem

Smakuje, pobudza i prowokuje

Do słów „Nie ma Boga!”.


Ja wiem, kobiety żądacie prawa

Zabijać! Zabijać! Zabijać!,

Lecz ja Poeta nic nie powiem

Gdy Matka zabije swoje dziecko,

Bo przecież zrozumcie to jest wasz

Płód i twoje macierzyństwo.


Bo przecież Bóg tak sprawił,

Ze jak kobieta jest w ciąży

To nie ważne jaki płód

I tak będzie w błogosławionym stanie

I na zawsze utraci godność macierzyństwa

Gdy podda się aborcji eugenicznej.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.11.01


Pamiętamy


 

Wysiłek mój warty trud Ja potrafię

 

Uczucia moje pragnąłem rozwinąć

Zawierzyć matce i ojcu i Bogu

Ze jeszcze potrafię nie zawieść

Tych co uwierzyli, że warto być

Jak dzieci, które miłość mają...


Wysiłek mój warty trud Ja potrafię

Sprostać wyzwaniu, że jeszcze potrafię

Jak każde dziecko to co dał im Bóg

A mnie pokochał bym mógł uwierzyć

W boski cud mając rodziców za wzór.


Za ścianą śmiech dzieci słychać

Łzy mienią mi się w oczach

Tak chciałbym zrozumieć dlaczego Ja

Mam kochać za trud włożony we mnie

Przecież kocham jak inne dzieci.


Już wiem, że Oni to Ja

Już wiem, że Miłość to Oni i Ja

I wszystko jest we mnie jak i w nich

Bo przecież jestem ich synem

Takim jakim Oni by chcieli żebym był.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.31


Wiersz napisany z myślą o moim wnuku Patricku.


Już ci matula obiad gotuje

 

Już ci matula obiad gotuje

Wrze w garnkach, a zapach

Roznosi się jak liście z drzew

Po polach, miastach i wsiach.


Za oknami jesień barwy nabiera

I w mojej chacie wszystko się zmienia

Dziatki gonią wokół stołu krzycząc

Będzie zupa i schab na obiad.


Ja Poeta siedzę za biurkiem

Wiersz układam i piszę

Nic mi nie przychodzi do głowy

Tylko ten obraz jaki widzę w domu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.31


Wednesday 28 October 2020

A cóż jest ta miłość człowiecza

 

A cóż jest ta miłość człowiecza


Powiadasz miłość nade wszystko

Kształtuje człowieka i urabia

Jak garncarz glinę na wrzecionie

By wyłonić naczynie o kształcie

Jaki Bóg człowieka stworzył.



A cóż jest ta miłość człowiecza

Ze wszyscy ją pragną i szukają

W niej widzą życie i wiarę

Która trzyma ich przy życiu

Ze warto kochać dla niej samej.


Ja wiem, że kochać to nie wystarczy

Ja wiem, że ciężki to bochenek chleba

Lecz wybacz wszystko jest we mnie

Już taki jestem i nic się nie zmieni

Taki jest człowiek jaki się rodzi.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.28

Sunday 25 October 2020

Wybacz mateńko świat się zmienił

 

To nic ja wiem czekasz na mnie

Serce nie sługa życie wymusza

Chcę płomień podtrzymać by

Jeszcze nie zgasła moja miłość.


Pamięcią sięgam choć życie wymusza

Ja wiem, że miłość blednie jak księżyc

Gdy słońce wstaje i nowy dzień się budzi

Kochać to nie wystarczy trzeba wymusić

Ze jeszcze potrafię kochać choć cię nie ma.


Tak chciałbym wrzos posadzić na grobie

By jeszcze coś żyło w słowie i czynie

Wybacz mateńko, świat się zmienił

Ja wiem, gdy mnie nie będzie, płomień

Ku pamięci twojej i mojej zgaśnie.


