Total Pageviews

Sunday 30 August 2020

Twój uśmiech jak miłość moja

 

Jutro pojutrze może dziś 

Będę szczęśliwy jak Ty 

Wezmę czerwone róże i przyjdę

Do ciebie nawet gdy myślisz że nie.


Twój uśmiech jak miłość moja

Ciepła radosna i wesoła powita mnie

Rozbierając mnie do szczerości

Że bez ciebie żyć nie mogę.


Zostanę przy tobie jak miłość

Szukająca drugiej połowy

I będę kochał i kochał

Wszystko co zrobimy we dwoje.


A kiedy słońce nas obudzi

Nie będę patrzył która godzina

Bo przecież czas już nie samotny

Lecz zaprzężony w życie we dwoje.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.08.31

Wednesday 26 August 2020

Zapach kawy pobudza mnie

Zapach kawy pobudza mnie

I myślę że jesteś tu przymnie

Blisko coraz bliżej i najbliżej

Serca którego byłaś zakładnikiem.


Wyrwać się nie możesz z mego serca

Wszak przysięgałaś i płakałaś

Sam już nie wiedziałem czy z miłości

Czy ze szczęścia którego zaznasz.


Zapach kawy pobudza mnie

I myślę czy coś zrobiłem złego

Ze ja cię pragnę a ty krzyczysz

Już nie wytrzymam mam dość tego.


Idź sobie idź jak dym z ogniska

Unosząc się do góry z paleniska

I rozpłyń się w powietrzu

Niech ludzie wiedzą, że nasza miłość

To nie ognisko tylko pogorzelisko.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 26.08.2020.

 

Saturday 22 August 2020

Zapach twój z wiatrem uleciał

 Zapach twój z wiatrem uleciał

Twa postać znikła przed oczu

Nie ma ciebie Weroniko w domu

Nic nie zostało po tobie w mym sercu

Tylko strach przed tobą że..,


Przyjdziesz do mnie w nocy

By wybudzić mnie ze snu

Bym ujrzał twój ból i łzy 

Po niespełnionej miłości

Którą wykorzystałem dla wygody

Bez względu na to co się stało.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.08.22

Wednesday 19 August 2020

Zbudzony w nocy

 Noc ciemna zamglona gwiździsta

Za czarnej kotary wychodzi księżyc

Kot śpi na parapecie i ani mysz nie zapiszcze.


Zbudzony w nocy widok przyśniony

Zapalam zegar a cisza wokół panuje

I uśmiech na twarzy widzę u mojej żony

Taki jaki miała przy pierwszym pocałunku.


Tulę się do piersi i czekam

Ona nieskora odwraca głowę

Śpij nie zawracaj głowy i zasypia

Odwrócona tyłem do mnie.



Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.08.19

Friday 7 August 2020

Zmienność losu

 Zagubiony porzucony i samotny

Wciśnięty w fotel i patrzący

Przed siebie za siebie i w sufit.


Nic mi nie przychodzi do głowy

Tylko jak pacnąć muchę, która

Ciągle mi dokucza i wie, że

Myślę tylko o niej…


Udało się.., ślad został na ścianie

I tak już zostanie aż do czasu

Kiedy zrobię remont w mieszkaniu

I zaproszę na parapetówkę już inną

Doświadczony przez głupotę…


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.08.17

Sunday 2 August 2020

To nie jesień


Jakaś to inna melodia słów wołam!

Gdzie Bóg przychodzi na świat
Nie ma go pośród nas a serce woła
Jakaś to inna melodia słów wołam!
Prosto od .., chciałbym wiedzieć?

Czy radość czy smutek już serce woła
Boże gdzie jesteś!? Boże nie zam ciebie
To nic nie warto szukać czekać i wołać
Już nie na głos a w myślach tych czystych
Danych od Boga, którego szukam.

Powiedz dlaczego szkło jest przejrzyste
Okno wychodzi na świat i widzę
Nie ciebie Boże a tęsknotę za Tobą Ojcze
U tych którzy uwierzyli bez pytania i poszli
Drogą wyznaczoną przez drogowskaz.

Może ja wiem morze uległo
Tobie Może ja wiem, że i człowiek
A ja tęsknię za Tobą Ojcze
Bo bez ciebie i tu i tam jestem sierotą,
Który nie wie gdzie jest Niebo a gdzie słońce.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.08.02

Zmagam się z wiatrem...

Jestem zamyślony, dym wzbija się do góry z papierosa Od czasu do czasu pociągam czując ulgę, że jeszcze mogę Palić paierosy i nie przejmować się co będzie dalej Już nie z moim życiem, a ciałem które starzeje się Jak drzewo które pnie się do góry by mocniej Zapuścić korzenie w ziemi przesiąknietej życiem. Zmagam się z wiatrem, który nowości przywiewa Odczówam ciepło, które od słońca pochodzi Czasami mróz mi doskwiera, że przecież Wszystko można zamrozić w ludzkiej niedoli Gdy brak tego co się nazywa pokarmem Dla ciała i duszy by przeżyć choć jeszcze jedną minutę. Uwierzyć łatwo gdym syty i zdrowy i pnę się do góry W ten świat dany od Boga by człowiek mógł żyć Tą wiarą, że jeszcze potrafi być rzemieślnikiem Swojej ludzkiej myśli jaka wykluwa się w głowie I kochać miłością tą prostą ludzką jaką ma w sobie Gdy wierzy, że jeszcze Anioł czówa nad jego losem. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2020.08.01