Total Pageviews

Monday 26 July 2021

Wpierw znajdź u siebie miłość

 

Cóż-eś warta dziewczyno

Choć mam cię w ramionach

I wiem, że mnie kochasz

Gdy nie potrafisz mówić

Jak kochasz.


Ja wiem, że miłość rodzi się w sercu

Ja wiem, że mowa i ciało wyraża

To co widać w twoich oczach

Gdy Ty i Ja jesteśmy w swoich ramionach.


Lecz zrozum mnie,

Że nie tak jest

Wpierw znajdź u siebie miłość

Czy potrafisz kochać i nie żądać.


Rzuć monetę poświęć czas

Daj od serca i żądaj

Tego co każdy aktor pragnie

Nie grać w życiu,

Lecz na scenie teatru.


A jeśli Bóg da i powiesz

Ja go kocham

To zrozum, że miłość pragnie

Tego co przyjaźń nie żąda.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.26


Sunday 25 July 2021

Bukiet czerwonych róż

 

I nikt nie zaprzeczy,

Że wziąłem tą wiązankę

Bukiet czerwonych róż

Dając tobie kochanie

Tą miłość ukrytą w bukiecie róż.


Jest wiele słów ukrytych

Choć brak ich w mojej mowie

Ja wiem, że pragniesz

Bym kochał tak jak mówię

Wiążąc mą miłość ku tobie.


Uwierz że przecież słów mi brak

lecz związać można każdy kwiat

Ułożyć z tego bukiet i mieć nadzieję

Że weźmiesz mą miłość tak jak

Bukiet czerwonych róż ode mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.26

Tak pragnę znów spojrzeć ci w oczy - piosenka

 

Tak pragnę znów spojrzeć ci w oczy

                        piosenka

 

Twa suknia jak wietrzyk w maju

powiewa unosząc mnie

niczym piórko na wietrze

wśród chmur spadając powoli

jak krople rosy na trawę

rosząc mą miłość

do ciebie Izabel


Nigdy nie zapomnę twych uczuć

do mnie Izabel

tak pragnę znów spojrzeć ci w oczy

i mówić kocham ciebie Izabel


Choć słów brak

Gdy twój wzrok dosięgnie tą głębię

którą mam dla ciebie Izabel

To uwierz jak bardzo pragnę

byś znów tańczyła ze mną

na parkiecie z chmur

usłanych tylko dla nas Izabel.


A kiedy już spragniona nasza miłość

obudzi się ze snu

Wezmę ciebie w ramiona

i nic mnie nie powstrzyma

tylko będę miłował miłował

aż uwierzysz że nasza miłość

spełniła się w niebieskich chmurach

wśród miłosnych naszych głosów.



Autor piosenki Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.25


 

Chociaż płomień rwie się do góry

 

Powracam do tych wspomnień,

By serce rozgrzać uczuciem

Do tych krajobrazów mi znanych

W których byłem i młody i stary.


Ja wiem, że czas ostudza miłość

Gdy brak ciebie koło mnie Veronico

Może jeszcze się spotkamy w tych

Miejscach w których byliśmy razem.


Chociaż płomień rwie się do góry

Spalając wosk i długość lat ubywa

Lecz jeszcze świeca świeci jak myśl,

Że mogę cię jeszcze spotkać Veronico.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.25


Wiersz nie dokończony...

Friday 23 July 2021

Wystarczy zaprzeczyć mówiąc nie

 

Tak to jakbyś mówiła ciągle tak

Wystarczy zaprzeczyć mówiąc nie

Mówiłaś, ale kochać to ja potrafię

Tak jak ty potrafisz mówiąc nie.


Choć ciągle chciałbym mówić tak

To wybacz, ale zawsze znajdę słowo nie

Bo przecież bierzesz to co we mnie

I musisz wiedzieć kiedy mówię tak lub nie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.23


Wiersz nie dokończony bo myślę Nie!

A chciałbym go tak napisać jak mi Muza

do ucha nie szepcze „Tyś Poeta, lecz ja mówię Nie!

Choć ty mówisz tak i tak napiszę i nie dokończyłem.