I znowu w snach widzę cię jak na jawie

Siedzisz w fotelu i dziergasz sweter dla mnie

Wybacz mateńko świat się zmienił

Zapalę znicz gdy uśmiech zobaczę

Na twarzy tych co pragną żyć którzy cię kochają.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.23

Thursday 22 October 2020

Bóg Ojczyzna i miłość

 

Bój wielki staczam z sobą

Nie wiem co wybrać

Czy serce czy przeczucie

Co ze mną będzie.


Gdzieś tam jest świat

Gdzie Bóg wzywa nas

Choć pragnę żyć

Co serce da.


Prowadź mnie Boże jak życie,

Które jest niczym innym

Jak wiara, że dam rady.


Po cóż mi sił starczy

Po cóż ma wiara

Gdy wiem, że mogę

Być unicestwiony jak dinozaur.


Ucieczką by to nazwali

Ludzie mądrzy i wspaniali

Pierś do przodu trzeba wypiąć

Bóg Ojczyzna i miłość

I to wszystko.


Autor szkicu wiersza do wiersza

„Bóg Ojczyzna i Miłość”

Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.23


Bóg Ojczyzna i Miłość


Pożoga pali Oj! Boli

Nie wiem co wybrać

Czy miłość czy przeczucie,

Które mnie wypala aż do Duszy.


Głowę podnoszę do góry

I widzę gdzie świat tam Twój jest,

Ja pragnę żyć co serce da.


Prowadź mnie Boże

Jak Twoje życie,

Które jest jak wiara, że dam rady

Unieś ten krzyż.


Zwątpienie moje przeraża mnie

Po cóż mi sił tyle dajesz

Po cóż napełniasz mnie wiarą

Gdy wiem, że mogę

Być unicestwiony jak zło.


Ludzie mądrzy ludzie starzy

Ucieczką by to nazwali

Oni pierś do przodu wystawili

Bóg Ojczyzna i Miłość

Temu życie poświęcili.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.23


Sunday 18 October 2020

Miłość schizofreniczna

 

Wróć do mnie proszę

I nie patrz mi w oczy

Ja wiem, że nie zobaczysz

Mych łez nasiąkniętych miłością.


Los połączył nas we dwoje

I nic nie wskórasz tylko łzy moje.

Miłość nasza płody dała

I żąda od nas tak jak Ty wierności.


Dzwony biły jak palił się dom

Pobiegłeś tak jak stałeś by gasić

Czyjś dramat zamknięty

W ludzkim wymiarze łez naszych.


Szlachetne słowa i czyn twój,

Lecz nie zobaczyłeś przemiany mej

Wsiąkniętej w mój dramat,

Że kocham świat jaki dał nam Bóg.


Ja wiem rodzina wiąże życie

Jak wianek na głowie spleciony

Przez tych którzy witają wiosnę

Z nadzieją że kwiaty wyrosną.


Ogród trzeba pielęgnować

Ogrodnika mu trzeba

Uwierz, że Bóg ważniejszy niż

Wiara, że miłość wzmocni nasze serca.



Jakieś to dziwne to twoje gadanie

Miłość schizofreniczna przeklęta,

Kochasz Boga i jego miłość

I nic nie wynika z tego tylko warunek,

Że będę jak Ty wierzył w twoją wierność

Która odebrała mi wszystko.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.18

Polecam na deszczowe dni

 

Autor rysunku komputerowego Jacek Marek Krawczyk 

Kraków 2020.10.18

Jak przeżyć by być szczęśliwy

 

Jak przeżyć by być szczęśliwy

Pająk buduje sieć nad moją kanapą

Głodny pomyślałem i zasnąłem

Skrzydła rozłożyłem by wznieś się

Do góry ku gwiazdom lecz wpadłem

W sieć pająka, który czekał na naiwność moją.


Szarpię się miotam się wyzwolić się chcę

Lecz nić trzyma mnie i widzę innych,

Którzy pragną to co ja wyrwać się

Do świata tego poprzedniego

Kiedy byłem wolny i szczęśliwy.


Jak to możliwe, że jestem wplątany

I wyrwać się nie mogę z tej sieci

Krzyczę ratunku pomocy i wyciągam rękę

I czekam aż ktoś wyciągnie mnie

Z tego umierającego wrzasku

JA CHCE JESZCZE ŻYĆ!!!


