Total Pageviews

Tuesday 28 January 2020

Złudzenie Budzika w czasie snu


Monday 27 January 2020

Takt wybity jak serca bicie

Jeszcze siły mamy
Jeszcze tańczyć chcemy
Jeszcze serce bije
Jeszcze miłość w nas żyje

Rytm wybije serca bicie
Tańcząc jak za dawnych lat
Przywołując te lata młodzieńcze
Nie patrząc na starzejący się czas

Powrócą te lata powrócą te dni
Słysząc melodię z dawnych lat
O miłości w którą uwierzył świat
Gdy na nowo odkryto miłość

Takt wybity jak serca bicie
Kiedy miłość wybiła ten rytm
Tańcząc przytuleni i śmiali,
Że miłość jest taka jak My

Nie czyta nam bajek o miłości
Bierze życie takie jakie jest
Nie szuka pieniędzy i chwały,
Lecz łączy pary jak serca dwa
Które biją w jednym takcie …

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.28


Zżyliśmy się wszyscy

Jakaś aura wokół
Majestatyczna, cicha i pobożna
Nawet ptak nie śpiewa
I nikt nie chce zabrać głosu.

Gdy przyszedł ten moment
Czas pożegnania
Chciało by się wiele mówić,
Lecz po co gdy zagościł smutek.

Zżyliśmy się wszyscy
W czasie gdy byliśmy razem,
Lecz przyszedł ten moment
Gdzie gesty miały większą wartość
Niż słowa nie wypowiedziane.

A kiedy zostałem sam
Mówię do siebie
Ogarnąć się trzeba
Może znowu powróci
Ta więź braterska.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.26


Thursday 23 January 2020

Miłość jak dzwon



Gdym widział i słyszał
Twą twarz zapłakaną
Nad dzieckiem, które
Łaknie miłości
Tom zrozumiał, że




Miłość jak dzwon
Bije nieustanie
Słychać go jak serce dziecka,
Które pragnie, aby
Kochać i być kochany.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.01.23

Tuesday 21 January 2020

Złota myśl Klipkarda

Panie profesorze wiele się mówi,
że Bóg bawi się z człowiekiem
a zwłaszcza z tymi najmądrzejszymi.
Czy to prawda?
Profesor założył okulary i powiedział;
Bóg nie może bawić się z człowiekiem
ponieważ zawsze przy wykonywaniu
jakieś czynności wykonuje pracę.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.01.22

Przez ocean myśli przebrnąłem

Jakże grać na harfie
Kiedy struny ranią
Ręce styrane pracą
Te które dano mi
Bym mógł być kimś
Takim jak Ty Ojcze.

Melodię słodką słyszałem
Tęsknić mi było do Ciebie
Tak chciała Dusza moja
Wędrować z tobą Ojcze
Szlakiem który mi dano.

Gdy byłem już dorosły
Został ślad młodości
Nigdy nie zagrałem na harfie
Mimo że uwierzyłem w Ciebie Ojcze.

Przez ocean myśli przebrnąłem
Co mi dane było, a co nie
Tak chciałem żyć godnie
Jak Ty Ojcze gdy byłeś już dorosły.

Uniżam karku nad życiem
Przeszedłem drogi szlak
A gdy już usiadłem sobie na kamieniu
Wiedziałem, że nic nie zmienię
Lecz Ty Ojcze możesz
To co ja nie mogę
Wprowadzić mnie w życie
Tam gdzie Ty jesteś.

Bo przecież jest jedno życie
Jak wiara be-zmienna
Gdy wierzę że nie oszukasz mnie
Kiedy każde moje spojrzenie
Szuka ciebie Ojcze
Kiedy wiem kim jestem.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.01.21

Och Boże! rodzinka to skarb wielki

Wstałem rano jak przystało
Na tego kto ma wiele czasu
Nie śpiesząc się umyłem się
Zjadłem śniadanie i zaczęło się
Gdy włączyłem radio.

Co mam robić sam już nie wiem
Święto wielkie moje i dziadków
Urodziny obchody, a może i pijaństwo
No tak myślę sobie wnuki małe
A dorośli pracują przyjdą nie przyjdą
Zadzwonię.

Nikt nie odebrał myślę sobie
Zajęci czy co do cholery
Zapomnieli no tak nie przepisałem
Majątku mojego a nie ich
Do grobu tego sobie nie weźmiesz
I tak zostawisz nam spadkobiercą
Mówili.

Wtem dzwonek zadzwonił do drzwi
Otworzyłem i listonosz mówi dzień dobry
Przyniosłem świeżutkie banknoty
Podpisałem i już telefon zadzwonił
Przyjeżdżamy szykuj kolacje.

Och Boże rodzinka to skarb wielki
Majątek nie bywały, lecz świętym
Już nie zostanę tak mnie wkurzają
Że kłamię dla dobra ich i mojego
Ale nie powiem gdy kryzys jest
Wtedy wszyscy święci i ja też.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.22


Saturday 18 January 2020

Nie pytaj mnie

Nie pytaj mnie
Jak to jest?
Kiedy matka rodzi
Myśląc o miłości.

