Total Pageviews

Sunday 19 December 2021

Świat nie jest zamknięty w bycie

 Może i gwiazda świeci

Bo ją widać, czyja nie pytaj

Wszak wierz, że gwiazd jest tyle

Ile ludzi jest na świecie.


Przypisać sobie gwiazdę to proste

Wierzyć w nią czy zgaśnie czy nie

Jedno jest pewne Ona świeci

Dla kogo? Dla Ciebie, a może...


Wzlecisz wysoko ku gwiazdom

Zobaczysz je na własne oczy

I nic cię już nie zdziwi,

Bo gwiazda to planeta twojej...


O nic nie pytaj gdy czas nadejdzie

Uwierz, że przecież jesteś i tu i tam

Świat nie jest zamknięty w bycie,

Lecz w myśli, że jeszcze przeżyję...


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.12.19

Friday 10 December 2021

Bo któż odgadnie słowo miłość

 Bo któż odgadnie słowo miłość

Wypowiedziane poważnie

Gdy zamiast radości wywołuje

Lęk przed tym, że nie warto kochać.


Fragment wiersza

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.12.10

Thursday 2 December 2021

Światło kolorowe mieni się w bombkach

 Święta Bożonarodzeniowe jaśnieją

Jak choinka ubrana prze ze mnie

Światło kolorowe mieni się w bombkach

Ja wyczekuję na pierwszą gwiazdę,

Która przyświeci mój stół wigilijny.


Wiersz nie dokończony

Kraków 2021.12.02

Autor Jacek Marek Krawczyk

Monday 22 November 2021

Życzenia przyjmę w spokoju

 Wyczekuję oczekuję i pragnę,

By się ten dzień ziścił

Kiedy na torcie przybędzie świeczek

A mój dmuch zgasi moje pragnienie.


Winszować wszyscy mi będą

Życzenia przyjmę w spokoju

Przecież dorosły już będę

I będę mógł spełnić swoje życzenie.


Życzenia moje są jak beczka na polu,

Która zbiera deszczuwkę z nieba

I już wypełniła się po brzegi

Więc teraz mogę podlać rabatkę

By wyrosło z tego co dostałem za darmo.


Wiersz nie dokończony

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.11.23

Sunday 31 October 2021

Za górami za lasami bajka się zaczyna

 Za górami za lasami bajka się zaczyna

Wszystkie dzieci słuchają spokojnie

Jak im Tata czyta o Kopciuszku,

Który brał życie na poważnie

Zamkniętymi oczami by nie przegapić

To co jest ważne w bajce.


Wtem wiatr otworzył okna i Tata ucichł

A dzieci otworzyły oczy i się skuliły

Nie bacząc, że mama próbuje wiatr uchwycić

W swoje ręce aby nie narobił szkody w salonie.


Spojrzawszy na tatę i mamę dzieci posmutniały

Tylko Tajger pies nic sobie z tego nie robił

Jak zaszczekał raz i drugi to wszystkich wybudził.


Tata bajkę złożył i powiedział to co wiedział

Baju baju będziemy w Raju, nic nie zostawimy

Wszystkie owoce zjemy, by być dorosłymi

Jak Kopciuszek w bajce w której był szczęśliwy.


Wtem z fotela zerwał się dziadek bo drzemał

Jak krzyknął chwytać węża żmiję w salonie

Odwieczny diabeł ludzkiej chwyta się duszy

Nie dać się złapać temu diabłów i,

Który w bajce się ukrył.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.31

Wiatr ustał po zmroku

 Jest cisza wokół

Wiatr ustał po zmroku

Na grobie znicze się palą

A ja w zadumie,

Że przecież skończy się życie

I już ktoś inny zapali znicze

Na moim grobie.


Wiersz nie dokończony.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.31

Tuesday 26 October 2021

Pamięć to jak spotkanie z miłością

 Pamięć to jak spotkanie z miłością

Choć nie wiesz jednak co się wydarzy

To jednak pragnie twa wiara uchwycić

Ten kadr z życia myśląc, że przetrwa

Twa miłość w pamięci i w sercu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.26

Thursday 21 October 2021

Nic nie jest to warte życie

 Jakże to sięgasz chmur

W niebie szybujesz, a

Spadasz jak kamień.


Nie warto brać wszystko

Do siebie, że możesz

Wyluzuj - być normalny

I patrz na świat

Jak Ptak.