Zbudziłem się oczy otwarłem i widzę

Pająka schodzącego nad moją głową

I zrozumiałem, że jeszcze myślę

Jak przeżyć by być szczęśliwy.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.18


Thursday 15 October 2020

Cóż jest wart obraz

 

Sztuka zamknięta w ramach

Odsłania cząstkę myśli,

Wydawać by się mogło,

Ze arcydzieło powstało,

Lecz nic nie wart obraz

Gdy brak życia światła.


Proste wydawać by się mogło

Obraz malować widoczny

W naszych zmysłach, lecz

Cóż jest wart obraz

Gdy brak ukrytej cząstki światła.


Ja wiem malować każdy może

I dziecko i młodzieniec i

Malarz obraz ukryty w farbach

Z których wyłania się widok

Taki jaki widzi malarz.


Lecz cóż zobaczy poeta w obrazie

Zamkniętym w ramach

Nie wierz to ja wam powiem

Dzieło na miarę wiersza jaki napisze

Gdy uchwyci zachwyt w obrazie

Namalowanym przez artystę malarza.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.16

Cdn. nastąpi wiersza.


 

Uczucia malarz rzucił na płótno

Piękno widział w tobie, a jednak

Nie uchwycił miłości jaką

Widział w tobie malując obraz.


Chciał ociosać farby na płótnie

Uchwycić barwy miłości i piękna,

I nic nie wyszło tylko umizgi miłości

Zwodnicze dla młodzieńca, który

Zamiast kochać ma huśtawkę uczuć

Zrodzonych w kobiecie która

Uprawia gry miłosne.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.16

Tuesday 13 October 2020

Warto przeczytać

 Święto Wiosny

Ruch i umysł umysł i ruch

Biegnie do przodu by znów

Umysł i ruch ruch i umysł

Sprężyli się w Wielki bój


Działa wystawić na wał

Kanonada zagra nam

Melodie do tańca

By znów być jak swój.


Zwycięstwa nasze oblać nam

By znów zrozumieć ten świat

Dać z siebie ile się da

Tak nam dopomóż Bóg nasz.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.13




Za oknem deszcz pada

 Za oknem deszcz pada

Za oknem deszcz pada

A ja siedzę w bujanym fotelu

I bujam o dziewczynie,

Którą bym kochał nad życie.


Ma oczy niebieskie jak niebo

Rzęsy jak firanki za oknem

Usta czerwone jak maliny

I uśmiech tak bardzo słodki.


Figura szczupła lecz nie gruba

Nogi proste i stopy rzymianki

I żeby miała wszystko zasłonięte

Lecz nie przede mną, a przed sąsiadem.


A kiedy w moje drzwi zapuka

Ugoszczę ją przy stole i podam

Kurczaka nadziewanego truflem

I będę jej życzył smacznego i dobrego…


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.13

Saturday 10 October 2020

Tchu mi braknie padnę

 Tchu mi braknie padnę

Strach ukryty blady siwy

Wystukuje zagłuszając ciszę

Mnknie po torach kolejowych

Sam już nie wiem kiedy mnie zaprosi


Mija wioski mija miasta

W szybkim tempie aż do tańca

Wziąwszy mnie pod boki

Tańczy ze mną jak szalony


Nie dokończę polki ładnej

Tchu mi braknie padnę

Już strach trumnę mi szykuje

Bom sprzedał swoją Duszę.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.10

Monday 5 October 2020

Po cóż me serce terkotka

 Po cóż me serce terkotka

Prosi woła otwórz wrota

Tak pragnę zobaczyć Boga

Być z nim w Pańskim Domu.


Wszedłem cisza wokół

Usiadłem i milczę i widzę

Krzyż a na nim Jezus Chrystus

Przebacz ukląkłę i mówię modlitwę.


