Total Pageviews

Thursday 29 December 2022

Lecz Ja odważny jak lew

 











Autor rysunku Alexsander Nowak


Gdzieś wzór ukryty jest

Tego co chcemy mieć

Wyrazić trudno jest

Gdy brak nauki

O tym co wyrazić chcę.


Lecz Ja odważny jak lew

Wyzwanie trzeba mieć

I tak jak rozum chce

Świadomie kreślę sens

Tego co wyrazić chcę.


Nie waham się i śmiało

Linie rysuję jak chcę

I coś wychodzi obraz mi znany,

Który wszyscy rozumieniom

Tak jak Ja chcę.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.12.30























Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk

Tuesday 27 December 2022

Cóż może mędrzec rzec

 

Żyć i nie być obecny w życiu

To tak jakby jabłko obradzało

Ciągle to samo jabłko na jabłoni

A przecież tak nie jest spadają

I nie ma powrotu do życia od początku.


Więc życie trzeba garściami brać

Rozsądnie, lecz przewrotnie

To radośnie to wyniośle to gniewnie

I nie bać się wyzwań, które przychodzą

Z naszej działalności w naszym życiu.


Cóż może mędrzec rzec z tomu wiersz

Gdy chociaż chowa go przed wścibskimi

To przecież nie On jeden czyta tom wiersz

I tak się wszystko kumuluje by rzec,

Że każdy pragnie słowo rzec do innych.


Gdy słowo ożyje a my razem z nim

To wtedy czyn wyzwoli myśl

By zakasać rękawy i wziąć się do pracy

Jak dokaż, szewc, profesor i Ty

Zbierając plony wśród swoich i z tym trzeba żyć.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022. 12. 27


Wednesday 7 December 2022

Dziś noc powita was

 Dziś noc powita was

Jak gwiazda betlejemska w czas

Bo przecież znak dał nam Pan

Że droga wyznacza czas

Nadziej w inny świat.


Jak dziecko uwierz w to

Nim przygasił twój wiek

Pierwszy krzyk urodzin twój

Że przecież można żyć

Wierząc, że przyszedłeś Ty.


W stajence ubogiej lecz z Bogiem

A nad twą głową Anioły śpiewały

Hymn ku radości, że Bóg się urodził

Tak jak człowiek ze wszelkimi przywarami.


Bo przecież różny los splotów jest

Jak lina okrętowa trzymająca ster

Na przekór wszystkim mówiącym nie

Że nie zakotwiczysz tam gdzie dom twój jest.


Raduje się serce raduje się Dusza

Że cykl powtarza się co roku

I oko błyszczy do tej szopki

Bo wiem, że Bóg nie zapomnni o mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.12.07

Wednesday 16 November 2022

Nie zbadane są losy dalsze moje

 

Nie pora mi myśleć o tym

Co będzie kiedy odejdę

Choć wiek sposobny

Co dalej będzie?


Jeszcze lica czerwone

Gdy mówię o miłości swojej

Jeszcze serce spokojne

Gdy maszeruję swawolnie,

A jednak wybiegam myślą

O tym co mówią,

Że krople potu barwę zmienią na czerwoną.


Nie zbadane są losy dalsze moje

Choć przeżyłem czas tworząc historię,

A jednak ciągle pragnę i wierzę że,

I tu i tam będę żyć spokojnie.


Och jak chciałbym wyjaśnić

Los nie dokończony mój

I czuć ten komfort,

Że jestem spokojny o swój dalszy los.


Więc wybacz mi Boże, że chcę zrozumieć

Czy warto dalej żyć tak jak TY

Walcząc o swój los tam gdzie jest

Świat, który jest inny od innych.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.11.16


Thursday 3 November 2022

Odmówić nie sposób

 












Cóż Ja widzę w tobie

Górski potok przejrzysty w wodzie

Zamknięty w szkle zielonym

Jak zdrój wody leczniczej w tobie.


Ile cię można wypić

To tak jakby mówić o tradycji

Zasianych na górskich łąkach

By zebrać plon w 40%.


Odmówić nie sposób

Napić się trzeba

I poczuć tą ulgę podniebienia,

Że nie siarą dmucham

Jak Smok Wawelski,

Lecz wodą z kryształów

Mieniącą się czystością potoku.


Lecz gdy już skosztuję i posmakuję

Wtedy chce się zachować

Tą półlitrówkę na święta

By godnie przyjąć gości.


Już przyszła pora kończyć poemat

Bo już umysł czysty i przejrzysty

A serce spokojne i duch wolny

Bo przecież popiłem, a jestem wyzwolony

Od chwiejnych kroków i myśli swawolnych.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.11.03


A cóż Ja winny

 

Jakże to mam się wycofać

Pobożnym być i prosić Boga

O jeszcze jeden rok żywota

I nie myśleć a wołać!