Nic nie jest to warte życie

Gdy myślą sięgasz

Tego co nie ma.


Spoko - zdążysz zabłysnąć

Jak gwiazda na niebie

W domu, w rodzinie,

Albo na scenie życia.


A jeśli byś nie uwierzył w siebie

I stoczył się na same dno

To wiec, że Ty nie jesteś

Tym kim powinneś być.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.21


Sunday 17 October 2021

Wypłynąć z głębiny na przestrzeń

 To co dał nam świat

Wypiliśmy aż do dna

Szczęście może nam dopisze 

Gdy miłości chałst weźmiemy

Aż pusty będzie kieliszek.


Uwierzyć jest nam trudno

Jak bardzo zmienił nam się świat

Wszystko kręci nam się w głowie

Jak w cyrku za młodych lat.


Szliśmy drogą i dalej idziemy

W świecie w którym jesteśmy

Uwierzyć nam jest trudno w ten świat,

Lecz trzymamy się mocno

Niczym serfingowiec fal.


Wypłynąć z głębiny na przestrzeń

Ocalić to co da się ocalić

I nie bać się,że świat się zmieni

Przecież My w nim żyjemy tak jak Wy.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.17

Chciałbym coś powiedzieć

 Wichry krążą nad miastem

Wciskają się w każdą szparę

Świstają przy oknie jak Kot

Chciałbym wyjść,

Lecz zasłoniłem zasłonę.


Dom to miejsce takie

Gdzie ciszę zastaniesz

Możesz  zamknąć drzwi

I nic nie mówiąc tylko milczeć.


Spokój cisza i bezpiecznie

Oddech mój słychać

Chciałbym coś powiedzieć,

Lecz czuję się bezpiecznie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.17



Tuesday 12 October 2021

Ja wiem wszystko zakrywa mgła

 No przecież nie zrozum mnie źle

Chciałem dobrze,a wyszło jakbym

Chciał tego czego nie chcę dla siebie

I dla Ciebie moja najsłodsza Veronico.


Ja wiem wszystko zakrywa mgła

Po omacku sięgasz tam gdzie Ja

Mocno chwytasz i nie puszczasz

Bo przecież miłość to sprawiła,

Że nasze ciała są dla nas tajemnicą,

Którą odkrywamy jak dziecko świat.


Czasami nam się wydaje,

Że stworzeni jesteśmy dla siebie

Jednak uwierz Veronico,

Że też mam tajemnicę przed tobą

Tak abyś odkrywała mnie

Przez długi czas tak jak ja Ciebie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.12


Wednesday 6 October 2021

Do przyjaciela

 Na mojej ulicy wyrósł

Plac zabaw dla dzieci

Tam dorastałem i poznałem

Przyjaciela, którego słuchałem.


Lat mi przybyło i tęskno mi było 

Za placem zabaw, którego już nie było 

Przyjaźń została, lecz w mej pamięci 

I tęskno mi było za tym co się skończyło. 


Przyjaźń to jak śliwka drzewo

Które wyrośnie, lecz nie wszędzie

Nie da się go posadzić na pustyni,

Bo nie wyrośnie i nie da owoców.


Szczęście się do mnie uśmiechnęło 

W wieku w którym miłość jest jak przyjaźń 

I już poznałem innego przyjaciela, 

Którego słuchałem jak na placu zabaw. 


Autor Jacek Marek Krawczyk 

Kraków 2021. 10. 06

Monday 4 October 2021

W moim mieszkanku znalazłem kąt

 W moim mieszkanku znalazłem kąt

Wydawać by się mogło, że jak Kot

Szukam miejsca takie jak on

Słonecznego ciepłego i cichego.


Córka zdziwiona, że jak tak można

Całe mieszkanie do dyspozycji mam,

A jednak Ojciec szuka miejsca takiego

Aby mógł czytać bez okularów i w spokoju.


Ja się już córce nie tłumaczę,

Lecz cieszę się, że słońce świeci

Tam gdzie mogę czytać bez okularów

I wiem, że jemu nie śpieszy się do zachodu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.10.04

Wednesday 29 September 2021

Wspomnienia wracają niczym wiatr

 

Wspomnienia wracają niczym wiatr


Powoli gniew wzrastał we mnie

I nic tylko ten łomot serca w klatce

Doprowadził mnie do stanu

W jakim można być lub nie być.


