Total Pageviews

Saturday 31 October 2015

I odkryć swoje ciało

Podaj mi kawę-kochanie
Ze śmietanką jak zawsze
I z odrobiną cukru
Żebym wiedział, że od serca
Żebym wiedział, że bez uprzedzeń.

Czujesz ten zapach
Jaki roznosi się
W naszym mieszkaniu
Tyle by można o nim powiedzie
Tyle tajemnic ukrywa w sobie.

Wypijam nie śpiesząc się wcale
A później zapalam papierosa
I myślę o kim-no zgadnij!?
O Kupidynie, który wystrzelił strzałę
W prost w nasze serca,
By odczuć głód miłości
Bez tego co zwie się miłość
Która cierpi w nas
Gdy kogoś zabraknie
Tego bliskiego
Z którym możemy porozmawiać
I odkryć swoje ciało
By móc powiedzieć
Jesteśmy wolni
Nie wstydzimy się miłości
Która rozkwita w nas.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.31

Thursday 29 October 2015

Zauroczeni miłością

Kochanie!, świt budzi nas do życia
Poranek nastał, słońce w wschodzie
Niczym nasza miłość wspólnych dni
Bez nocy i namiętnych pocałunków.

Teraz razem wypełnimy dzień pracą
Otuleni światłem wspólnej miłości
Wypełnieni energią pulsujących serc
By podołać trudom wspólnego trudu
Jak dwa gołąbki zbierające chrust.

Miłość nie przeminie gdy wypełniamy
Nasz obowiązek wobec siebie i innych
Tak musi być, nie zatracając to co najcenniejsze
Czystość naszych serc i myśli
Przemijających rozumnych bezgrzesznych dni.

Jedno ciało jedna krew symbol naszego związku
Jedna myśl podczas wypełniania zadania
Jednak Ty i Ja będziemy sobą
Wtedy i tylko wtedy kiedy karmimy się miłością
Tą czystą wymarzoną
Zachowując tajemnice intymności naszego związku.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2006.VIII.23
poprawiony
Kraków 2015.10.29


Wednesday 28 October 2015

Chęć czytania wierszy

Chęć czytania wierszy jest w nas i mamy to we krwi póki piszemy swoje,
 lecz ja pisałem, a wcale nie interesowały mnie cudze wiersze. 
Oczywiście kilka wierszy znam ,
ale dlaczego ja się zaraziłem tym i piszę wiersze, ano dlatego, 
że jest to najkrótszy skrót przekazywania myśli swoich. 
 Im POETA uboższy tym szybciej się wypala
 i zazwyczaj gdy już wkracza w dorosłe życie przestaje pisać, 
lecz ja już mam 53 lata i jakość się nie wypaliłem.
Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.29

Prezent od dziadka

Rower dziecięcy kupił mi dziadek
Taki nie duży, piękny
Sam raz na prezent
Z okazji moich urodzin.

Ja jak każde dziecko
Ucieszyłam się bardzo
I uprosiłam dziadka,
Aby dopiąć trzecie kółko.

Teraz ja dumna jak kolarz
Jadę na swoim rowerku
Wokół jest pełno dzieci
I każdy mówi jaki piękny.

Dziadek prosi, błaga
Nie rób wstydu sobie
Odepnij trzecie kółko
I jedź jak dziadek.

Ja w śmiech
Dziadek zwariował
On myśli, że ja dorosła
Chce zrobić zemnie bohatera.

Ja powiem wprost
Dziadka kocham
Jak przystało na wnuczkę,
Lecz ja nie jestem jeszcze dorosła
Jak mi wmawia dziadek,
Który myśli,
Ze wszystkie rozumy pozjadał.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.29

Friday 23 October 2015

Pamiętam

Pamiętam i jestem
Tu przy Tobie
Pamiętam twój uśmiech
I ten ciepły głos
Pamiętam rady twoje
I ten ból
Jaki zadałam tobie
Pamiętam radość w sercu
Kiedy powiedziałaś
I ty zaczynasz myśleć
O innych,
Którzy darzą cię uczuciem
Pamiętam nasze rozstanie
I smutek mój
Teraz mi ciężko bez Ciebie
Teraz palę znicze
W podzięce za to
Ile serca włożyłaś
By mnie wychować.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.23

Wednesday 21 October 2015

Nie bacząc na nic

Wśród drzew i krzewów
Biegnie ścieżyna,
A ona prowadzi
Ku wymarzonemu światu.

Poszedłem za nią
Nie bacząc na nic
Czy doprowadzi mnie do Raju
Czy zniweczy mój los.

Wtem ona urwała się
I nim się spostrzegłem
Za mną zniknęła jak cień,
Lecz przede mną została Ona.

Pytam się siebie
Czy warto było
Włożyć trud
By iść ścieżyną.

Teraz ja wierny jej
Ona związała serce me
I daje moc by żyć
W związku Ja i Ona.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2010.10.21

Tuesday 20 October 2015

Twierdzenie Klipkarda

Świadomość 
bez mowy, oczów i słuchu 
jest upośledzona.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.20

Nie zagra nam muzyka

Wyrzuć to z siebie
Daj upust swoim nerwom
I zamilcz!
Dopuść mnie do głosu
Tak będzie lepiej
Dla nas obu.