Moja wina moja wina


A cóż Ja winny, że lat przybyło

Że bliżej do grobu niż do miłości

Kiedy jeszcze jestem tym kim jestem

Człowiekiem, który nabył trochę mądrości

I w wierze i w pokorze i w miłości.


Jeszcze pragnienie mogę wywołać

Jeszcze wierzyć, że Bóg mnie kocha

I zapomnieć o umieraniu

O sztucznych zębach i kontuzjach

Wyrywając się z moją fantazją,

Że jeszcze mogę kochać, pielęgnować

I realizować marzenie które będzie spełnione

I te obecne, które towarzyszy mi

Bo przecież dalej jestem człowiekiem

Dla kogoś dla siebie i dla bliskich...


Wiersz nie dokończony


Kraków 2022.11.03


Autor Jacek Marek Krawczyk


Tuesday 1 November 2022

To nie miłość to nie zazdrość

 

Jakiś mrok choć znicz się pali

Słońce jakby zimne i ociężałe

Dzień krótki, ciemności przybywa,

A mi już tęskno do iskrzących oczów.


To nie miłość to nie zazdrość,

Lecz tęsknota za kolorami i barwami,

Które rozjaśniają mrok w moich oczach

Przy tym stole, który wypełnia moją pustkę


Jeszcze jedna świeca, która ogień rozpali

Zabłyśnie i światłem mrok rozjaśni

W Święta Bożego Narodzenia

W którym wszyscy ślą sobie życzenia.


Pamiętam, lecz przyblakły kadry z mego życia

Lecz wiem, że coś przybyło coś odeszło

Jednak nowe życie wstąpiło we mnie

Bo przecież stół wypełniony będzie

Potrawami i gośćmi tak bliskich mi sercu.


Cykl życia ciągle się powtarza

Jedni przychodzą drudzy odchodzą

A Ja wciąż żyję i myślę,

Że kiedyś i mnie zabraknie przy stole

Przy którym już zasiądzie inne pokolenie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.02


Thursday 27 October 2022

Lecz w tym jest jakaś siła

 

Zatęsknię za lat minionych

Za tą garstką ziemi rolnej

Zatęsknię do tych płócien

Malowanych na fantazji mojej

I zrozumiem, że spotkamy się

W to co wierzę w sercu moim.


A jeśli to już inny wymiar

To smutno mi będzie,

Że nie wrócę do tych płócien

Malowanych we wnętrzu moim.


Jak kształtowały mnie, lecz przecież

Moją historię Ty jak gumką wymażesz

Rodząc się z tym co jest we mnie,

A jednak inne bo już Boskie

Takie życie jak Królestwo Twoje.


I na cóż mi moje starania

Dbania o świat w tym w którym jestem

Jeżeli jedni ratują a drudzy go psują

I nikt nie wie kiedy dokończą

To co jedni zepsują a drudzy naprawią.


Lecz w tym jest jakaś siła,

Żeby przetrwać tu na ziemi

I nie bać się, że inni wierzą

Już w inny wymiar swojego bytu.


Radość i smutek, że

Jesteś i nie ma Cię,

Lecz serce nie sługa

Gdy usłyszy Anielski śpiew…


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022-10-27


Wednesday 19 October 2022

Kwiaty ofiaruję ci

 

Oj straszysz mnie,

Że nie wyjdziesz

Otwórz drzwi

Kwiaty ofiaruję ci

Uwierz mi

Serce moje drży

Otwórz drzwi

Nie wzruszę się

Nie pokocham cię

Otwórz drzwi

Chcę zobaczyć jak

Tulisz do siebie mnie

Wtedy pokocham cię

Wtedy wzruszę się

Otwórz drzwi

Tak kocham cię.


Autor piosenki Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.19


Modern Talking - You're My Heart, You're My Soul (ZDF Tele-Illustrierte ...

Saturday 15 October 2022

Po cóż ta moja przemiana

 

Jesień wszystko odmieni

Z kolorów tęczy wyłoni

Te barwy istotne, które zmieni

Na dojrzałość swojego istnienia.


Po cóż ta moja przemiana

Gdy słowa zostają na lata

I chociaż się staram to trudno

Dopisać myśl nową,

Która pochłonie mnie do życia.


I chociaż dalej szukam w myślach

Tych nowych promiennych dni

To jednak powielam to co mi dane

W te jesienne dni.


Lecz kiedy wyłonię ten dar,

Który mi dane być człowiekiem

Że można być rzemieślnikiem dla siebie

To przecież nowa myśl się kłębi

Co będzie dalej z moim życiem.


I tu już można surfować po niwach

Myśleć i szukać i czekać na ten dzień

Kiedy zrozumiem, że jeszcze potrafię

Stworzyć myśl nową dla siebie

I dla człowieka.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.15


Thursday 13 October 2022

Bez słów

 

Zahartowani twardzi jak stal

Pomalowani w barwy ochronne

Niezłomni by przetrwać i żyć

By móc powiedzieć, że Wy

To nic i tak będziemy My.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.14

Wednesday 12 October 2022

Droga do sukcesu

 











Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk


Smak sukcesu to nie tylko radość, ale i zwycięstwo

nad swoimi możliwościami, które rosną wraz

z dojrzewaniem do osiągnięcia wyniku godnego mistrza...


Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.12 

Sunday 9 October 2022

Nie bajta się chłopy

 

Nie bajta się chłopy

Pan w zamku biadoli,

Że My choć na postronku

To jednak swawolni

Ku bracią naszym w jedności.


Brać nasza gdy gore głowa

Wiedzą co powiedzieć swoim,

Że wolność dać nam powinni

I wiedzę przyznać za trud nowy.


Światło nam dano boskie

Jak pokolenie nowe,

Że przecież potrafimy żyć

Tak jak nas nauczono w niewoli.


Więc wici rozpalmy swawoli

By wszyscy wiedzieli, żeś My wolni

I równi przed wspólnym Panem

W pismach, których nam dano

Kiedy myśleliśmy, że już po nas.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.09


Inspirowała mnie książka pt: „Chłopi”

autora Władysława Reymonta do

napisania wiersza.


Monday 3 October 2022

Patrick w swoim żywiole - Foto

 









Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk













Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk


Tego wnukowi życzę z całego serca,

Dziadek Jacek

Saturday 1 October 2022

Jednak myśl przypłynęła

 

Nie będzie dni słonecznych

Nie będzie nocy gwiezdnych

Zostanie po tobie strych

Pełny twoich rzeczy starych.


Głosy słyszałem wszystko spal

Niech popiół rozrzuci wiatr

Będziesz szczęśliwy za kilka lat

I nic nie zakłóci twojego spokoju.


Jednak myśl przypłynęła

Jak Jacht do przystani

Wyszedłem na brzeg

I wtedy zrozumiałem.


Inny już świat mnie wita

Z bólem z pamięcią i klęską

Że przecież żyć mi trzeba

I czekać na spotkanie z tobą.


Z moją długoletnią miłością.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.10.01

Monday 19 September 2022

By człowiekiem być

 

Obudzić się mi cze-ba

Nie brać wszystko do serca

Bo przecież świat jak mówca

Wygłasza, że się zmienia,

Że to się więcej nie powtórzy

Mimo s przeciwności Nieba.


Nie sposób zrozumieć

Dlaczego nowoczesnym chcę być

Po cóż ta przemiana moja

Jak i tak powrócą te dni

Gdy znowu Bóg zasłoni

Tak jak papież listkiem figowym

Świat gdzie miłość zamieniono w posąg.


Bo przecież już wiemy,

Że coś pragniemy

I chcemy z tym żyć

By człowiekiem być

Takim jakim powinniśmy być

Dla tych co kochają wolność.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.09.19


Saturday 17 September 2022

Twe oczy utkwione

 

Jakże to wróciłeś

I nic nie mówisz

Zamknąłeś się w sobie

I milczysz.


Zrozumieć cię trudno

Odszedłeś, a jednak

Kiedyś było wesoło,

A teraz jest nudno.


Twe oczy utkwione

Jak posąg w marmurze

Nic nie mówią

Tylko wpatrzone w okno

Jakbyś oczekiwał,

Że inny świat zobaczysz

Ten który pragniesz.


Czasami widzę

Nie! To inna twarz

W której widać

To co Ja nie widzę.


Wróć do tych stron

Do tych chwil

Namalowanych na płótnie

Niech kolory z obrazu

Wyłonią to co widziałam

W tobie.


A jeśli już nie potrafisz

To Krzycz!, że przeżyłeś

To co inni nie przeżyli

I mów o tym

Co przeżyłeś

W snach w życiu

I w myślach swoich.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.09.17

Monday 12 September 2022

Tango na głos, orkiestrę i jeszcze jeden głos- #uczniowieonline

Zły to znak dla marynarzy

 

Na niebieskich falach Oceanu

Gdzie wiatr rozwinął żagle

Płynie jacht do portu

Trzymając ster według kursu.


Załoga spokojna jak niebo

Słońce przenika głąb Oceanu

Kapitan dobija do portu

Jacht spoczął w obcym kraju.


Wyjść na brzeg i poczuć ziemię

Tą co rodzi życie i pożywienie

By My mogli podnieść czoło

I być jak bogowie w niebie.


Wtem orzeł biały krąży nad jachtem

I jakby chciał złowić ofiarę

Już pikuje na pokład statku,

Lecz się rozmyślił i pofrunął ku lądu.


Zły to znak dla marynarzy

Ziemia obca, nie ma na mapie

Lecz już na niej człowiek mieszka

Który wie, że to kraj jego Ojczyzna.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.09.12


Thursday 1 September 2022

Mieć tego promotora z łaski twojej

 










Matko od łez moich

Ile bólu jest twoich,

Że krzyż nosisz i kochasz

Tych ludzi co o nich pamiętasz.