Krzycz krzyczałem jeszcze głośniej

Niech ściany zadrżą a serce stanie

I tak nie warto żyć gdy Ty zazdrościsz

Pocałunku który dostałem w nagrodę.


Gdym jeszcze mógł usłyszeć jej głos

Chciałem ją przekrzyczeć, że uciekam

Do miłości, jakiej mogę zaznać

Z kobietą którą nie kochałem jak ją.


Padłem i już nic nie słyszałem w moim domu

Otwarłem oczy a nade mną stał lekarz

Usnąłem znów zamykając oczy w tunelu

Gdzie światło było moim wybawieniem.


Wspomnienia wracają niczym wiatr,

Który raz wieje to znów cichnie

By jeszcze z większą siłą wiać

Robiąc spustoszenie odlatując.


To nic trzeba mi wrócić do domu

Bym mógł znowu żyć już sam

Obciążony pocałunkiem w nagrodę,

Że spełniłem marzenia kobiety mi nie znanej.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.29


Ucieczką by to nazwali

Z miłości do miłości i o miłości wziąłem książkę

w której jest tyle mowy ukrytej w piśmie już nie

zakazanym a na czasie dla ludzi, którzy pragną

żyć jak nowo narodzeni. Ja ze swej strony czytać

zacząłem i postanowiłem wiersz napisać o tym

jak może treść z książki zamienić się w czyn.


Litera z literą sylaba z sylabą

Wyraz z wyrazem zdanie z zdaniem

Czytam i składam myśl ukrytą

W tym co zostało napisane.


Jakże to pytam się sam siebie,

Że sens nabiera druk na białym papierze

I myśli kłębią się z tym co czytam

Ja wiem chciałbym żyć

Jak napisał pisarz.

Ucieczką by to nazwali

Starzy odważni i mądrzy

Do życia w świecie wydrukowanym

Jednak Ja pragnę by myśl z książki moja

Nie była mi obojętna do tego co napisano.


Wiersz nie dokończony.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.29


 

Friday 24 September 2021

Czy wart pytam się sam siebie


 

 

 

 

 

 

 

 

Jest taki świat gdzie Ja jestem,

Lecz można zawrócić gdy chcę

Czy wart pytam się sam siebie

Kiedy mi w tym świecie jest ok.


W nim wszystko można mieć

Miłość spełnienie i robić to co chcesz

Pytasz się mnie jak wejść do świata

W którym będę szczęśliwy jak ja.


Zamknij oczy w słuchaj się w rytm

I powędruj myślami do świata snu

W nim znajdziesz to co chcesz

Tylko nastaw budzik by obudzić się.


A jeśli nie uwierzysz w sen w którym Ty jesteś

To nic nie przejmuj się obudzisz się

I wtedy zrozumiesz jak świat piękny jest

Gdy utraciłeś go przez sen.


Nie sposób balansować między snem a dniem

Trzeba wiedzieć, że sen to jak baśń

W krzywym zwierciadle odtwarzający dzień,

W którym spełniłeś się lub nie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.25


Powiedz dlaczego płaczę nad sobą

Powiedz dlaczego gdy kwiaty więdną

Lat nam ubywa i gaśnie mina,

Że znowu piękno minęło

Jak czas gdy się zatrzyma.


Powiedz dlaczego pragnę coś innego

Niż to co miałem i mam

Wszak można stanąć w miejscu

Choć nie sposób nadrobić kilka lat.


Powiedz dlaczego brak mi już sił

Tych co miałem gdy chciałem

Świat zamieniać zmieniać w sen,

Że przecież można nie spać i żyć.


Powiedz dlaczego płaczę nad sobą

Wszak wierzę w zmartwychwstanie

I nie boję się, że czas się zatrzyma

A jednak lęk mnie ogarnia Panie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.24

 

Sunday 19 September 2021

Mogę zamienić słowo

Nie boję się zapisać

Na marginesie mego życia

Myśl, która wyłoni się

Kiedy myślę, że można

Nadać sens tam gdzie go nie ma.


Mogę zamienić słowo

Brzmiące miłość w kocham,

Lecz to już inna myśl

Wyłaniająca się z mojego życia.


