Total Pageviews

Friday 30 November 2018

Każdy widział gwiazdę

Był sobie dzień
Jak każdy dzień,
Lecz coś wydarzyło się
Narodził się Jezus.

Każdy widział gwiazdę
Jak świeci nad Betlejem
Tam ruszyli pasterze
By zobaczyć ten cud.

Drogę gwiazda wskazywała
Anioły śpiewały pieśń
Ze narodziła się miłość, że Bóg
W stajence zwanej Betlejem.

A gdy tak dotarli do Betlejem
Pokłon małemu dzieciątku złożyli
I wielce się dziwili, że dzieciątko
To miłość to Bóg.





Maryja śpiewała kołysankę
Józef wtórował basem
Aż dotarła ta pieśń do królów,
Którzy postanowili oddać pokłon.

I tak wszyscy wiedzieli, że
Przyszedł czas aby wypełnił się
Tam gdzie Jezus narodził się
Czas miłości i krzyża, który spełnił Bóg.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.30

Tuesday 27 November 2018

Życzenia składałem

Wpatrzony w okno
Tak mi kazali
Gwiazdy wypatruję
Tej która najjaśniej świeci.

Gwar w kuchni
Każdy coś robi
A ja płaczem
Jestem wśród swoich.

Godzina wybiła
Wigilijna się zaczyna
Słowa mocy nabrały
Jezus Chrystus usłyszał.

Lulaj, że dzieciątko
Matczyne skarbiątko
Lulaj, że dzieciątko
Świata odnowo.





Zasłuchałem się w kolędzie
Jak dziecko narodzone
Z miłości której dano
Aby świat uzdrowić.

I ja w zachwycie byłem
Wszach dziecko królewskie żyje
Jeszcze nie dorosło
A już wiedzą, że miłość.

Cóż w tym dziwnego
Ja też dziecko
Lecz brak mi tego co mają
Ci co wierzą.

Wiary, która krzepi
Jak praca za chlebem
Nie da się bez niej żyć
Trzeba pokarm spożywać by żyć.

Opłatek mi dano
Więc tak jak dorośli
Życzenia składałem
By kochać i być kochany.

Usiadłem za stołem
Rybę mi podano
Jadłem i myślałem
O tych co jej nie mają.

Więc Bóg mi światkiem
Ze uwierzyłem w cud
Już nie pytałem
Jezus był mym druh.

I tak już zostało
Mi od dzieciństwa
Ze wiara to nie cud,
Lecz łaska, to miłość, to Bóg.

Czasami mi się wydaje
Ze miłość przedłuża życie
I nawet nie trzeba mówić
Wystarczy, że zrozumie ten co cię widzi.

Nie ma i nie będzie
Miłości której pragniesz
Wszak miłość to nie marzenie
A tylko odczucie twoje i jej i jego.

Zrozumieć miłość nie sposób
Ja to od dziecka wiem
Kochałem sam nie wiedząc
Ze i mnie kochali tak jak siebie.

Teraz gdy nowo narodził się Bóg
Rozumiem, że miłość
To nie gra genów, lecz wiara
Ze zmieni mnie i świat miłość.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.26

Monday 26 November 2018

Wpada z zaproszenia do domu


Każdego dnia gwiazdka świeci,
Lecz jest tylko jeden dzień
Kiedy gwiazdka jaśniej świeci
W Dniu Bożego Narodzenia.

Wpada z zaproszenia do domu
Śląc życzenia z Nieba
Dużo szczęścia i radości
Wszelkiego powodzenia i miłości.


Jakby tego było mało
Oświetla tych co na nią czekają
Wprawia wszystkich w radość wielką
Tych co widzą Boga przed nią.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.25

Sunday 25 November 2018

Na rozstaju dróg

Na rozstaju dróg
Gdzie kapliczka ma
Dostałem medalik,
Który matka zdjęła z krzyża.

Zegnać przyszło mi
Choć ciekły łzy
Matczyne i moje
Wiedziałem, że nie wrócę.

Nie wrócą pejzaże
Zapach jaki niesie dom
Nie wrócą przyjaźnie
Zawarte w mym sercu.

Choć rzucę się wir
I porwie mnie
Sam nie wiem gdzie
To już nie będę jak Wy.