Gdyż uwierzyli, że można

Ponieś krzyż za Syna

Którego się kocha

Mimo zmiennych dni w porach.


Wiosna lato jesień zima

I znów od nowa się trzyma

Ten krzyż, w moim sercu,

Choć można się śmiać w końcu

Że Bóg kocha tych co cierpią.


Przemiana warta jak kromka chleba

Ile można zyskać gdy trzeba

Pracować aby najeść się do syta

I nie bać się świata w którym wyrasta

Wiara w Syna po to by kochać już Boga.


I razem z nim obcować w Duszy swojej

Mieć tego promotora z łaski twojej

I myśleć o tych, których kochasz

Z nadzieją, że miłość scalasz

W kręgu rodziny, którą w sercu posiadasz.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.09.02



I tak przeplatała się wiedza z miłością

 













Powroty i wspomnienia

Do tych dni przemienienia

W człowieka, kiedy dorastałem

Wśród tych, których kochałem


W miłości swojej do mnie

Ofiarowanej przez nich dla mnie

Ufając im bezgranicznie

Żyjąc spontanicznie, buńczucznie.


Skąd to się wzięło ta moja odwaga

Gdy ciało liche i długa droga,

By pojąć ten świat od początku

I żyć jak wszyscy inni bez lęku.


Gdym pierwszy raz postanowiłem

Tornister na plecach nosiłem

Ciężar to wymowny i zuchwały

Do wiedzy, bym był zrozumiały.


I tak przeplatała się wiedza z miłością

To raz rozumny to raz przewrotnością

Kochałem i nienawidziłem siebie,

Że sam nic nie osiągnę gdy nie poznam siebie.



Wiersz nie dokończony

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.09.01












Wednesday 31 August 2022

Sunday 28 August 2022

Czerwona z miłości

 

Na moim biurku książka

Obok niej leży wstążka

Czerwona z miłości

Ku pobożności

Jaką dała mi Izabel,

Która widziała we mnie Arab el.


Cóż to za dziewczyna bez zrozumienia

Myślę od niechcenia,

Że znikła jakby oczy zamurowała

Przed światem, którego nie znała.


Gdzie jesteś Arab el miłość bez wzięcia

Ona cię kocha a ty nie masz w sobie wzięcia

Tej namiastki miłości burzy z piorunami

Przecież są takie czasy kiedy myślami

Kochamy, a czynami bierzemy za darmo.


Już nie miłość a pieniądze te pachnące

Z przygodami z podróżami bez myślące

O tym, że można zjeść Arab el jak śliwkę

Słodką, lecz Ona już nie zamieni złotówkę

Na miłość, tak jak ty Ara bel mając Tomasza

I tym się odpłacasz.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.08.28


Tuesday 23 August 2022

Senny zwiastun życia

 











Autor projektu obrazu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.08.23

Zrozumieć bez ciebie te dni

 

Tak chciałbym z tobą być

Zrozumieć bez ciebie te dni

Dlaczego miłość nie gaśnie?

Gdy moje życie już inne jest.


To nic, że nie przesypiam nocy

To nic, że jestem samotny

To nic, że już nie szukam innej

To nic, że nie potrafię wygasić płomień.


Myśląc o tobie ciągle śnię

I wołam przez sen kocham cię!

Powiedz dlaczego nie rozumiesz mnie?

Gdy wszystko wiesz o mnie.


I sam już nie wiem

Kto jest przede mną

A kto obok mnie

Miłość nie kłamie!

A jednak porzuciłaś mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.08.23


Sunday 21 August 2022

Czując Jego obecność w każdym calu

 

Niewiele pamiętam z dzieciństwa swego

Lecz to pamiętam, że wierzyłem w Niego

Czując Jego obecność w każdym zachowaniu moim,

Że można się nie bać mając Go w sercu swoim


Bo przecież na świat przyszedłem zdrowy

Odważny i ufający, że można kochać bez mowy

Już od kołyski Jego oczy wpatrywały się we mnie,

A Ja czułem miłość matki i ojca i Jego we mnie.


Gdym prosić zaczął i żądać dla siebie

Tych dobroci, które są na ziemi i w Niebie

Wtedy imię Jego Jezus było mi bliskie od niego

Jak matki miłość dla mnie i dla Niego.


Jakże to Jezus sprawiłeś, że wiara moja w Boga

Była w imieniu jak miłość za darmo od Boga,

I już wiedziałem, że Jezus będzie pomocny dla mnie

Jak matki i ojca słowa, które tarczą były dla mnie.


Lecz przyszła ta chwila kiedy życie zasłoniło mnie Ciebie

Ku szczęściu by zadowolić siebie, lecz nie Jezus ciebie

Więc wybacz mi tą pustkę między nami bez wiary do Ciebie

Wróciłem do Ciebie jak syn marnotrawny bez wiary dla Ciebie.