Autor Tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.23


Tuesday 20 July 2021

Coś mnie tchnęło natchnęło

 

Gdym spojrzał i się zadumał

Widząc przed sobą

Fotografię już nie moją,

Lecz wnuków bawiących się w sadzie.


Coś mnie tchnęło natchnęło,

Że przecież przed nimi życie

Długością lat, które mi przybyło

Nie mówiąc, że nie tak łatwo było.


Ja sam już nie wiem co to jest życie

Jedni płaczą nad nim a drudzy się śmieją,

Lecz wiem na pewno, że życie to los

Taki jaki sobie wyciągniesz z myśli,

Które układają się do twojej predyspozycji.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.20


Wiersz nie dokończony mając na uwadze,

że przecież życie wnuków to ich życie,

a cóż ja mogę powiedzieć kiedy mój świat niknie

w kadrach wspomnień w telewizorze.


Autor Tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.20


Friday 16 July 2021

Usiadł gołąb zziębnięty i mokry


 

 

 

 

 

 

 

Na moim parapecie przy oknie

Usiadł gołąb zziębnięty i mokry

Matka palec położyła na ustach

I wyszliśmy z pokoju mojego.


W kredensie na półce leżał cukier

W chlebowniku był chleb zepsuty

A w lodówce były skórki słoniny

Myślałem, że wszystko dla niego.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.16

Wiersz nie dokończony, lecz muszę wam

powiedzieć, że gołąb i tak uciekł z parapetu

prosto na dach drugiego bloku i czekał

co my zrobimy. Mama wszystko co miała

wysypała na parapet i powiedziała,

Synku i tak to jest w życiu, że sam nie wierz

czy ktoś ci pomoże w biedzie jeżeli nie potrafisz

żyć z innymi tak jak gołąb na parapecie”.


Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.16


Thursday 15 July 2021

Bo gdy czytam romanse


 

 

 

 

 

 

 

 

Bo gdy czytam romanse

 

Jakże to pytam się już nie siebie a ciebie

Gdzie jest granica w której miłość

Nie jest kochaniem a spełnieniem

Tego co pragniemy dla siebie.


Bo przecież mówisz kocham,

A myślisz o miłości

Jakiej pytam się jej, a ona na to

Ja sama nie wiem bo przecież kocham

A pragnę miłości dla siebie.


Daj daj mi więcej krzyczysz

Miłości od siebie dla mnie

Bo gdy czytam romanse

Wiedziałabym, że ja też kocham

Jak w bajce.


Kobieto po cóż ci to jabłko

Soczyste czerwono -zielone

Gdy życie trzeba brać takie jakie jest

I wiedzieć, że razem potrafimy

Czy słońce czy deszcz przeżyć dzień.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.15


Friday 9 July 2021

A gdy muzykę cisza przerwie

Stuk stuk stuk rytm wybija

Jeszcze jedno uderzenie serca

Coraz głośniej muzykę słyszę

I wchodzę w ten nastrój uwielbienia

Kiedy słuchaliśmy ją we dwoje.


To nic, że po takiej nocy słońce świeci

To nic, że kocham ciebie za dnia

Uwierz mi że serce moje bije w rytm melodii

Tej wspólnej dla nas zakochanych

W której słowa są dla mnie jak mak.

 


 

 

 

 

 

 

 

 

Kwiaty wręczę ci kochana

Same maki z czerwone pól

Byś wiedziała, że kocham ciebie

Tak jak muzykę zboża kołyszącą się

Gdy wiatr wiej by ostudzić łany zbóż.


A gdy muzykę cisza przerwie

I będę Ja i Ty to więc, że powiem

To co myślę gdy kocham ciebie

W tak muzyki, którą jeszcze słyszę

O miłości i spełnieniu życzeń nas obydwóch.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.06.09












Thursday 8 July 2021

To może dziwne zbyt romantyczne

 











Lokowałem uczucia w tobie

Byś była jak zawsze przy mnie

Radosna uśmiechnięta szczęśliwa

Ze mną i tylko ze mną kochanie.


To może dziwne zbyt romantyczne

Jednak tworzyliśmy historię miłości

Zapisaną już nie na papierze,

A w umyśle i w sercach naszych.


