Total Pageviews

Monday 25 February 2019

Skąd to się bierze

Gdy mi kazano, pomyślałem
Gdy przemilczano, zrozumiałem
Ze zmowa milczenia
Jest bardziej niebezpieczna
Niż pakt z diabłem.

Tworzysz, starasz się
Myślisz, żeby wszystkich
Zadowolić i co!
Nic się nie zmienia
Jesteś samotny w swojej
Twórczości!

Praca bez wdzięczności
Nie ma pochwały ani nagród
Wszyscy czytają,
Lecz milczą – za mądry.

Skąd to się bierze
Pyta się poeta?
A Bóg milczy
Tylko Muza szepcze
Nie przejmuj się
Zmowa milczenia
Jest jak rak na wątrobie
Niby wszystko w porządku,
Lecz kiedy przyjdzie wróżyć
Wtedy nikt w te bajdy nie wierzy
Tylko Ty Poeta.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.26

Sunday 24 February 2019

Miłości ciężki los nosiłem

Miłości ciężki los nosiłem
Pełne od łez wiadro przyniosłem
Wypełnione wierszami o Tobie
Wodą wypływającą od Ciebie.

Spragniony byłem miłości,
Która wypływa z wdzięczności
Ze wypijesz tą wodę przyszłości
Studząc mój zapał do samotności.

Teraz rozumiesz tą suszę,
Która wyciskała moją duszę
Znalazłem źródło w Tobie
Pisząc wiersze o tobie.

W nim radość znalazłem
Ze tak od serca pisałem
Myśląc o miłości we dwoje
Spragniony kochania się we dwoje.

Lecz kiedy Muza
Zobaczyła miłości w wersetach,
Które czytała gdy tonąłem w łzach
Szepnęła do uszka nie pisz dla siebie
Lecz dla niej, którą kochasz jak siebie
I jej daj.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.02.25


Tuesday 19 February 2019

Nie miał siły walczyć

W mrocznej izbie
Dziecko płakało
A nad nim krzyż wisiał
Samo było w kolebce
Nie dane było mu zasnąć.

A gdy się uśmiechnął
Nikt uczuć nie przyjął
Tak dane jest od Boga
Płaczem uzyskać wzajemność
Patrona, który zwie się miłość.

Oczy zwrócone w ten obraz
Jeden punkt obrany
I chociaż nie rozumie
To widział to co daje
Ten krzyż mieniący się łzami.

Zerwał krzyż święty ze ściany
Trzymał go mocno jak zabawkę
I w tę głos usłyszał
Co ty robisz głuptasie
A on zapłakał nad losem.

Siostra przytuliła go do serca
Lecz poczuł chłód zimny
I tak już zostało
Do końca dzieciństwa
Gdy krzyż widział.

Lecz kiedy wydoroślał
Zmiana w nim nastąpiła
Zakochała się w nim dziewczyna
Wzięła krzyż do ręki
Aby przy-sięgnął wierności dochować.

Uciekł przed siebie w nieznane
Tam gdzie brak Boga
A liczy się człowiek
Taki jaki mu znany
Z dzieciństwa gdy dorastał.

Przed jesienią, a było to latem
Opuściły go siły witalne
Nie miał siły walczyć
O chleb który był płatny
Usiadł na ziemi i zapłakał.

Wtedy krzyż mu się ukazał
Ten od dziecka mu znany
Wystawił rękę o datek
I modlił się dla chwały
Tego który był dla niego

I chlebem i darem...

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.19

Serce mocniej zabije

I co z tego, kłóciłam się
Darłam się na Ciebie
Oczywiście nie raz
Lecz była przyczyna,
Twoja wina!

Tak.., moja wina
Ze sobie ubzdurałaś,
Słuchając sąsiadki
Bardzo miłej dla Ciebie,
Lecz ja powiem – przemilczę.

Przemilczysz, a cóż ty mi
Możesz zarzucić
Prawdę mówiła!
Widziała na własne oczy.
No teraz to cię zatkało.

Zatkało!, a ja ci powiem,
Ze jej córka do tej pory
Szuka męża
A wierz kogo?
Takiego jakiego Ty masz.

O! o o o wybacz jeszcze
Panuję nad sobą
Nie krzyknę na Ciebie!
Bo zaraz karetkę wezwiesz
Mówiąc ratuj ratuj męża.

Ja wiem ciśnienie podskoczy
Serce mocniej zabije
Od razu zbledniesz
I powierz, że musisz
Być na diecie.

Boś chory na serce,
Lecz wybacz to taki wiek
Kiedy się płaci za decyzje,
Które ranią mnie i rodzinę
I wszystkich, których okłamałeś.

