Total Pageviews

Tuesday 29 May 2018

Żołnierz miał odwagi dużo

Żołnierz miał odwagi dużo,
Którą trzymał w swoim sercu
Wylać mógł ją tylko dla niej
Gdy wzywała go do boju.

Hej piosenko ma jedyna
Warto śpiewać warto ginąć
Gdy Ojczyzna zwana polską
Da nagrodę piękną wiosną.

Żołnierz miał odwagi wiele
Idąc prosto do ataku
I śpiewając o Ojczyźnie,
Którą matką była jego.

Hej piosenko ma jedyna
Warto śpiewać warto ginąć
Gdy Ojczyzna zwana polską
Da nagrodę piękną wiosną.

Żołnierz wracał już do domu
W piękną wiosnę wymarzoną
I już wiedział, że wart było
Walczyć za Ojczyznę swoją.

Hej piosenko ma jedyna
Warto śpiewać warto ginąć
Gdy Ojczyzna zwana polską
Da nagrodę piękną wiosną.

Kraków 2018.05.29
Autor Jacek Marek Krawczyk

Monday 28 May 2018

Spalić dowody

Noc zimna i ciemna
Gwiazdy nie widać
Światła mi trzeba
Aby uchwycić w migawce
Kadr z mego życia.

Pytam się po co na co
Pstrykam i pstrykam
Te zdjęcia, jeżeli
Mam je w pamięci.





Lecz pamięć bywa krótka
Gdy oglądam zdjęcia
I sam się nie mogę nadziwić
Czy to ja czy postać historyczna.

Teraz wiem, że czas biegnie
Ja razem z nim
Wszystko się zmienia
Wewnątrz i na zewnątrz wokół mnie.

A jeśli by mi kazano
Spalić dowody
Wtedy powiem nie!
To cząstka mojego życia,
Którą zostawię po sobie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.28

Friday 25 May 2018

Głębia jeziora tajemnic...

Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk Autor projektu i maksymy Jacek Marek Krawczyk


Lecz póki moc trwa

Noc ciemna, wichrów moc
Idziesz po śniegu, upiór twój
Order dostaniesz, Polsko
Jam twój druh.

Przykuty, zziębnięty, trwoga
O ten chleb Ojczysty
Lecz póki moc trwa
Będę o los szczęśliwszy Polsko!

Dziecko, widziałem Polsko!
Ono dostatków moc
W nim koszyk jabłek
Plonów mych dziatek.

Lecz kiedy przyjdzie los
Ten od Boga dany
Wtedy pójdę z tobą
Walczyć o ciebie Polsko.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.25
Wiersz napisany po przeczytaniu
wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Krzysztof Kamil Baczyński - wiersz


Wednesday 23 May 2018

Na ludzkim akwenie życia

Szukałem wierności
Tam gdzie jej nie było
Patrzyłem przed siebie
Nie oglądając się za siebie
A Ona szła za mną jak cień.

Biegłem jak szalony
Gdy myślałem, że Ona
Lecz gdy ją dopadłem
Wtedy wiedziałem, że ni ona
Oszukała mnie taka była nienasycona.

Zasmucony, poniżony upadłem
Na bruk jak robotnik
Wtedy wierność podała mi rękę
A ja olśniony zapłakałem,
Ze nie ja a Ona mnie znalazła.

To przyjemne gdy pływasz
Na ludzkim akwenie życia,
Lecz gdy skurcz dopadnie Cię
Wtedy krzyczysz ratunku! Ratunku!
I tylko Ona wierność
Może uratować Cię od nieszczęścia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.23

Tuesday 22 May 2018

Gdzie są kwiaty z tamtych lat

Wspomnienia wracają
Jak w piosence
Gdzie są kwiaty z tamtych lat
Patrzę na dawne fotografie
I widzę to co nie widziałem.

Chciałbym się Mamy zapytać
Chciałbym porozmawiać
O tych latach, które przeżyła
Gdy mnie jeszcze nie było.

Zal, że brak było mi słów
Zal, że kochałem i nie wiedziałem
Ile lat Mama przeżyła
Abym ja przyszedł na świat.

Teraz rozumiem teraz widzę
I zadaję sobie pytanie
Jak w piosence
Kto wie czy było tak
Kto wie czy było tak.

Łzy popłynęły na grób Matki
Kwiaty zakwitły bratki błękitne
A ja chciałem przeprosić
Mamo Tato wybacz
Ja nie miałem pojęcia co przeżyliście.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.22

Monday 21 May 2018

Tak to się zaczęło

Kiedy patrzę w lustro
Podobam się sobie
I sam się zastanawiam
Czy to jest miłość
Moja własna i tylko moja.

Tak to się zaczęło
Bo przecież każdy wie,
Ze kochając siebie
Możesz przelać miłość
Na tego, który pokocha Ciebie.

I już gdy widzę odbicie
To przecież wiem,
Ze kocham ją jak sam siebie
I widzę to piękno u niej
Jakie odnajduję w sobie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05 .21

Friday 18 May 2018

A łzy polecą jak grad z Nieba

Pamiętam i będę pamiętał
Mimo że sił ubywa
A wzrok mętnieje
Jak wino, które dojrzewa.

Ja wiem, że czasu trzeba
Ja wiem, że wiarę wzmocnić trzeba
Ja wiem, że wierzyć trzeba
Ja wiem, że to są owoce mojego życia.