Ja ze swej strony

Myśl nową jeszcze dodałem,

Że słowo to proza

A zdanie to już powieść

I można raz przyjąć lub przeinaczyć.


Jednak gdy staniesz przed sądem

I sędzia wyrok orzeknie

Musisz brać wszystko co napisane

Dosłownie i nic się nie da

Zapisać na marginesie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.19


 

Dziecko moje drogie

Jakże to Matulu

Łezkę ronisz na de mną

Przecież będę blisko

Tak jak byłam przecież.


Dziecko moje drogie

Otworzyłam przed Tobą drzwi na oścież

Już będziesz inna

Jak kwiat zerwany w cudzym wazonie.


Jakże to Matulu

Serce bije mi mocniej

A Ty mówisz, że odchodzę

Do świata baśni wymarzonej sobie.


Dziecko moje drogie

Jam już stara przecież

Ty mnie pochowasz

I aby Bóg wysłuchał mnie.


Jakże to Matulu

Czy twoja miłość do mnie zgasła

Przecież tyle lat My żyli

I byliśmy szczęśliwi.


Dziecko moje drogie

Takie życie jest moje

Kochaj i szanuj swoją rodzinę

Byś mogła mi wynagrodzić

Tą miłość która dałam tobie boś już Matka

Jak Ja ,gdy byłam taka młoda

I wybrałam życie jakie pragnęłam.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.19


 

Wednesday 15 September 2021

Chociaż piszę do kobiety

 

Wiersz to coś takiego

Co serce porusza

I nie wie się do kogo pisany

Gdy nie zna się adresu.


Chociaż piszę do kobiety

Wiersz jak przystało na Poetę

To czasami ja sam nie wiem,

Którą kobietę mam na myśli.


Bo przecież kobieta u mężczyzny

To kod genetyczny zapisany

A u Poety to już romantyzm

Ubarwiony w wersetach pisany.


Ja wiem, że czasami kobieta

Gdy wiersz miłosny przeczyta

Myśli sobie Poeta wiersz napisał

A Ja bym chciała aby do mnie pisał.


Więc wybaczcie mi kobiety,

Że wiersze piszę do kobiety

Chciałbym abyście zrozumiały,

Że kobieta to nie tylko rzeczywistość

Ale i czasem wyobraźnia u Poety.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.15

Sunday 12 September 2021

Przeciwnik groźny


 

 

 

 

 

 

 

Odbijam piłeczkę rakietą o ścianę

Przeciwnik groźny, lecz nie doskonały

Wydawać by się mogło, że wygram

Ten mecz grając ze ścianą.


Tchu mi brakło, siły opadły

Ściana mocna i nie naruszona

To nic myślę sobie, wygra!

Lecz nie Ja, a czas doskonały.


O nic nie pytaj gdy grasz sam

Tą grę nie doskonałą

Ja wiem chciało by się...

Ale na to trzeba być zrozumiałym.


Bo przecież gdy wyjdziesz na kort

Już jesteś biegły i zrozumiały

I wierz, że nauczyłeś się gry

Którą ocenią widzowie i Ty.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.13



By kobieta nie myślała

 

Umówiłem się jak zawsze o 13-tej

13-tego bo tak chciałem.

Spóźnić mi się wypada,

By kobieta nie myślała

Że Ja jestem podporządkowany

Jak jej jamnik, którego miała.


Jamnik pies rasowy posłuszny

Łapę poda ogonem zamerda

Na wszystkie komendy

Spełnia życzenia kobiety.


Kobieta niczym Anioł

Pachnie jak róża

Nawet ubrana jak gwiazda,

Lecz o jednym zapomniała

Że Ja jak mi mama myśleć kazała

Mówiąc zawsze przed wyjściem do mnie;


Syneczku pamiętaj jak głosi przysłowie

Witasz po ubiorze, a żegnaj po rozumie”


Wziąłem sobie to do serca

Ubrałem się jak maczo,

Lecz gdy już witać przyszło mi

Ona krzyczy nie całuj mnie,

Lecz żółwika prześlij mi.


Ja ze swej strony krzyknąłem dość tego

Już nie ścierpię półtora roku minęło

A ona ciągle powtarza poczekaj kochanie

Miłością się nie nasycisz gdy myślisz

Jak zdjąć maseczkę, żeby być czysty.