A kiedy cisza nastanie
Ty będziesz milczał
Ja też zamilknę
I posłuchamy naszych serc,
Które wyrażą naszą miłość.

Nierówny wyczuwam takt
Jakby mocniej serce biło,
Lecz nie moje
A twoje
Czyżby się coś wydarzyło.

Ja wiem, poniosło Cię
Ja wiem
Nie równo biją nasze serca,
Lecz wybacz-odchodzę
Nie zagra nam muzyka.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.20

Friday 16 October 2015

Freeman Dance

Rozwiała się sukienka moja
Wirując między chłopcami
Tak pragnę zatańczyć zwami,
By móc wyrazić, że kocham.

Rytm serca wyznacza ruchy
A ciało wiruje do melodii
Tak tańczy zespół dzieciaków
Ubranych w strój dorosłych

I chociaż nie jedna matka
Z radości otrze łzy
To przecież nasze dzieciaki
Stworzyły wspólny balet.

Nie jeden, a cały zespół
Porusza się zgrabnie
I uwierz mi proszę
Oni tańczą jak jeden tancerz.

A kiedy kurtyna opada
To widz klaszcze na bis
I chciałoby się jeszcze oglądać
Dzieciaki z Freeman Dance w Coventry.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.16

Wednesday 14 October 2015

Mam talent

Kto pyta nie błądzi
Kto naśladuje ten rozumie,
Ze już nie jest sobą.

Jednostka w liczbie mnogiej
Czasami się zdarza,
Ze to co napisał
Napisało wielu po nim.

A On za głowę się łapie
Przecież wszystko pisałem
Do szuflady!
Więc kto wykradł cząstkę moją
Pewno sam diabeł
Który zakpił z mojego talentu.

Kraków 2015.10.15
Autor Jacek Marek Krawczyk

Sunday 11 October 2015

Miłość rodzi się w bólu

O nic nie pytaj kochanie
Przecież wiesz
Miłość rodzi się w bólu,
Kiedy razem przeszliśmy piekło.

Chciałbym przemilczeć przeszłość
Zapomnieć o wszystkim
Teraz wiem, że kocham Cię
Więc przyjmij ten pierścionek.

Wspierałaś mnie wtedy gdy chorowałem
Byłaś przy mnie, choć ludzie gadali
Nie trudź się dziewczyno
On nie jest dla ciebie.

Teraz ja wiem, wtedy nie wiedziałem,
Ze kochałaś mnie, taki jaki byłem
Teraz ja wiem, że kocham Ciebie
Ślubując ci wierność, aż po kres życia mego.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.11

Wednesday 7 October 2015

Sztuka gry

Scena wielkie przedstawienie
Zaczęło się czas wychodzić,
Lecz żeby poczuć się gwiazdą
Ty musisz perfekt znać tekst.

To za mało dla gwiazdy
Trzeba aby podświadomość
Grała za ciebie, a ty kontrujesz
I wtedy czujesz się na scenie
Jak ryba w wodzie.

Jesteś na scenie sam
Wokół ciebie aktorzy,
Ty musisz z nimi grać
Wyuczonej roli.

Trudna to sztuka gdy grasz
Mówisz i szukasz w myślach
Jak to zagrać i powiedzieć tekst
Chciałoby się popisać,
Lecz musisz zagrać
Tak jak się nauczyłeś roli.

Nie szukaj poklasków wśród fanów
Zachowaj zimną krew
I patrz przed siebie jak koń,
Który ciągnie wóz pod górę

A ty przecież wiesz
Ze nie dobija się konia
Który ciągnie wóz pod górę
Dlatego aby nie przygniótł cię ciężar jego.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.07

Tuesday 6 October 2015

Czy warto poświęcać się dla Polski?

A kiedy staną u drzwi
I kolbą drzwi rozwalą
A ciebie postawią przed sądem
Za to, że jesteś polakiem
Wtedy warto,
Ale gdy harujesz od 1-go do pierwszego
I nie stać cię na chleb
I szukasz pomocy
A Oni ci dają pomyje
Wtedy nie warto.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.06

Sunday 4 October 2015

Nie wina lecz rozumna

Bezwietrzna, cicha i spokojna
Pogodna, wesoła i miła
Choć czasami dziecięca
To mimo wszystko dojrzała.

Czasami wyraża to co czuje
Czasami zamyka się w sobie,
Lecz kiedy przyjdzie pora
Potencjał ma w sobie.

Jej uśmiech jest jak
Ciepła wiosna
A jej pogoda ducha
Jest jak deszczyk majowy.

I w nim wzrasta do słońca
Coraz wyżej i wyżej
Tak pragnie rozwinąć pączki
By kwiat cieszył nasze oczy.

Nie wina lecz rozumna
Jej powiew myśli
Łagodzi serca bratnie
Kocha bez nienawiści.

Tak widzę wnuczkę swoją
Która jest odbiciem miłości
Dziadka do wnuczki
Bez retuszu utopijnej miłości.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2015.10.05


Thursday 1 October 2015

Nerwy - Cyprian Norwid (1821-1883)

..........................................................
..........................................................
...........................................................
.........................................................

                                *

Musiał to być cud- cud to był,
Ze chwyciłem się belki spróchniałej...
(A gwóźdź w niej tkwił.
Jak w ramionach krzyża!...)- uszedłem cały!

                             *
...............................................................
...............................................................
.............................................................
...........................................................