Teraz pokornie uniżam się przed Tobą

Lat mi przybyło do ciebie z Tobą

I wiem, że zawiodłem przez życie które wiodłem

Tu na ziemi, lecz bez ciebie Ojcze,upadłem…


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.08.21


Friday 19 August 2022

"BESAME MUCHO"

Już go miałem już wygrywałem

 Nim słońce poszło spać

I księżyc wyszedł za chmur

Hadra mnie łapała

I myślałem jak zalać robaka.


Nalałem nie powiem 

Ćwiartkę kawy mrożonej 

Papieros klubowy w gębie 

I wyzwałem Fritza na pojedynek. 


Pierwsza partia spokojny byłem 

Przegrałem, lecz się nakręciłem 

I już pełna petów popielniczka 

Nie patrzyłem, która godzina. 


Przeciwnik groźny, lecz nie doskonały, 

Żeby krzepy nabrać i odwagi 

Wypiłem jeszcze litr herbaty mrożonej 

I tak zostało, nie patrzyłem na zegarek. 


Dym unosił się w powietrzu

Czacha dymi od nadmiaru ambicji

Walcząc partia za partią

By pokazać, że potrafię wygrać z Fritzem.


Już go miałem już wygrywałem 

Gdy nagle zegar stanął 

Fritz nie zrobił ruchu 

A Ja nos na kwintę bo nie wygrałem. 


A gdy już padłem kompletnie zmęczony 

Hadra puściła bo zasnąłem 

Gdy się obudziłem oczka miałem zaspane 

I moralny nie pokój, że zaspałem swoją szansę. 


Mając kaca moralnego, że mogłem przeprosić 

Kobietę mych snów, a nie grać w szachy 

I udawadniać, że wygram ten pojedynek 

Kto ma rację, a kto nie. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08. 19

Zdjęcie roku 2022

 Bukiet kwiatów polskich












Autor zdjęcia Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08. 19

Monday 15 August 2022

I choć miłością cię darzę

 












Bruder popatrz na mnie 

Nie uciekaj wzrokiem 

Udajesz, że śpisz

A merdasz ogonem.


Mam ci coś do zakomunikowania 

Ty jesteś pies a Ja człowiek 

Ja leżę na wersalce 

A ty na swoim posłaniu 

I tak zostanie pókim zdrowy.


Ja wiem psia duma 

Przez ciebie przemawia

Chciałbyś być mną a Ja

No właśnie kim!?

Brak ci słów, nie szczekasz

I nie merdasz ogonem.


Jeżeli chodzi o rasę Bruder 

To Ja wiem, żeś rasowy kundel 

Chociaż nie wiem dlaczego 

Ciągle pytają czy partnerkę ma 

Na swoim utrzymaniu.


Dorosły jesteś i pan na włościach 

Domagasz się aby Ja był przy tobie 

I obsługiwał cię będąc na zawołanie, 

Bo przecież ty sam zostać nie możesz. 


Chodzisz za mną w krok w krok 

A gdy Ja jem ty patrzysz 

Swoimi ślepiami i myślisz kiedy 

On zrozumie, że Ja powinienem 

Jadać jak mój wyimaginowany właściciel. 


Na spacer chodzę z tobą 

I właściwie nie wiem 

Czy Ja czy ty mnie prowadzisz 

Po ścieżkach, które znaczysz 

A Ja sprzątam po tobie jak po sobie. 


I chociaż miłością cię darzę 

To jednak wiec, że moja miłość 

Nic nie ma wspólnego z uczuciem 

Tylko z przywiązaniem. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08.15

Saturday 13 August 2022

Boules

 












Ile radości ten widok 

Rozjaśnia moje oczy 

Boules błyszczące, 

Emanujące wspomnieniami 

O tym co mi najdroższe. 


Jeszcze nie pora jeszcze nie czas 

Na półkę ustawić Boules 

Wszak wiem, że trzeba nimi grać 

W zawodach gdzie radość i smutek 

Towarzyszy jak w życiu, które mam. 


Wysiłek mierny, lecz snajperski 

Na celownik świnkę trzeba brać 

Nacisnąć na spust i już wiem 

Jaki oddałem strzał. 


Przeciwnik groźny karabin ma,

Lecz Ja się go nie boję

Bo wiem, że strzał

Można oddać tylko raz.


A gdy świnka otoczy się murem

Nie lękam się i strzelam

I patrzę jak bractwo Boules

Rozchodzi się na wszystkie strony.


Zwycięstwo pewne, lecz czasem 

Porażki są, ale myślę że przecież 

Wiek nie decyduje o sukcesie, 

Lecz koordynacja umysłu - siły - wzroku. 


Czasami myślę, że czegoś mi żal 

Jednak wiem, że można walczyć w Boules 

Nawet wtedy gdy przybywa lat

I cieszyć się jak Lewandowski, że strzelam

Mimo, że z Boules przybywa mi lat.