Lecz kiedy uklęknąć mi trzeba
I bić się w piersi moja wina
A łzy polecą jak grad z Nieba
Wtedy cieszyć się będę, że uwierzyłem.

Bo przecież nie sam byłem
Bo przecież komuś wierzyłem
A imię jego było Jezus
Bóg, któremu zawierzyłem.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.18

Wednesday 16 May 2018

Dlaczego poeta pisze?

Wiersz wychodzi od serca
Podporą jest dusza
Choć rozum się popisuje
Jak łatwo może wyprowadzić w pole
Tych poetów co wierzą,
że nimi sam Bóg kieruje.

Przed tobą biała kartka
Jeszcze nie zapisana
Lecz chcesz ją wypełnić
Bólem, miłością i zachwytem
Tak by oczarować siebie
I tych co przeczytają twoje wiersze.

Dlaczego poeta pisze?
Dlaczego poeta czeka i myśli?
Powiem wam z mojego doświadczenia
On chce zostawić po sobie
Kawałek nut zapisanych wierszem.

Sam tego doświadczam
Gdy piszę
Choć wiem,
że nie jestem kompozytorem
To jednak pisząc wiersz
Czujem pisząc i czytając
Melodię mojego jestestwa
Jaką mam w sobie.

To tylko poeta wie,
że pisząc wyraża swoje myśli
Jakie chce nam przekazać w wierszu
Zamieniając go w słowa i w melodię,
Która tylko wtedy ma sens
Gdy każdy czyta i myśli jak autor
Który ten wiersz napisał.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2016.03.24

Saturday 12 May 2018

Thursday 10 May 2018

Ślad zostawiasz za sobą

Zostaw mnie w spokoju
Wszystko kręci się wokół
Ślad zostawiasz za sobą
Jak zima mroźna i gwałtowna.

Miłością twoją nie nasycę się
Nie pora kochać gdy serce zimne
Nie pora płakać gdy brak łez
Nic nie mów proszę Cię.

Zrozum życia sens
Zrozum czym jest miłość
Nie dane kochać mi
Gdy zimno czuję od ciebie.

Mówisz wiosna przyjdzie ze mną
Roztopi każdy lód
Lecz uwierz mi, że nie dane mi
Rozkwitnąć jak pąki czerwonych róż.

Chciałbyś bukiet kwiatów wręczyć mi
Pierścionek z diamentem dać mi
Lecz po co gdy nie kocham Cię
Nie jestem twoim marzeniem.

Odejdź ode mnie
Tak będzie lepiej
Dla Ciebie i mnie
Miłość odnajdziesz be zemnie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.11

Pokora z ambony słyszała

Gdy Matka rodzi syna
I wie, że krzyż musi ponieś
Jaką cenę odda za bochenek chleba,
Który jest cenniejszy od życia.

Oczy jej krwiste
Łzy spływają po licach
Chce coś z siebie wykrztusić,
Lecz sucho w gardle brak picia.

Pokora z ambony słyszała
Jedna myśl przyszła jej do głowy
Jej świat się zamyka
W miłości do syna.

Po co to robisz woła sąsiadka
Chciej więcej od życia
Kup sobie sukienkę
Najedz się do syta.

Syn wrócił z podwórka
Cały umorusany
Chciał coś powiedzieć,
Lecz zamilkł.

Matka oczy otarła
Uśmiech pojawił się na ustach
Szybko wyjęła dwa złote
Kup sobie loda taki jak lubisz.

Sąsiadka spojrzała na dziecko
Później na Matkę
Nic nie powiedziała
Tylko szepnęła ja już sobie pójdę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.10

Wednesday 9 May 2018

Pikować prosto do ziemi

Świat obraca się wokół mnie
Niczym krew, pulsuje serce
Tak chciałbym przejść przez życie
Jak ten kto szuka oazy na pustyni.

Unieść się w obłokach
Pikować prosto do ziemi
By wznieść się do góry
Mając nadzieję na lepsze dni.

A kiedy rodzice odejdą
To pustka zostanie w ogrodzie
Przez który przeszedł huragan
Jaki zostawili po sobie.

Bo przecież miłość nic nie warta
Gdy w sercu pustka
Po tych co Cię kochali
Kiedy Ty pragnąłeś miłości.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.09

Czy artysta mówi za nas

Z tajemnic mrocznych
Świat wyłania się śmiertelny
Z tajemnic boskich
Świat wyłania się nieśmiertelny.

Kobierzec pleć można
Jak zborze z makami
Widok przepiękny
Gdy artysta miłość wyjawi.

Lecz gdy szał ogarnia
Artystę gdy pleć kobierzec
Wtedy widok straszny
Nie ma miłości gdy mrok czarny.

Nam zwykłym ludziom
Tylko oceniać wypada
Czy artysta mówi za nas
Czy też przypomina i tworzy
Historię tą przeszłą i przyszłą.
Dla nas i przyszłych pokoleń.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.09

Thursday 3 May 2018

Berła nie ma i korony



Obudziłem się nad ranem
Kot przebiegł po dywanie
Zaznaczając swój teren
Gdzie było jego królestwo.






Król nie król myślę sobie
Berła nie ma i korony
Lecz jest czarny jak węgiel
Rzucając urok na poddanych.

To nie żarty mówię cicho
Hołd oddać trzeba
Wszak to jego królestwo
Mroczne i ciemne jak przekleństwo.

I tak się już utarło
Ze gdy widzisz kota czarnego
Zegnać trza się
Aby nie było nieszczęścia.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2018.05.03