O miłości moja jak żeś ty uboga

Kochać chciałbym jak młodzieniec

Oddać wszystko mej kobiecie

I mieć nadzieję, że dostanę

To co pragnę gdy jestem u siebie

Nawet gdy jej pies warczy jak lew.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.09.13


Tak chciałbym kochać jak wiersz o miłości

 

Szukałem wersetów o miłości

W wierszach u Poetów natchnionych

Czytam i nie dowierzam

Jak miłość jest zagmatwana

Żeby zrozumieć ich stan ciała i duszy.


Ja wiem wyrazić trudno swą miłość

Bo sam tego doświadczam

Mówię kocham wierzę i pragnę ciebie

W każdym dniu będąc z tobą

Przy blasku świec, które gasną.


Tak chciałbym kochać jak wiersz o miłości

Mówić słowami Poety i nie bać się

Że ktoś mi zarzuci, że kłamię

Mówiąc o miłości jak natchniony.


Gdzie rozum nie sięga a ciało pragnie

Wyzwolić i zrzucić z siebie łachmany

Porwać się w uniesieniu i kochać

Nie czując lęku i wstydu swojego.


Przytulę się do piersi twoich

I będę słuchał tej melodii

Bicie serca twojego i mojego

I tak zostanie, aż świeca zgaśnie

Tej miłości którą my doznali.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.03.28


Saturday 11 September 2021

Wypada zdjąć maseczkę

I chciałoby się zdjąć maseczkę w miejscu publicznym, lecz nie wypada. Jednak gdy jesteś w domu u siebie to już wypada zdjąć maseczkę i nie bać się, że prze zemnie przyjdzie nowa fala klątwy egipskiej. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2021.09.12

Wtedy wszystko się odmieni

Nic nie ucieknie, nic nie wypłynie gdy jesteś samotny wśród ścian. Nic nie zrozumiesz, nic nie zapamiętasz gdy jesteś samotny wśród ścian. A jednak gdy wstaniesz rano i słońce zajrzy do twoich ścian to przecież wystarczy iść do ludzi i wtedy wszystko się odmieni Jak po sztuce którą oglądałeś myśląc o niej. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2021.09.11

Sunday 5 September 2021

A jeśli już zainwestowałem w miłość

Cóż-eś pragnęła dziewczyno moja raniąc moje serce. Wszak miłość osłoni mnie jak tarcza bo więc, że kocham tylko tych co kochają mnie najwięcej. A jeśli już zainwestowałem w miłość, już nie w moją a w twoją to więc, że warto choć odrzuciłaś mnie, to jednak już wiesz, że w miłości można powiedzieć Tak lub Nie. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2021.09.05

Friday 3 September 2021

Marzenia moje niczym słońce

Szedłem ulicą blisko mi znaną Mijając bloki i sklepy Tak chciałbym wyrwać się Do świata w którym jest Dom Moich marzeń jakich pragnę. Moje marzenia są wiele warte Gdy spełnią się za dnia Tak chciałbym wyjechać z osiedla Tam gdzie pieniądz można zarobić Na Dom i samochód i będę mieszkał. Marzenia moje niczym słońce Wędrują po świecie tak jak Ja Bo przecież trud się opłaca Nawet gdy nie osiągnę Tego co sobie wymarzyłem za dnia. A jeśli nie będę marzył Gdy stwierdzę, że nie warto Wtedy już pozostanę na blokowisku Jak człowiek, który się zasiedział W bloku w którym czas się zatrzymał. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2021.09.03

Thursday 2 September 2021

Uczucia trudno zrozumieć

Uczucia trudno zrozumieć Gdy szarpiesz swoje struny Wydaje Ci się, że grasz melodię Tą słodką najmilszą twemu sercu. Melodia twa gdy nie zapisana W nutach, lecz szarpana struna Dźwięk wydobywa z twojego gardła, Że chciałeś grać lecz tylko charczysz. Nie ma melodii którą ty słyszysz Bo przecież zrozumieć musisz, Że grasz nie dla siebie, Lecz dla innych których polubisz. Długo myślałem jak to możliwe, Że Ja słyszę, a Oni mówią że fałszuję Aż do bólu i odchodzą ode mnie Mówiąc nic nie jesteś wart dla innych. Wziąłem gitarę i uczyć się zacząłem Grać wydobywając dźwięki, a później melodię, Którą grałem rozumnie i z szacunkiem Dla innych i dla siebie wydobywając uczucia moje. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2021.09.02