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08.13

Saturday 6 August 2022

Nic poza mną nic poza nimi

 Rozumieć to znaczy wolny być

To nie istotne za kim czy z kim

Myśl ucieka Myśl przybliża

Do świata w którym przyszło ci żyć.


Czasami odwołać się można do Boga 

Już nie myśleć czy z nim czy bez, 

Lecz ważne dla ciebie jest cisza

Która pozwala trzeźwo myśleć. 


Okiełznać rumaka wyrwanego ze stada, 

Który pasie się na niwach niebieskich 

To przecież szczęście, że potrafię 

Wyciszyć się aby myśl była istotna dla Ciebie. 


Fragment wiersza 

Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08. 06 



Wednesday 3 August 2022

Wpisany w pamięci u innych

 












Wyblakły chodnik w słońcu się mieni 

Nie ma nikogo tylko wspomnienia, 

Że tu byłem i cień zostawiłem 

Wpisany w pamięci, że My tu byli.


Praca mozolna tych co układali 

Płyty do płyty i też z napisami 

Chodnik po którym iść nam dano 

Zostawiając wspomnienia u tych co nas widziano. 


Jeszcze zdążyłem uchwycić w kadrze 

Ten chodnik po nas pusty 

I chociaż herbu nie ma na nim 

To jednak ja wiem, że skojarzy się z Rzeszowem. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08.03

Sunday 31 July 2022

Historia będzie zapisana tu na ziemi

 












Czasami dzień przenika noc

Jak kolory mieszane na palecie 

Wydawałoby się, że już - jednak nie 

Obudziłem się na drugi dzień. 


Jeszcze nie pora jeszcze nie czas 

Coś tam boli coś tam strzyka 

Jednak myślę o podróży 

Kupiłem bilet na autobus do Nieba. 


Nie wiem ach nie wiem kiedy pojadę 

Jednak życie jest krótkie dla mnie 

Chciałbym myśleć tu na ziemi,

Lecz czasami myśl jest tam gdzie mnie nie ma.


Może jestem nie spokojny, sam już nie wiem 

Kiedy przyjedzie żegnać się z życiem, 

Lecz czy będę lub czy jestem 

Tego nie wiem i tak przejdę do historii. 


Historia będzie zapisana tu na ziemi, 

Jak szkielet,który widziałem w muzeum 

I choć tyle lat ubyło 

To jedni czekają a drudzy się śmieją. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 08. 01

Thursday 28 July 2022

Lecz wybacz ja nie umiem ubrać w słowa

 I tak bez słowa od chodzisz

Ani przepraszam ani dzień dobry

Wyrzucasz z szafy na podłogę

Ubrania moje i swoje

A na dodatek w łazience

Robisz porządek po sobie


O wybacz najsłodszy cukru brakuje 

Musisz zrozumieć, że czasami 

I gorzką kawę wypić trzeba dla spokoju 

A jeśli nie możesz to powiedz 

Rozwód biorę z tobą 

A nie jak ślimak chowasz się do domu 


Może i moja teściowa jest naukowa 

Lecz wybacz ja nie umiem ubrać w słowa 

Tak aby być goły a jednak ubrany 

W szaty królewskie pełne chwały 

W których wyglądasz jak pajac przebrany 


Grając przede mną komedię 

Z której sama już nie wiem 

Czy śmiać się czy płakać 

A niech cie szlak trafi 

Idź sobie tylko nie trzaskaj drzwiami. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 07.28 

Sunday 24 July 2022

Podporą był matki płacz i śmiech

 Nie pytaj mnie czym życie jest

Ja sama wiem czego chcę

Tak chciałbym kochać ciebie

I iść z tobą drogą, którą wyznaczy nam los.


Zrozumieć łatwo gdy dwoje jest 

Tak życie w młodości nauczyło mnie

Podporą był matki płacz i śmiech

Bo przy niej nie bałam się.


Więc zrozum mnie, że kocham cię 

I pragnę z tobą związać się 

Wystarczy, że powiesz jedno słowo, 

Że pójdziesz ze mną tą samą drogą. 


..................................................... 

.................................................... 

.................................................... 

......................................................

Autor Jacek marek krawczyk

Kraków 2022. 07. 24

Wiersz nie dokończony 

Jeśli chcesz to dokończ go sam. 

Friday 22 July 2022

Serce nie sługa mocno zabije


 Łzy matki ze szczęścia radość dają

Gdy krzyk usłyszy już nie swój

Budzi się życie jak pierwiosnek na wiosnę

I nic nie za kłuci tej synbiozy ich we dwóch.


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 07.10 

Fragment wiersza 

Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk 

Thursday 14 July 2022

Moc jest w potoku jak w tobie

 Gdzie Bóg sam już nie wiem

Błąkam się z myślami we wnętrzu siebie

Chciałbym obcować w życiu z Tobą,

Lecz trudno zrozumieć miłość Twoją

Gdy ciało płynie jak rzeka do morza.


