Total Pageviews

Tuesday 31 December 2019

Nowy Rok się zaczął

Kac od rana
Głowa ciężka
I jeszcze na dodatek
Butelka w połowie
Nie wypita.

Nowy Rok się zaczął
Ciężko zebrać myśli
Chciałoby się już powiedzieć
Do przodu pókim żywy.

W lustro spojrzałem
Zmarszczek nie przybyło
Twarz taka sama
A jednak coś się zmieniło.

Zacząłem obliczać
Ile lat mi przybyło
Ile mam w portfelu
Aby spełniły się marzenia
Jakie miałem w Starym Roku
Na nowy rok 2020.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.01.01

No cóż minęło

No cóż minęło
Jak każdy dzień
Ten czas jaki niósł sens

Wartość myśli
Była ważniejsza niż pieniądze
Trzymałem się jej
Jak małe dziecko spódnicy

Coś się stało
Mury Jerycha runęły
Wszystko przepadło
Została tylko wolność

Na cóż mi ta wolność
Gdy myśl nie błądzi nie szuka sensu
Tak chciałbym jeszcze raz przeżyć
Młodość, która mnie kształtowała
Jak jubiler diament w pierścieniu

Krzyż ponieść cierpieć jak Jezus
Poświęcić się młodości i kochać
A może zarabiać dukat do dukata
Na cóż mi ta wolność gdy brak sensu

Szedłem ulicą do domu mego
Karetka jechała na sygnale
Serce zabiło mocniej - pobiegłem
I oczom nie wierzę
Drzwi zamknięto przede mną

Na cóż mi ta wolność
Gdy mury Jerycha runęły
Na cóż mi ta wolność
Gdy nie potrafię mojemu życiu
Nadać sensu.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.31

Nowy Rok witam 2020

Wracam pamięcią
Do tych co odeszli
Myślę o tych co zostali
Nowy Rok witam 2020
Z nadzieją, że przeżyję.

Dokąd to gna to serce moje
Szybkości nabiera tętno
Chce się żyć i pożyć
Już nie dla siebie a dla innych.

Pochylam się jak drzewo
Nad swoją ziemią
Choć korzenie mocno trzymają
To zniżam karku
Ku lepszemu światu.

Nie lękam się swej wiary
Bo życie nauczyło mnie
Im bardziej człowiek dorosły
Tym bardziej uwierzy w swój sen.

Sen jakże intymny
Spokojny,cierpliwy,radosny
Nie myśląc czy się obudzę
Tylko witam nowy dzień
Jak słońce nigdy nie umierające.

A jeśliby ktoś powiedział
Sen marą,a Bóg wiarą
Nie będę zaprzeczał
Wszak każdy uwierzy, że
Przetrwamy jak nie tu na ziemi
To w Niebie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.31

Życzenia noworoczne


Thursday 26 December 2019

Barwy kolorów zmienia

Pożółkłe liście zima nadchodzi
Barwy kolorów zmienia
Wszystko wokół biało czarne
Tylko w mym sercu radość wielka.

Czas bajeczny nazwali
Gdy się Chrystus rodzi
W domowych pieleszach
Wiara niezłomna, bo kolory zmienia.

Opłatkiem łamać się przyszło
Wszyscy wszystkim ślą życzenia
Aby nikt się nie zmienił
I pozostał taki jak w naszych sercach.

Uwierzyć łatwo wszystko jaśnieje
Inaczej patrzę nie jestem sam
Wszak tym co złożyłem życzenia
Nie opuszczą mnie nie jestem sam.

Świat to realny już nie bajeczny
Podporą moją jest Bóg
I ci co z sercem włożyli
Tą cząstkę miłości,którą obdarzył nas Bóg.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.27
Autor zdjęcia Jacek Marek Krawczyk

Sunday 22 December 2019

Cierpkie to wino

Cierpkie to wino
Wypić mi przyszło
Podane do obiadu
Gdy brak rocznika.

Gdzie świat was poniósł
Bo byliście tak blisko.
Co się z wami stało
Pytam się pijąc wino.

Lało się strumieniami
Gdy byliśmy razem
Do nas należał świat
Taki jaki stworzyliśmy.

Zostały wspomnienia
W wieku dorosłym
Cierpkie to wino
Jestem poważny.

Cierpkie to wino
Wypić mi przyszło
Podane do obiadu
Gdy brak rocznika
Z którym się wychowywałem.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.22

Friday 20 December 2019

Nie pamiętam ani słowa

Gdy myślę to pomyślę
Patrząc w przeszłość,
Że obraz wywołać łatwiej,
Bo słów nie pamiętam
Tych,które zakodowały obraz.

Jak to możliwe, że nie pamiętam
Pytam się sam siebie,
Bo przecież słowo to komunikat,
Który zakodował obraz
Taki jaki widzę bez retuszu.