Sunday 22 August 2021

Przekroczyć próg doskonałości

Biegłeś jak łania Dążąc do celu By być najlepszy Dla siebie i innych. & Przekroczyć próg doskonałości Być najlepszy wśród swoich I wierzyć, że jeszcze potrafisz Być najlepszy wśród gwiazd. To nic, że ciało sprężasz Że chcesz walczyć z innymi Dajesz z siebie wszystko Dla siebie i innych. A kiedy twoja gwiazda zaświeci Na firmamencie wśród gwiazd To więc, że czas dać innym Być najlepszy wśród gwiazd. Autor Jacek Marek Krawczyk Kraków 2021.08.22

Sunday 15 August 2021

Ucieczką by to nazwali

 

Na mojej ulicy wysoko rosną

Bloki pnące się do góry jak drzewo

I w nich okna i przed i za nimi widoki.


Patrzę przez okno tam życie tętni

A przed moim oknem ja stoję

I myślę czy świat jest zamknięty.


Ucieczką by to nazwali

Młodzi odważni i doskonali

Do świata dewocjonalia.


Bo przecież oni świat zwiedzili

I nie jeden kościół odwiedzili

I wiedzą to co ja nie wiem o życiu.


Zasłony zasłoniłem rolety rozwinąłem

Światło zapaliłem i usiadłem przy stole

Zostałem sam na sam z moją intymnością.


Jakże ja się odwdzięczę tobie Boże,

Że widzę świat zamknięty w krzyżu,

Który jest oknem na świat tak mi ludzki.


Ja wiem krzyczeli ukrzyżuj ukrzyżuj

Ciebie Jezu bo oknem byłeś na świat

Jak niebo na planety i gwiazdozbiór.


Wzrok siłę wzmacnia a Dusza tęskni

Do tego co świat zobaczył, a człowiek

Zatęsknił do życia bez trudu dnia codziennego.


I ja uwierzyłem, że świat będzie inny

Już nie ważne czy na ziemi czy na innej planecie

Tak zatęskniłem do życia jak Ty Jezu.


Już wiem, że życie to nie miłość a miłość to nie życie

Wszystko musi być złączone jak krzyż z Tobą Jezus

Że można kochać i żyć z tym bez końca.


Jakże Dusza łka, że myślę o życiu i o Tobie

Przecież wież, że pragnę patrzeć przez krzyż

Jak przez moje okno wychodzące na pole.


Tu się wszystko może wydarzyć

Miłością się nakarmić i żyć w świecie

W którym i Bóg i Człowiek jest tęsknotą

Do świata zamkniętego i tu na ziemi

I tu do krzyża takiego jaki poniosę.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.08.15

Iskierka nadziei

 

Za mgłą łuna czerwona

Chce rozjaśnić twe oczy czarne

Iskierka nadziei, że rozjaśni

Twe myśli wypełnione brzaskiem.


Budzi się dzień a ty z nim

Gdzieś w oddali muzykę słychać

Radość w sercu mym, że uśmiech

Zagości na mojej i twojej twarzy.


Ja wiem, że chcę być z tobą

Nawet we śnie i obok ciebie

W dzień ten zwykły jak chleb,

Którym nasycić się można i kochać.


A jeśli na torcie zgaszę kolejne lata

To więc, że słodkość wypełnia usta me

Tak jak miłość nasza osłodzona

Przez tych których kochamy i żyją dla nas.


No cóż twoje lica jak róże czerwone

Ciepło oddają mojej miłości

Ku tobie Veronico, że jeszcze nie czas

Rozwiązać to co Bóg dał.


Wiersz nie dokończony

.............................,......

....................................

...................................

....................................


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.08.15


Saturday 14 August 2021

Chciałbym abyś zrozumiała

 

Choć tylko raz ośmieliłem się

Spojrzeć ci w oczy i kochać

Jak nigdy dotychczas.


To przecież uwierzyłaś we mnie

Jak w siebie gdy się kocha

Innych i siebie.


Ja wiem, że pragniesz kochać

Tylko mnie i żyć dla mnie

Choć wiesz, że jeszcze uciekam.


Do tych dni kiedy byłem wolny

Brałem życie jak chciałem

I kochałem bez zobowiązań.