Wypływa ze źródła, tam jej początek 

W nim życie rodzi się z Chmur Obfitości 

Nabiera tempa w rwący potok 

To zwalnia to przyśpiesza 

Przesuwa głazy, ostrzy osoczaki 

Wyżłabia koryto i płynie dalej

Ujściem, które jest poddatne

Na siłę i moc uległości przed ciałem.


Moc jest w tym potoku jak w tobie

Okiełznać ziemię, uczynić ją poddatną

Wyrwać tą cząstkę życia by móc być

Jak ten, który osiągnął wiarę, że przetrwa

Z Bogiem, który jest lub Go nie ma.


Ciało rwące, Ciało powolne 

Płynie jak rzeka do morza 

I gdy już dopłynie to zamiera 

W łzy słone, że to już koniec. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 07. 14

Tuesday 12 July 2022

Ile radości wiąże się z wami

 Róże herbaciane

Cóż jest w was pięknego,

Że warto dać Jubilatką

Z życzeniami, że są z nami.


Ile radości wiąże się z wami różami 

Nawet ta kokardka zawiązana słowami, 

Która wyrazić pragnie, 

Że przecież od serca można powiedzieć słowa 

Które upiększ ą te róże herbaciane. 


Mały bilecik przypięty do róży 

Odczytać warto, ba nawet zachować 

Bo w nim ukryte są zdania 

Jak bardzo szanujemy i myślimy o was. 


Kochać to zbyt poważnie 

Jednak życzenia muszą być ważne 

Więc wam Jubilatki z lipca 

Życzymy tego co wam jest bliskie. 


Dużo radości wyniosłości i skromności 

Pociechy z wnuków dzieci i rodziny 

A także z tych co są wam bliscy.


Więc już od serca wam życzymy 

Abyście zawsze razem z nami byli 

Spełniły się wasze życzenia 

I wypełniły się dni z nami w duchu

Braterstwa przyjaźni i koleżeństwa.


Autor Jacek marek krawczyk

Kraków 2022. 07. 12

Dla Jubilatek z CAS 

Prądnik Czerwony _Kraków 

Sunday 10 July 2022

Spływ z Dunajcem

 







Płynie rzeka Dunaj 

Zwinna bystra i ochotna 

Dla każdego wczasowicza, 

Który pragnął płynąć z nią. 


Płynie brać z miasta 

Z flisakiem w czółnie 

On mówi kawały o życiu 

Jakie jest w górach. 


Gaździna wypatrzyła turystkę 

Jak Ona kąpię się nago

I woła Gazdę mówiąc ;

Popatrz jaka 0na ważna

Już myśli, że jest Syrenką

Bo z Warszawy przyjechała.


Wszyscy w śmiech i płyną dalej 

Rzeką Dunaj do Szczawnicy 

Z nią flisaki i turyści 

Aby w Szczawnicy wypić śliwowicę. 


Ja poeta też płynąłem 

Wiersz ku pamięci napisałem 

Aby wszyscy wiedzieli, że do Szczawnicy 

Można płynąć z flisakami. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 07. 10

Sunday 3 July 2022

Choć dzielą nas granice

 Już wkrótce zobaczę

Błysk w twoich oczach

Uśmiech na twojej twarzy

Tak pragnę znów cię zobaczyć

Uchwycić w ramiona i kochać.


Zostały wspomnienia i ty w mej pamięci 

Pielęgnowałem je jak kwiaty w ogrodzie 

Nie pozwoliłem im uiść w nieznane 

Tak pragnę cię znów zobaczyć. 


Uwierz mi, że miłość jest we mnie 

Już nie dasz się wymazać z pamięci 

Przecież mnie znasz, byłem przy tobie 

Kochałem ciebie i pragnąłem ciebie. 


Choć dzielą nas granice 

To przecież przyjadę do ciebie 

By być znowu z tobą 

Bo przecież obiecałem, że wrócę 

Abyśmy byli szczęśliwi we dwoje. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 07. 03 

Friday 1 July 2022

Pobudka z samego rana

 Godzina czwarta minut trzydzieści

Pobudka z samego rana

Chciałem jeszcze pospać

Jednak nie wypada czeba wstawać.


Cóżeś chłopcze taki jurny

Ojciec się obudził

Nie dasz nikomu pospać

Wstając z samego rana.


Ja ze swej strony przeprosiłem 

Stary nie marudź 

Muszę kwiaty kupić 

Dla naszych kobiet. 


Wybiegłem z domu 

Oj bardzo wkurzony 

Stary śpi w pościeli 

A Ja odwalam całą robotę. 


Drzwi do mieszkania chciałem otworzyć

Nie mam kluczy więc dzwonię

Matka drzwi otworzyła

A Ja od razu zacząłem składać życzenia.