Zostawiłem wszystko
Na progu mych drzwi
Tak chciałem zacząć od nowa
By piękniejsze było życie i sny.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.25


Thursday 22 November 2018

Już czas żegnać się

Już czas żegnać się
Lecz wybacz kocham Cię
Tak jak zawsze kochałam Cię

To nic gdy musisz już iść
To nic że płyną łzy
Kiedy i tak musisz iść

Jeszcze jeden gest
Jeszcze jeden pocałunek
By utwierdzić mnie

Tak pragnę znów zobaczyć
Lecz jak trzeba to trzeba
Może wrócisz tu gdzie znów

Wiatr wieje otrzeźwia mnie
Nic nie straciłam
Przecież kochałam Cię

Więc wierzę w to,
Ze znów zobaczę Ciebie
Gdy przyciągną nas serca

Tak jak syna do matki
Gdy wzywa go
Aby pożegnać się

Nie myśl zbyt długo
Nie szukaj tam gdzie nie ma mnie
Uwierz, że jestem tu i tylko tu

Tam gdzie ptaki mają swój dom
Gdzie dzieci przychodzą na świat
I miłość kwitnie jak My

Zegnaj i nie mów nic
Miłość jeszcze raz złączy nas
Gdy przyjdzie na to czas.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.22

"JUST WALK AWAY" Celine Dion |The Colour Of My LOVE

Tuesday 20 November 2018

Ciężkie przeżyłem chwile

W amoku byłem
Ciężkie przeżyłem chwile
Gdy usłyszałem głos,
Który zmienił moje życie.

Uwierzyć tak łatwo
Lecz zamiast cukru
Żółć wypłynęła ze mnie
Sam nie wiem kim jestem.

Uszy zatkałem, powieki opadły
Uciekłem w świat, który mi znany
Ten w którym się wychowałem
Bez głosu, który by mnie wynaturzył.

Nagle szept usłyszałem
Prosto w moje ucho
Czego się boisz głupi
Przecież możesz wyłączyć prąd.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.20


Wszystko się wkoło kręciło

Wiatr  wpadł niespodziewanie
Przez otwarte okno
By zatańczyć ze starymi meblami
I porwać do tańca także mnie,
Który liczył dni do końca świata.

Wszystko się wkoło kręciło
Ja razem z nimi
I już się wydawało, że
Poniesie mnie do góry
Lecz beze mnie uciekł przez kominek.

Opadłem z sił jak liść
Który mimo, opadł z drzewa
To jeszcze ma nadzieję,
Ze uniesie się do góry
Aby przedłużyć cykl życia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.20


Monday 19 November 2018

Stanowczy byłem

Nie warto było
Tak się złożyło
Gdy byłem twardy
Poczułem, że boli.

Ból nie do zniesienia
Zrozumiałem, że każdy może
Grać z moją naiwnością.

Teraz rozumiem, że nie warto
Być jak zmarzła skamielina
Stanowczy byłem bez wyobraźni
Mocny jak stal z dodatkiem węgla.

Nagle przyszła zmiana
Chciałem być kimś
Szedłem w zaparte
Niszczyłem wszystko
Dla dobra mego.

Szedłem daleko zaszedłem
Lecz trzeba było kochać
Moje dzieci
Aby nie podniosły na mnie ręki
I wtedy zrozumiałem, że brakuje
Tych co dali by mi miłość.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.19


Friday 16 November 2018

Jurny byłeś to prawda

Mówiłam rozładuj się
Myśl pozytywnie
I kochaj to co ci dane,
Lecz wybacz kotku
Nie krzycz gdy jem śniadanie.

Jajecznica smakuje z pięciu jajek
Tak chciałeś
Jurny byłeś to prawda,
Lecz wybacz nie teraz kochanie
Wszak czas teraz na kawę.

Z mleczkiem dwie łyżeczki cukru
Pretensje masz do mnie,
Ze nie czarną a białą ci podaję
I na dodatek dosładzam
Jak kochankowi, który pragnie.

Ciężarem swoim mnie przygniatasz
Dobijasz gwoździe do trumny
A potem jak dziecko będziesz płakał
Ze nie chciałeś tego co ja chciałam
Kochać i kochać to co nam dane.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.16


Saturday 10 November 2018

To siła wzrasta w nas

Nie rzuci m ziemi skąd nasz ród
Syneczku otwórz oczy
My przecież wiemy, że być tu
To nasz początek to nasz ród.