To nic zakochałem się w tobie

Jeszcze jeden taniec z inną

A potem będę wierny do końca.


Lecz ja sam nie wiem

Czy młodość można tak obciążać

Gdy jeszcze szukam szczęścia.


Nie tylko w miłość, ale i w życiu

Chciałbym abyś zrozumiała,

Że miłość to nie tylko Ty.


Więc uwierz mi, że kocham

I ciebie i życie i Boga

I takiego mnie bierz jak ja ciebie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.08.14

Saturday 7 August 2021

Musimy jak ptaki powracać do swych gniazd

 

Uwierz uwierz, że czas jest osłodą moją

Więc otrzyj łzy nie czas na ból

Ja wiem, że żegnać przyszło mnie,

Lecz uwierz, że miłość zostanie

W naszych oczach i snach

Choć będziemy oddaleni od siebie kilka mil.


Musimy jak ptaki powracać do swych gniazd

Choć czas nie jest łaskawy dla nas

Lecz tu jest nasze miejsce

Gdzie byliśmy szczęśliwi za młodych lat

Gdzie był nasz dom i w nim miłość

Tak pamiętna jak pierwsze słowa rodziców.


Choć łzy lecą jak deszcz z nieba

Zawsze pamiętam i będę pamiętał

To co było w nas gdy byliśmy szczęśliwi

Gdy radość była w nas jak pierwsze kroki

Stawiane pośród tych co kochałem

Na wiele długich lat choć czas oddzielił nas.


Uwierz, że wrócę za rok lub dwa

A kiedy matka moja zapłacze

To więc, że nie wrócę

Bo miłość pozostawiłem tobie

Tak jak ostanie pożegnanie was.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.08-07


Thursday 5 August 2021

Wypiję za zdrowie

 

Jeszcze jeden łyk haustem

Wypiję za zdrowie

Twoje i moje kochanie.


I więc, że chciałbym dla Ciebie

Poruszyć góry

Wiarą przenieś rzeki

Wznieś się wysoko do nieba

A potem wszystko jedno

Bylebyś była szczęśliwa.


Lecz kiedy się obudzę

I woda w wódkę się zamieni

Uwierz kochanie ja nie piję

Tylko jestem wierny tobie

Tak jak przysięgałem

Nie być alkoholikiem.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.05


Monday 26 July 2021

Wpierw znajdź u siebie miłość

 

Cóż-eś warta dziewczyno

Choć mam cię w ramionach

I wiem, że mnie kochasz

Gdy nie potrafisz mówić

Jak kochasz.


Ja wiem, że miłość rodzi się w sercu

Ja wiem, że mowa i ciało wyraża

To co widać w twoich oczach

Gdy Ty i Ja jesteśmy w swoich ramionach.


Lecz zrozum mnie,

Że nie tak jest

Wpierw znajdź u siebie miłość

Czy potrafisz kochać i nie żądać.


Rzuć monetę poświęć czas

Daj od serca i żądaj

Tego co każdy aktor pragnie

Nie grać w życiu,

Lecz na scenie teatru.


A jeśli Bóg da i powiesz

Ja go kocham

To zrozum, że miłość pragnie

Tego co przyjaźń nie żąda.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.26


Sunday 25 July 2021

Bukiet czerwonych róż

 

I nikt nie zaprzeczy,

Że wziąłem tą wiązankę

Bukiet czerwonych róż

Dając tobie kochanie

Tą miłość ukrytą w bukiecie róż.


Jest wiele słów ukrytych

Choć brak ich w mojej mowie

Ja wiem, że pragniesz

Bym kochał tak jak mówię

Wiążąc mą miłość ku tobie.


Uwierz że przecież słów mi brak

lecz związać można każdy kwiat

Ułożyć z tego bukiet i mieć nadzieję

Że weźmiesz mą miłość tak jak

Bukiet czerwonych róż ode mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.26

Tak pragnę znów spojrzeć ci w oczy - piosenka

 

Tak pragnę znów spojrzeć ci w oczy

                        piosenka

 

Twa suknia jak wietrzyk w maju

powiewa unosząc mnie

niczym piórko na wietrze

wśród chmur spadając powoli

jak krople rosy na trawę

rosząc mą miłość

do ciebie Izabel


Nigdy nie zapomnę twych uczuć

do mnie Izabel

tak pragnę znów spojrzeć ci w oczy

i mówić kocham ciebie Izabel


Choć słów brak

Gdy twój wzrok dosięgnie tą głębię

którą mam dla ciebie Izabel

To uwierz jak bardzo pragnę

byś znów tańczyła ze mną

na parkiecie z chmur

usłanych tylko dla nas Izabel.