Nie pytaj mnie
Co to jest?,
Że inni mają
A Ja nie!

Nie pytaj mnie
Gdzie Bóg, a gdzie sen?
Chodź modlisz się
Jak każdy.

Czego Ty chcesz
Ode mnie!?
To twoje życie
Dorosły jesteś !

Gdy dzieckiem byłeś
Dostawałeś miłość i wiedzę.
Za darmo i nic nie mówiłeś
Tylko cieszyłeś się życiem.

Masz problem,
A tyle razy ci mówiłam
Już za późno
Trudno przetrawić.

Bo gdy słońce
Wschodzi i zachodzi
Wszystko wokół niego
Jest podporządkowane.

I nikt się nie pyta
Dlaczego tak jest?
Jak to jest?
I co to jest?
Kiedy jest się dorosły.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2020.01.19

Apartament

Pokoji wiele u mnie
W każdym drzwi i okna
Łoże i ekran na świat
Żebym nie przegapić
Wiadomości jakie niesie świat.

Wszedłem do apartamentu mego
Klasnąłem trzy razy i już
Włączyłem wszystko co mi służy
Od dnia w którym wypracowałem
Na to wszystko.

Wolny jestem myślę sobie
Nic nie mam do roboty
Wtem spojrzałem na regał
Książki, które miały wpływ na mnie
Kiedy szukałem to co mi było pomocne.

Chciałem być samodzielny
Jak wiersze, które pisałem
Nie z książki a z głowy
W której wszystko było uporządkowane
Jak mój apartament w Krakowie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.19

Thursday 16 January 2020

Wiersz o miłości

Gołąbki sfrunęły na parapet
Widok to przyjemny
Gdy wywołują myśl o tym
Co dotyczy mnie
Gdy jestem zakochany.

Skąd to wiem?,
Że jestem w takim stanie
Będąc w kobiecie zakochany,
Która pragnie tego co wszyscy
Miłości we dwoje
W słońcu w kafejce i w mieszkaniu.

Ach! Ta słodycz w ustach
Usta do ust miły pocałunek
Ach! Te oczy widzą słodycz
Wszystko mieni się w luks-ze
Ciasto doskonałe, upieczone i podane
Je się je powoli i delikatnie.

I nic nie pozostało
Jak kochać to co się lubi
Gdy się za tym tęskniło
Będąc samotny w pościeli
W której marzyłem o miłości
Z moją połowicą oddaną z miłości.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.16


Sunday 12 January 2020

Ród mój stary

Ród mój stary
Jak wino w piwnicy
Powoli dojrzewa
I ciągle przybywa
Butelka wina młodego
Jak krzew winogrona
Wydając owoce słodkie.

Życiorys mój mieszczański,
Lecz legenda głosi, że
Wszyscy pochodzimy od Piasta.

Ja jestem chłop z miasta
Sama postawa to wyraża
Wyzwań się nie boję
I w turnieju biegów
W czołówce się klasuję.

Więc nie zdziwię się
Gdy ktoś mi powie
Z jakiej wsi pochodzę.

Przyjmuje to za żart
Bo sam już nie wiem
Kto i jak bierze swój początek.

Pisał bym dalej wierszem,
Lecz myślę sobie
Nie warto i tak ludzie mówią
Jak przystało do osób publicznych.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.12

Foto tapeta

Autor zdjęcia Agnieszka Krawczyk

Saturday 11 January 2020

(Ale Jest Sen, Widzenie, Wiara, Że Tam, W Górze...)

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Ale jest sen, widzenie, wiara, że tam, w górze,
Jest jakieś odpłacenie, jakiś zwrot w naturze,
że tam, kto tu chciał kochać i szukał miłości:
znajdzie ją; kto chciał zbawiać: zbawia; kto czuł siłę
świecić wśród gwiazd, wirować będzie wśród światłości;
że może, gdy zrzucimy z siebie ciało zgniłe,
przeistoczeni w duchy w jednej cudu chwili,
powiemy, że zdawało nam się, żeśmy żyli...

Tuesday 7 January 2020

Matko cóż em ci uczynił

Matko cóż em ci uczynił,
Że złość przeszła na mnie
Ty zburzona Ja zburzony
A mimo to jesteśmy razem.

Trzasnęłaś drzwi za mną.
Zamknąłem się w pokoju.
Rozeszliśmy się zburzeni,
Lecz jesteśmy w jednym mieszkaniu.

Spać nie mogłem w nocy.
Ty baraszkowałaś po mieszkaniu.
Zasnąłem z myślą, że
Rano będziemy znów razem.

Zbudzony rano, oczy przecieram
Jak dziecko, które nie spało
Myślę przeproszę Mamę
Bo cóż mi innego zostało.

Matka spojrzała nic nie powiedziała
Poszła do kuchni jak zawsze
Już wiedziałem, że krzyknie
Syneczku zrobiłam ci śniadanie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.07