Nie pamiętam ani słowa
Choć odległa droga
Od tego co widzę
A mi mówią, że tak mówiłeś.

Nie twierdzę nie zaprzeczam
Lecz czyste mam sumienie,
Odycham piersią swobodnie
Bo wiem, że obraz to też słowa.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.20

Monday 16 December 2019

Uwierz mi że miłość, także potrzebuje cierniowy krzyż

Niech to szlag trafi
Tak chciałem żyć jak Ty
Mówiłem wyjdź za mnie
By razem przez życie iś

Rzucę ten przeklęty świat
W którym ciągle tkwię
W umyśle niczym Ty
Idąc przez życie bez łez i krwi

Pokochaj mnie
Uczyń mnie szczęśliwym
Nie odrzucaj mnie
Bez ciebie jestem tylko mężczyzną
Który nie jest zdolny
By brać i dawać miłość

Zrzuć ze mnie te łachy
Otwórz drzwi
Zdejmij ze mnie kajdany
Poprowadź mnie do ołtarza
I wyjdź za mnie
Kochając mnie jak ja ciebie

Niech spełnią się sny
Niech spełnią się marzenia
Pokochaj mnie i uwierz mi
Że bez ciebie nie potrafię żyć

Uwierz mi, że miłość
Także potrzebuje cierniowy krzyż
Przez który wydoroślemy
I będziemy twardzi jak stal
Którą nikt nie przekuje
Na miecz niezgody

Poprowadź mnie do ołtarza
Pokochaj mnie i wyjdź za mnie
Kochając mnie jak ja Ciebie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.16

Sunday 15 December 2019

Wspomnienia

Wspomnienia

Słowa; Julian Tuwim

Mimozami jesień się zaczyna
Złotawa, krucha i miła,
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
Która do mnie na ulicę wychodziła.

Od twoich listów pachniało w sieni,
Gdym wracał zdyszany ze szkoły,
A po ulicach w lekkiej jesieni
Fruwały za mną jasne anioły.

Mimozami zwiędłość przypomina
Nieśmiertelnik – żółty październik.
To ty, to ty moja jedyna,
Przychodziłaś wieczorem do cukierni.

Z przemodlenia, z przemodlenia senny
W parku płakałem szeptanymi słowy.
Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny,
Od mimozy złotej – majowy.

Ach czułymi, przemiłymi snami
Zasypiałem z nim gasnącym o poranku,
W snach dawnymi bawiąc się wiosnami,
Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką...


Saturday 14 December 2019

Kwiaty z okazji urodzin


Krzyk słychać – żyje!

Ziemia zmarznięta
Śnieg przykrył ziemię
Lecz On spokojnie czeka
Na pierwsze promienie
Słonecznego Nieba.

To ja byłem
To ja nie byłem
Każdy się rodzi
Jako pierwszy przed następnym.

Dziecko rodzi się w bólu
Krzyk słychać – żyje!
Pobiegłem za kwiatami
Róże czerwone kupiłem
I nic więcej.

Światło ujrzało
Rumieńców nabrało
Głośno krzyczało
Ja jestem tu i tu będę.

Tak to już jest,
Że nic nie spełni się
Gdy nie zrozumiesz
Że czynem dajesz przyzwolenie
Życia swojemu dziecku
W swoim świecie w takim jakim jesteś.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.14


Wstyd mnie ogarnął

A gdym tak w Niebo spojrzał
I gwiazdy i księżyc widziałem
Myślami uniosłem się do góry
Jak wiara, że jeszcze zobaczę.

Nic nie widziałem
Kamień na kamieniu
Słońce świeciło jak piec
Rozpalony przed wieczerzą.

Pytam się sam siebie
Jak to możliwe,
Że tęsknię za Bogiem,
Lecz nie wiem gdzie jest.

Wtem łuna zatapia słońce
A na horyzoncie widzę
Kościół tak mi bliski
Gdzie jesteś Boże!?

Usiadłem na kamieniu
Z tęsknoty zapłakałem
Wtem dziecko przybiegło
Tatusiu Tatusiu nie płacz.

Wstyd mnie ogarnął
Otarłem łzy i szczerze mówię
Jacusiu a może Ty wiesz
Gdzie jest Bóg?

On uśmiechnął się
I już wiedziałem
Tatusiu mój kochany
Bóg jest miłością
I nie trzeba Go szukać
Bo w sercu Go odnajdziesz.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.12.014

Monday 9 December 2019

Życie maluje na płótnie

Strata, wielka to strata
Gdy miłość odchodzi
Ta namacalna, a zostaje
Miłość, która została
Przez te lata w sercu.