A gdy zobaczysz na niebie cud
To siła wzrasta w nas
Bo przecież sam Bóg
Dał początek abyś był Tu.

Myśl dała początek nam,
Ze za symbolem pójdzie każdy z nas
A gdy zobaczysz jak Dusza łka
Wtedy zrozumiesz że Ja i Ty to My.




Serce zabije mocniej gdy przyjdzie się bić
W obronie tego gdzie warto żyć
Tak od prapoczątków gdy byliśmy Tu
Wzrastała w nas siła że warto żyć.


Teraz usłuchaj słów Matki
Tak życie nauczyło mnie,
Ze wszystko zostaje w sercu
Gdy masz tą przystań zwaną Polską.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.11

Obiorę kurs do Krajny

Szukam, głowę wysoko unoszę
Tam gdzie gwiazd w brud
Każda świeci jasno,
Lecz jedna świeci miłością.

Miłością napełnię serce moje
Światło wyznaczy drogę
Obiorę kurs do Krajny
Tam gdzie miłość w bajkę się zamienia.

Wdzieję na siebie szaty boga
Nimfy będą na harfie grać
A ja pijąc nektar młodości
Będę dla ciebie śpiewał.

A gdy już skosztujesz winogrona
Soczyste jak arbuz zielony
Będziemy tańczyć w kręgu pieśniarzy
Aby pieśń dała początek naszej bajce.

Gdy już pieśniarz przestanie śpiewać
A poeta zapisze treść
Będziemy wielcy bohaterzy
Ze miłość zamieniliśmy w pieśń.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.10


Monday 5 November 2018

To była inna kobieta

Czekam pięć minut czekam i czekam
Czas leci nieubłaganie
A ja stoję z bukietem kwiatów
I już mam zamiar płatki wyrywać.

Rozumiem kobieta spóźnić się może
Nawet i to bym wybaczył
Lecz wróżbę trzeba wypełnić
I zacząłem urywać płatek za płatkiem.

Wyliczam przyjdzie nie przyjdzie
Serce nie sługa mocniej zaczyna bić
Już płatków ubywa i zostaje tylko jeden
O nazwie nie przyjdzie i na tym koniec.

Wrzuciłem wiecheć do kosza
Przekląłem szlak by to trafił
Nikt mnie nie zatrzyma
Poszedłem w swoją stronę.

W tę ktoś zawołał
Stuknąłem głową o znak
Kochanie kochanie już jestem
Obejrzałem się to była inna kobieta.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.11.05


Friday 2 November 2018

Zburzyły naszą miłość

Miłości dar cóż ci mogę dać
Jarzębinę zerwałem
Nitką nawlekałem
Lica twe były czerwieńsze
Oczy błyszczały jak diamenty
Tak pasowały kolory do naszej miłości.

Lecz burza zawieja i ciemność
Wtargnęły przez okno do domu mego
Zburzyły naszą miłość
Przez chciwość błyskotką na leszcza
Jaką przyjęła moja dziewczyna.

Spłynęły po szybie krople deszczu
Jak perły z naszyjnika
Zerwane przez ze mnie
Przez zazdrość, że nie moje a jego.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.02

Thursday 1 November 2018

Po co mi jeszcze żyć - wiersz

Chwytam się kurczowo łóżka
Chcę się podnieść wstać i iść,
Lecz brak siły opadam bezwładnie
I liczę barany aby zasnąć.

Miłością nasycę się
Miłością pójdę przez życie
Miłością będę żył
Bo przecież przez nią
Widzę świat taki jak Ty tęczę.

Obudziłem się mokry cały
Była godzina druga po południu
Cisza panowała w pokoju
Włączyłem radio melodycznie grali.

Wtem usłyszałem głos męski wyraźny
Jak się Pan czuje panie Jacku
I zobaczyłem Anioła, który sprawował
Opiekę nade mną abym jeszcze żył.

Usnąłem zmęczony i zdenerwowany
Po co mi jeszcze żyć,
Kiedy nie mogę wstać z łóżka
Kiedy przykuty jestem do moich snów.

Miłością nasycę się
Miłością pójdę przez życie
Miłością będę żył
Bo przecież przez nią
Widzę świat taki jak Ty tęczę.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.01