Przepraszam, nic nie mam
Tylko Ciebie
I chcę aby tak zostało
Przeszłość to już historia
Żyjmy dniem dzisiejszym.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.19

Sunday 17 February 2019

Wyznanie z miłości - wiersz

Znowu słota jesień
Liście spadają z drzew
Dzieci zbierają kasztany,
A ja sam nie wiem, który liść
Jest moim przeznaczeniem.

Książkę od Ciebie dostałem
W niej kwiat zasuszony,
Który dostałaś ode mnie
Gdy miłość okazywałem
Taką w niej opisywano.

Nie miej do mnie pretensji
Ani żalu i złości
Wszak nie miałem innego sposobu
Jak kochać i miłować
Tak jak pisano w książce.

Liście zbierałem na wietrze
Te najpiękniejsze dla Ciebie
Z nich bukiet ułożę
A w sam środek
We-tkam czerwoną różę.

Przyjdę do Ciebie
Przepraszał będę
Uklęknę przed Tobą
I dam ci bukiet
Taki jaki ja jestem.

Już zrozumiałem,
Ze miłość to nie Arlekin
Lecz oddanie siebie
Takim jaki jestem
Gdy otwarłem dla Ciebie serce.

Wstydzę się sam za siebie,
Ze grałem miłość tak jak napisano
W książce, którą dostałem
Od Ciebie w podzięce za moje serce
Wybacz kochana i przepraszam.

A gdy wiersz mój przeczytasz
Uwierz, że pisany od serca
Teraz rozumiem, że kocham
Ponieważ wyznałem prawdę
I nie chcę cię więcej okłamywać.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.17

Odważny i wytrzymały

A ty co myślałeś,
Ze padniesz jak bohater
I będziesz krzyczał ratunku!
Pomocy – i na tym koniec.

Obudzisz się wyspany
Głodny i spragniony
Jedzenia i miłości
Jak człowiek zdrowy.

Uspokój się proszę
Ja wiem mężczyzną jesteś
Odważny i wytrzymały
Jak maczo przed kobietami.

Ale kiedy choroba cię dopadnie
Wtedy ja twoja żona
Mam przy tobie być doktorem
Sprzątaczką i kelnerką.

A jakby tego było mało
To jeszcze być matką,
Która pocieszy, uspokoi
I da na doktora profesora.

Teraz słuchaj mnie uważnie
Pójdziesz do przychodni
Staniesz w kolejce od czwartej
I grzecznie poczekasz na lekarkę.

A gdy ci lekarstwa przepisze
Wtedy do apteki pójdziesz
Leki wykupisz i do domu
I na tym koniec.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.02.17


Friday 15 February 2019

Czasami tak trzeba

Było to latem
A może jesienią
Sam już nie wiem
Tyle czasu upłynęło.

Biegłem przed siebie
Nie! Szedłem chodnikiem
Wziąłem taksówkę
A może wsiadłem w autobus?

W każdym bądź razie
Do celu dotarłem.
Wszedłem – uklęknąłem
I usiadłem w ławce.

Cisza majestatyczna i powściągliwa
Chciałem wiedzieć,
Którą drogę wybrać
I nic! Nie było odpowiedzi.

Wyszedłem – światło zobaczyłem
Ludzi, przechodniów i siebie
W ciszy jaka panowała
W moim sercu, które samotnie
Biło rytmem; Ratuj się!!!

Myśli krążyły jak satelity
Wokół mi znanych ludzi,
Lecz brak odwagi wobec nich
I głos; Sam nie udźwigniesz
Ciężaru jaki cię przygniótł.

Wtem płacz dziecka usłyszałem
Matka przytuliła go do serca
A ja już wiedziałem,
Ze wszystko jest na sprzedaż
Gdy nie ma pomocnej ręki.

Pajęcza sieć a ja w niej
Tracę siły lecz trzeba żyć
W tę deszcz łez moich
Zerwały labirynt utkany
I już stanąłem na nogi
Gdy wykorzystano mój potencjał
Jaki miałem w sobie...

Teraz już jestem wolny...

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.15

Thursday 14 February 2019

Disco Bouzouki

Nie bacząc na miejsce - wiersz Walentynkowy

Do stóp twych przyklęknę
Nie bacząc na miejsce
Podniosę obydwie ręce
I dam Ci bukiet w podzięce.

Z łąk i hal bukiet mam
Kwiatki polne róż-no kolorowe
Jak brylant w pierścionku
Kiedy słońce rozjaśni twoje dłonie.

Dodam jeszcze do bukietu
Słowa piękne i szlachetne
Kocham Ciebie i miłować będę
Nawet wtedy gdy mnie nie chcesz.