Odcienie miłości
Życie maluje na płótnie
I różne obrazy powstają
Jak miłość bez ciała
Z lękiem, nadzieją i wiarą.

Czasami się modlę
Szukam pracy,
Lecz zawsze powracają
Te sceny z życia,
Które powstały przez laty.

A kiedy pierwsza gwiazda
Zacznie migotać
I słychać melodię z tekstem,
Że Bóg się rodzi
Takie małe dzieciątko.

Wtedy lęk czuję przed sobą,
Że mam myśli niestosowne,
Które wątpią w miłość
Którą przelewałem na swoje dziecko
Czy aby nie zapomniało o mnie.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.12.09

Pożegnanie dzieciństwa

Rzucone porzucone i czekające
Z nadzieją, że warto było
Dojrzewać przy rodzicach

Blisko, bardzo blisko
Jeszcze dojrzałe, a nie zgniłe
Liczy minuty, sekundy, godziny

Czasu mało, nikt nie pomoże
I tylko nadzieja, że we mnie
Zainwestowano jak ogrodnik,
Który swoje plony chce sprzedać

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.12.09

Wednesday 4 December 2019

Tak to nam przyjdzie – pastorałka

Poszliśmy razem
Z Gwiazdą Betlejem
Do stajeneczki
Tam gdzie Jezus jest

Oddaliśmy Mu pokłony
Czołem bijąc, wiwat dzwony      x 2
Niech świat dowie się

I My czekali
Tak jak Ty Matko
Na pierwszą gwiazdę
Tak jak Ty Tatko

Oddaliśmy Mu pokłony
Czołem bijąc, wiwat dzwony    x 2
Niech świat dowie się

Ujrzeliśmy My
Dzieciątko Boże
Na własne oczy
Tak jak Pan Bóg stworzył

Oddaliśmy Mu pokłony
Czołem bijąc, wiwat dzwony    x 2
Nich świat dowie się

Tak to nam przyjdzie
Głosić nowinę
Że Jezus Chrystus
Bóg nasz Zbawiciel

Oddaliśmy Mu pokłony
Czołem bijąc, wiwat dzwony   x 2
Niech świat dowie się

I My ruszyli
We wszystkie strony
Tam gdzie dochodzi
Miłości głos Boży

Oddaliśmy Mu pokłony
Czołem bijąc, wiwat dzwony   x 2
Niech świat dowie się

Teraz słyszymy
Jak Kościół śpiewa
O narodzeniu
Naszego Zbawiciela

Oddaliśmy Mu pokłony
Czołem bijąc, wiwat dzwony   x 2
Niech świat dowie się.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.12.04


Saturday 30 November 2019

Cisza, błogosławiona cisza

Cisza, błogosławiona cisza
Wyjątkowy dzień, coś się wydarzy
Już pierwsza gwiazda świeci
Czas powitać Pana
W dziecięcej postaci z kolędnikami.

Cisza, błogosławiona cisza
Słychać chór Anielski – śpiewają
Bóg się rodzi, moc truchleje...
Zapalam świecę i kadzidło
Łezka w oku, sam witam Pana.

Stół nakryty, karp, kapusta z grochem
I to co lubiła moja żona
Zupa rybna z grzybami,
Czekam jeszcze nie zacząłem
Łudzę się, że ktoś przyjdzie do mnie.

Wtem dzwonek usłyszałem
Trzy razy, serce zastukało
Otworzyłem drzwi i oczom nie wierzę
To wnuk i wnuczka przyjechali
By opłatkiem się dzielić

I złożyć sobie rodzinne życzenia
Tak jak było gdy byliśmy wszyscy razem.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.11.30

Wednesday 27 November 2019

Oj, Maluśki, Maluśki - kolęda - Mazowsze

Życia się nie żałuje

Bo przecież uwierzyć trzeba
Że jakby nie było
Z miłości się narodziłem
I nie ma sens twierdzić, zaprzeczać
Że było inaczej
Bo to jest dar życia.

Kłócić się nie będę
Bo Święta nadchodzą
Zaśpiewam pastorałkę
Oj Maluśki Maluśki Maluśki
I z tą melodią już nie zapłaczę,
Lecz zrozumiem sens życia.

Pół wieku przeżyłem
Coś poznałem, doznałem
I zrozumiałem, że
Życia się nie żałuje
Bo przecież przemija
Jak dzień, noc i poranek.

Budzisz się rano i słońce wstaje
Odrzuć myśli, odrzuć wspomnienia
Ubierz się, umyj i posprzątaj
I zacznij dzień z pracą
A zrozumiesz, że jesteś jednym
Niepowtarzalnym podmiotem życia.