W dniu kobiet życzę wszystkiego dobrego 

Dużo radości ze mnie i ze starego

Niech Ci się z nami życie układa

I bądź z nami szczęśliwa.


Autor Jacek marek krawczyk

Kraków 2021.03. 08 

Przyroda


Autor Jacek marek krawczyk

Kraków 2022. 06. 29

Wednesday 29 June 2022

Jakże się cieszę z wakacji moich

 Jakże się cieszę z wakacji moich

Jeść mogę ile zechcę

Ba nawet wypić flaszeczkę

I mieć spokojne sumienie i serce.


A gdy blondyneczka poprosiła mnie do tańca 

To nie odmówiłem zatańczyłem walca 

I falowałem jak marynasz na morzu 

Trzymając kurs do wysp szczęśliwości moich. 


Ranne zbudziło mnie słońce 

Otworzyłem oczy nie myśląc o robocie 

Poszedłem na spacer a później nad rzekę 

Wykąpałem się, ale nie sam już we dwoje 

Z przyjaciółką którą poznałam w sobotę. 


Żegnać przyszło mi się z nią 

I łezka w oku się kręciła, 

Że już trzeba wracać do domu

Gdzie czeka na mnie kotka

I dom gdzie czuję się bezpiecznie.


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 04.27 

Monday 27 June 2022

Bo przecież znów zobaczę

 Jak każdy mówi dzień dobry

Rzucając zdanie o pogodzie,

Że słońce praży, wiatr się wzmaga

I nie wiadomo czy deszczyk czy burza

Będzie zwiastunę wiosny.


Oczekiwana pora roku dla mnie 

Bo przecież znów zobaczę 

Jak życie nabiera barwy tęczy 

Po zimnej zimie i martwym pejzażu 

W kolorach zimnych i szarych. 


Lecz kiedy zakwitną pąki 

I zieleń się zadomowi 

To wiec, że nie pora na dąsy 

Tylko na słońce i pieszczoty 

Wśród kwiatów na łące przy domu. 


Autor Jacek marek krawczyk 

Kraków 2022. 06. 27

Monday 17 January 2022

Decyzję czeba mi podjąć

 Siedzę jak kołek

Sztywno, dostojnie jak na tronie

Za berło mam papierosa

A za koronę dym w kółku

Nad moją głową jak aureola.


Decyzję czeba mi podjąć

Jak Salomon od dziecka

Czy ona czy ta druga

Wszystko jedno i tak los wybiorę,

Który jak cień pójdzie za mną.


Przyczepił się już od dziecka

Gdy zacząłem myśleć

Co zrobić z moim życiem,

By los był jak noc

Ciemna i groźna wtedy gdy śpię.


Los wtedy może być jak przyjaciel

Ostrzec lub doświadczyć

Ba nawet przestraszyć,

Lecz gdy się obudzę

Wtedy jaśniejszy jest dla mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.17

Jeszcze śnię gdy budzę się

 Jeszcze jedno spojrzenie przed siebie

Już nie myślę za siebie

Biegnę co tchu do ciebie,

By przywitać się z tobą

W ten dzień jasny jak oblicze twe.

Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.17

Thursday 13 January 2022

Świat nie znany w bajce

 Smutna to pora,

Kiedy zimno na dworze

Wiatr gra na piszczałce

Kocią muzykę i choć wie,

Że dźwięki słuchacza nerwy targają

Nie przestaje, chce zebrać żniwo

Nawet gdy nic nie rośnie na dworze.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.13

Sunday 9 January 2022

Chciałem życie tworzyć

 Kromka chleba wystarczy

Pragnienie zastąpiem szklanką wody

I popłynę do przystani wolności

W której czeka na mnie miłość.


W niej znajdę odpoczynek

Od trudu jaki włożyłem w ciebie

Kochałem, lecz młodość przysłoniła

Miłość, bo przecież inwestowałem w Ciebie.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.10

Cóżeś to miłość sprawiła

 Cóżeś to miłość sprawiła,

Że nie szukałem ciebie wcale

Pragnąłem mięć rodzinę

Ona i Ja i dziecko nasze.


Myślami krążę wokół ciebie

Jak planety wokół Słońca

Nie wiem co zemną się dzieje

Nie pragnę a jednak kocham.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.09

Friday 7 January 2022

Wybrać wspomnienia jak los szczęścia

 Dojrzałość znika to się wyłania

Młodość odświeża i ucieka

Do tego lustrzanego odbicia,

Które widać przy goleniu lica.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.07

Rzuciłeś kiesę pełną przede mną

 Kto zrozumie ciebie

Gdy deszcz pada, ulewa

A ty stoisz jak drzewo

Cięgi zbierasz, baty przyjmujesz

I nic i jeszcze myślisz,

Że głupiec schroni się przed błyskawicą

Przy tobie, pod tobą.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2022.01.07