Wyciszyłem się serce nie terkotka

Puls równy i ta ciszą wokół,

Która przybliżyła mnie

Do życia w spokoju i w Bogu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.06

Sunday 4 October 2020

Dziwna rzecz się we mnie stała

 Dziwna rzecz się we mnie stała


Rękę wyciągnął brudną obskurną

Daj Panie choć złotówkę na bułkę

Proszę i jeszcze raz powtórzył.


Dziwna rzecz się we mnie stała

Dałbym, ale żal mi wydawać

Nawet te parę groszy dla rzebraka.


Zamknąłem drzwi od mieszkania

Dziwna rzecz się we mnie stała

Bałem się swojego postępowania.


Za dzień za dwa za trzy

Sam już nie pamiętam

Usłyszałem głos od innych

Daj złotówkę na bochenek chleba.


Dziwna rzecz się we mnie stała

Dałem złotówkę do ręki brudnej i obskurnej.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.04



Friday 2 October 2020

Wspominając moje życie

 Wspominając moje życie


A po cóż była ma uroda

Po cóż były ci moje słowa

Po cóż łapiesz mnie za serce

Wspominając moje życie

Kiedy byłem bez ciebie.


Warto nie warto pytam się ciebie

Abyś drążyła w ziemi przesiąkniętej

Mym potem i ludzką miłością

Która starzeje się jak moje serce

Ciągle więżąc że jeszcze potrafi

Kochać choć już oddech blednie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.10.03

Wiersz nie dokończony... Dla czego?,

nie pytaj, tak chciałem, lecz brak

słów kiedy deszcz zaczyna padać

a ja moknę…


Tuesday 29 September 2020

Umie przemycić

 Umie przemycić


Jest taki wiersz

O miłości i samotności

W nim zawarte są słowa

Jak kocham myślę i

Nie mogę się doczekać!


No cóż urzekły mnie

Te bajdy nad bajdami,

Ale przecież On wie,

Że wiersz pisany jest opatentowany.


Poeta pisze i ma patent

Na słowa i parabele

Umie przemycić

Nie pisane słowa jakie

To tylko poeta rozumie.


Na skraju lasu łąka kwiecista

W niej ukryta miłość Izydy i Wacława

Ja poeta idąc skrajem lasu

Natknąłem się i napisałem

Co myślę o wspólnym kochaniu.


Dym z paleniska unosił się

Z nim iskry iskrzą się

Wydaje się że dosięgną nieba

Gdy nagle deszczyk ostudził

Miłość zapisaną w wierszach.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.09.29

Zwierciadełko powiedz prawdę

 Zwierciadełko powiedz prawdę


No bo przecież

Najpiękniejsza jestem na świecie

Zwierciadełko powiedz prawdę

Nie ukrywaj nic prze demną.


Może za rok może za dwa

Będziesz piękna jak ja

Wszystko zobaczysz jak widzisz

Nic nie ukryje się w twojej myśli.


A gdy już we mnie

Kamieniem rzucisz

Rozbijesz mnie na kawałki

To wiec, że siedem lat

Nic się nie dowiesz jaka jesteś.


Smutną minę mam przed sobą

Wybacz taka prawda

Piękna jesteś, lecz pamiętaj

Uroda twa jest zamknięta

W ramach twojego wyobrażenia.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.09.29

Monday 28 September 2020

Usiadłem i zapłakałem

 Usiadłem i zapłakałem


Po cóż ci Boże

Me łzy krwawiące

Po cóż ci Boże

Ja samotny człowiek

Mam nieś krzyż

Z Tobą i bez ciebie Boże.

 

Odważny byłem to fakt

Szedłem w zaparte

I nagle krach

Usiadłem i zapłakałem

Po cóż ci Boże

Ja już nic nie powiem.


Nad Tobą gwiazda świeciła

Chór Anielski śpiewał

Mądrością Bóg cię obdarzył

Po cóż ci Boże

Ja jestem tylko człowiekiem

Z prochu powstałem i tak zakończę.


Po cóż ci Boże

Me ciało i Dusza

Po cóż ci Boże

Ja chcę życie zakończyć

Zasnąć i się nie obudzić.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.09.28