Tak to już jest,
Że jakby nie patrzyć
Rodząc się na ten świat
Już nie jesteś przedmiotem
A człowiekiem, którego broni
I prawo i rodzice i Bóg.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.11.28

Saturday 23 November 2019

Dumać mi się zachciało

Głowę podparłem
Niczym filozof
Dumać mi się zachciało
Już nie o ziemi
Tylko o miłości,
Która jest w nas.

U cieknąć od niej nie sposób
Rodzisz się z miłością
Umierasz z miłością
I żyjesz w zaświatach z miłością.

Nie ma granicy ani kresu
Coby człowiek nie wymyślił
Zawsze wplata miłość
W swoje i czyjeś życie.

Zamyśliłem się nad miłością
Chciałem iść dalej w medytacji
Gdy nagle usłyszałem
Kochanie! Czas na spanie.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.11.23


Sunday 17 November 2019

Gdy człowiek zostaje sam na sam


W dniu dzisiejszym, 15 listopada, po długiej chorobie, zmarł
ks. Prałat Grzegorz  Cekiera.
Po dwumiesięcznym pobycie w szpitalu, przebywał w Domu Księży Chorych im. św. Franciszka z Asyżu w Krakowie – Swoszowicach, skąd odszedł do Domu Ojca.
Miłosierny Boże, spraw, aby Twój sługa, kapłan Grzegorz, którego w ziemskim życiu zaszczyciłeś świętym posłannictwem, radował się wiecznie w niebieskiej chwale. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.









Gdy człowiek zostaje sam na sam 
Z tym co przeżył wiele lat
I wie, że gdy go zabraknie
Nie zmieni się wiara w Jezusa Chrystusa
Bo przecież tak chciał
Zostawiając za sobą ślad
Wiary, że można z Bogiem żyć
Jak On, który poświęcił się
I dla ludzi i dla Boga,
Którego poznał jako ks.Prałat
I z tym posłaniem zostawił nas parafian
z Prądnika Czerwonego w Krakowie.

Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.11.17

Barwy przybiera mieszanka wiosenna

Barwy przybiera mieszanka wiosenna
Gdy groszek gotuje się z marchewką
Bulgocze i dymi woda w garnku
Jak pora roku w marcu.

Podałem do stołu mojej damie
Sznycelek, ziemniaki z warzywami
Myśli moje kłębiły się o wiośnie,
Kiedy zakochać się jest prościej.

Dama jadła dostojnie
Jak królowa w pałacu
Chciałem coś powiedzieć,
Lecz Ona nic a nic nie rozumiała.

Purpury nabrałem jak burak w barszczu
Chciałem przez żołądek do serca
Uwieś moją damę
Do sypialni mojej wyobraźni,

Lecz nagle kukułka wybiła godzinę
Dama spojrzała, uśmiechnęła się i powiedziała
Obiad wspaniały nic dodać nic ująć,
Lecz wybacz kochany mamusia czeka w domu.

A gdy już sam nad zlewę stoję
Myjąc naczynia po obiedzie
To myślę sobie, że błąd zrobiłem
Bo przecież we wiośnie chemia buzuje
Tak, że nie przez żołądek do serca
A o sercu mówić, które pragnie miłości.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2019.11.17

Friday 15 November 2019

Myślałem tak jak Ty

No cóż kochanie
Nie wyszło nam
Chcieliśmy być razem
Nie na rok, a na wiele lat.

Myślałem tak jak Ty
By wspierać się nawzajem,
Lecz wyszło nie tak jak chciałem
Obciążyłaś mnie za dwoje.

Ty miałaś świat uporządkowany
Wtedy i tylko wtedy gdy Ja
Zapracowałem na to wszystko
Nawet na kawę z lodami.
                
                  *

Mówiła mi mężczyzną jesteś
Nie jakimś leserem
Zarobisz tylko daj coś z siebie
Tak jak przystało na mężczyznę.

Odeszła o de mnie mówiąc;

„Nic dla mnie nie jesteś wart
Pomyliłam się co do ciebie
Odchodzę zostawiając rachunki,
Które musisz spłacić za swoją głupotę”.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.11.15


Saturday 9 November 2019

Nie rzucimy ziemi

Gwiaździsta noc, kometa leci
A za nią chór Aniołów
Z pieśnią na ustach
Nie rzucimy ziemi
Tak nam kazał Bóg

Śpiew usłyszałem
Nie jeden nie dwa
Miasto się budzi,
A z nim cały świat

Słońce radosne wschodzi
Dzień budzi się ze snu
Wyjrzałem przez okno
Biało Czerwona flaga
Powiewa spokojnie

Wspomnienia wróciły
Jak dziennik zapisany
Nie jednym pismem
A pokoleniami

I ja jak dziadek pisać zacząłem
Dziennik pokoleń
Zaczęty od daty
11 listopada
Gdym chór Aniołów usłyszałem
Jeszcze Polska nie zginęła…

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2019.11.09