Lecz kiedy usłyszę słowo Tak
Wtedy serce napełni się moje
Miłością twoją a moją w podzięce
Ze wybrałaś właśnie Mnie dla siebie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.02.14


Wednesday 13 February 2019

Wtedy los mnie upokorzył

Mówiono mi
Wmawiano mi
Uczono mnie
Jak trzeba żyć.

A ja spojrzałem
Z góry na życie
I im byłem starszy
Tym bardziej nie rozumiałem
Czego mam się uchwycić.

Uchwycić się mówiono mi
To tak jak cień
Wiernie oddawać
Wartością sens.

Wmawiano mi jak trzeba żyć
Nie bacząc na przekór
Innych ideałów,
Które zmącały mój spokój
Osłabiając mnie
Jaki mam być.

Uczono mnie tak trzeba żyć
Iść drogą, którą wybrałeś
I choć wiele jest skrzyżowań
Ty wierny znakom szlaku
Idziesz nie patrząc na reklamy,
Ze tak trzeba żyć idąc za mną.

A kiedy dorosły się stałem
Osiągnąłem to co zamierzałem
Wtedy los mnie upokorzył,
Ze nie dane mi przetrwać
I być kim jestem
Gdy nie ma patrona,
Który mnie wesprze
Gdy wzywam Pomocy...

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.02.14


Friday 8 February 2019

Kabaretowy egzamin

1)Jeżeli krowa daje 2 litry mleka,
to ile da mleka druga krowa.

A) 2 litry
B) 5 litrów
  1. Nie wiem.

2)Jeżeli ciele waży 35 kilo,
To ile waży krowa cielna.

A) 35 kilo
B) 50 kilo
  1. Nie wiem

3)Jeżeli krowa je paszy 2 kilo dziennie,
To ile zje krowa paszy przed ubojem.

A) 2 kilo
B) 12 kilo
  1. Nie wiem

Jeżeli uważasz, że nie możesz odpowiedzieć
na te trzy pytania dostajesz pytanie pomocnicze.

4)Jeżeli krowa ma 12 wymion,
to ile wymion ma ciele.

A) 8 wymion
B) 6 wymion
  1. Nie wiem.
Punktacja za pytania A) 20 punktów
Za pytania B) 16 punktów
Za pytania C) 12 punktów
Suma punktów 48 daje poprawną odpowiedź.

Pytania i odpowiedzi wymyślił Jacek Marek Krawczyk


Sunday 3 February 2019

Po-czym milkniesz jak Bóg

Wiejesz jak chcesz
Nie baczysz na mnie
Nic a nic nie zależy
Ci na mnie.

Jesteś dla mnie losem
Tym kim jesteś
Unosisz mnie do góry
Po-czym milkniesz jak Bóg.

I tak co się wznoszę
To zaraz upadam
Lecz ja wiem,
Ze gdy jak liść dożyję,

Już nie znajdę miejsca
Na tym bożym świecie
Tylko pochłonie mnie ziemia
Którą Ty Boże stworzyłeś.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.02.03


Friday 1 February 2019

Przyszedłeś na świat jako miłość

Nie było miejsca dla Ciebie
W tym świecie ludzkich marzeń
Nie było miejsca dla Ciebie
W tym świecie ludzkich pragnień
Nie było miejsca dla Ciebie
W tym świecie ludzkich wierzeń.

Przyszedłeś na świat jako miłość
Która zasiana w glebie
Tej nasiąkniętej krwią i potem
Od ludzkiej pracy i walki
Na rzecz wywyższenia człowieka
Nad tym co nieosiągalne.

A kiedy miłość ukrzyżowali
Chociaż wyzwoliła się z kajdan-ów
To przecież nikomu nie było dane
Przed tobą poznać czym jest miłość.
Autor projektu Jacek Marek Krawczyk 2019.02.01

Tak człowiek umiłował Ciebie
Ze znalazł tą przystań-ziemię
Jak nie na ziemi to w Niebie
Zwaną miłość w wszelkiej postaci
Jaką można odnaleźć w Tobie.




O Jezus i w twoich naśladowcach
Wiernych jednej miłości,
Którą zowią miłością światła
Mieniącego się kolorami
Przyswajalnemu człowiekowi oddanemu
W prawdzie w wierze i miłości.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.01

Jeżeli kobieta jest tu i tam

Kobieta tu kobieta tam
Chociaż i jest i tu i tam
Każdy to wie, że kobieta
Rozdwaja się i tu i tam
Aby udowodnić, że jest tu i tam.

Spokojnie myślę i rozważam
Jeżeli kobieta jest tu i tam
To ja mężczyzna jestem
Tu i tylko tu ponieważ jestem tu.

Wniosek z tego rozważania
Trzeba wprowadzić mena-emancypację
I niech się nauczę być tu i tam
Aby nie mówić, że jestem tu
I tylko tu będąc wyemancypowany.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.02.01