Odjechałem to fakt daleko od ciebie,

Lecz sercem byłem przy tobie

W myślach, obrazach i wspomnień

Te które zostały gdy byliśmy razem.


Wróciłem by znów być z tobą

Moje kochanie najsłodsze,

Lecz nie zastałem cię w domu

Zostawiłaś list a na nim łzy twoje.


Ja wiem nie da się oszukać dziecka,

Które było w twoim łonie,

Bo to już nie moja krew

Tylko kochanka którego wybrałaś.


Zdrada zdrada zdrada już nie mnie

Tylko życia którego doznałaś

Będąc ze mną i kochając mnie

Tak jakbym był tylko dla ciebie.


Pamiętaj, że świat to nie bajka

Chciałaś żyć już z innym

Więc wybrałaś nowe życie

Ze skazą na twoim sercu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.08

Saturday 3 July 2021

Kiedy pytam się sam siebie

 







Noc jasna noc czarna

Widać światło i ciemność

I nic się nie zmieni

Księżyc świecił jak świeci.


Zasnąć to tak jak zgasnąć

Świat zostawić i nic nie czuć

Chciałbym, lecz nie mogę

Już śpię, ale czy się obudzę?


Oczy otwieram mrok i jasność

Wystarczy odsunąć zasłony

Dzień przywitać i się nie bać,

Że znów zasnę to tak jak bym zgasnął.


Kiedy pytam się sam siebie

Dzieje się coś we mnie

Chciałbym by był zawsze dzień

Jednak już śpię to tak jakbym zgasnął.


Budzę się z samego rana

Kiedy ranne wstają zorze

I już wiem, czy światło czy ciemność

Zawsze widać, że coś się dzieje ze mną.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.03

Dzwoni telefon od córki

Dzwoni telefon od córki

Budweisera ci podrzucę

Ja wyjeżdżam na wakacje

Zostawiam ci klucze.


Pies nie pies myślę sobie

Groźny nie dla mnie lecz dla obcych

W domu się przyda

Będzie pilnował moich klamotów.


Wszedł dostojnie i popatrzył

Zwiedził całe mieszkanie

I wskoczył na kanapę

Oczy zamkną i śpi spokojnie.


Wychodzę z domu na obiad

Pies otworzył oczy i skok

Prosto na parapet i wygląda

Przez okno i czeka na mnie.


Zmęczony jestem bo najedzony

Otwieram drzwi i słyszę szczekanie

Budweiser oznajmia, że pilnował

Mojego majątku mimo to obsikał podłogę.


Mnie ze swej strony szlag trafił,

Bo przecież to moje mieszkanie

Więc jak on śmie zaznaczać,

Że to mieszkanie wynajął dla siebie.


Pierwszy tydzień minął spokojnie

Leżał jadł i wpatrywał się we mnie

Czy przypadkiem mam coś innego

Niż on w pysku dla siebie.


W drugim tygodniu pies był już inny

Bardziej szlachetny rozumny i inteligentny

Ja ze swej strony nie byłem zdziwiony

Bo przecież Budweiser był psem rasowym.


Rasa to wdzięczna za trud ich w wychowaniu

W dzień czuwa w nocy pilnuje aby przypadkiem

Ktoś obcy nie skusił się na mój majątek

Przecież teraz należy Budweiser już do mnie.


Dzwoni telefon od córki

Przyjeżdżam psa zabieram

Ja ze swej strony się ucieszyłem,

Że pies nie zamelduje się na stałe u mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.03



 

Ostatni raz piszę wiersz do ciebie

 

Uciekam do swych myśli

Choć nie śpię po nocy

I pragnę by się spełniły

Takie jakie widzę w nocy.


Oj jakże tęsknię za tobą

Gdy nie łzy lecz piach

Mówi mi, że warto być

Dla ciebie tym kim chcesz bym był...


Więc zrozum mnie, że wiem

To nie miłość gdy ciało drży

Chciałbym przytulić się do ciebie

W tą noc kiedy myślę być z tobą.


Ostatni raz piszę wiersz do ciebie

I uwierz, że wersety to nie miłość,

Lecz pragnienie tego co powinno być

Gdy kocham ciebie dziewczyno.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.03


Słowo naprowadzające w drugiej zwrotce

brzmi „w tą noc”