A kiedy już spragniona nasza miłość

obudzi się ze snu

Wezmę ciebie w ramiona

i nic mnie nie powstrzyma

tylko będę miłował miłował

aż uwierzysz że nasza miłość

spełniła się w niebieskich chmurach

wśród miłosnych naszych głosów.



Autor piosenki Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.25


 

Chociaż płomień rwie się do góry

 

Powracam do tych wspomnień,

By serce rozgrzać uczuciem

Do tych krajobrazów mi znanych

W których byłem i młody i stary.


Ja wiem, że czas ostudza miłość

Gdy brak ciebie koło mnie Veronico

Może jeszcze się spotkamy w tych

Miejscach w których byliśmy razem.


Chociaż płomień rwie się do góry

Spalając wosk i długość lat ubywa

Lecz jeszcze świeca świeci jak myśl,

Że mogę cię jeszcze spotkać Veronico.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.25


Wiersz nie dokończony...

Friday 23 July 2021

Wystarczy zaprzeczyć mówiąc nie

 

Tak to jakbyś mówiła ciągle tak

Wystarczy zaprzeczyć mówiąc nie

Mówiłaś, ale kochać to ja potrafię

Tak jak ty potrafisz mówiąc nie.


Choć ciągle chciałbym mówić tak

To wybacz, ale zawsze znajdę słowo nie

Bo przecież bierzesz to co we mnie

I musisz wiedzieć kiedy mówię tak lub nie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.23


Wiersz nie dokończony bo myślę Nie!

A chciałbym go tak napisać jak mi Muza

do ucha nie szepcze „Tyś Poeta, lecz ja mówię Nie!

Choć ty mówisz tak i tak napiszę i nie dokończyłem.


Autor Tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.23


Tuesday 20 July 2021

Coś mnie tchnęło natchnęło

 

Gdym spojrzał i się zadumał

Widząc przed sobą

Fotografię już nie moją,

Lecz wnuków bawiących się w sadzie.


Coś mnie tchnęło natchnęło,

Że przecież przed nimi życie

Długością lat, które mi przybyło

Nie mówiąc, że nie tak łatwo było.


Ja sam już nie wiem co to jest życie

Jedni płaczą nad nim a drudzy się śmieją,

Lecz wiem na pewno, że życie to los

Taki jaki sobie wyciągniesz z myśli,

Które układają się do twojej predyspozycji.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.20


Wiersz nie dokończony mając na uwadze,

że przecież życie wnuków to ich życie,

a cóż ja mogę powiedzieć kiedy mój świat niknie

w kadrach wspomnień w telewizorze.


Autor Tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.20


Friday 16 July 2021

Usiadł gołąb zziębnięty i mokry


 

 

 

 

 

 

 

Na moim parapecie przy oknie

Usiadł gołąb zziębnięty i mokry

Matka palec położyła na ustach

I wyszliśmy z pokoju mojego.


W kredensie na półce leżał cukier

W chlebowniku był chleb zepsuty

A w lodówce były skórki słoniny

Myślałem, że wszystko dla niego.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.16

Wiersz nie dokończony, lecz muszę wam

powiedzieć, że gołąb i tak uciekł z parapetu

prosto na dach drugiego bloku i czekał

co my zrobimy. Mama wszystko co miała

wysypała na parapet i powiedziała,

Synku i tak to jest w życiu, że sam nie wierz

czy ktoś ci pomoże w biedzie jeżeli nie potrafisz

żyć z innymi tak jak gołąb na parapecie”.


Autor tekstu Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.16


Thursday 15 July 2021

Bo gdy czytam romanse


 

 

 

 

 

 

 

 

Bo gdy czytam romanse

 

Jakże to pytam się już nie siebie a ciebie

Gdzie jest granica w której miłość

Nie jest kochaniem a spełnieniem

Tego co pragniemy dla siebie.


Bo przecież mówisz kocham,

A myślisz o miłości

Jakiej pytam się jej, a ona na to

Ja sama nie wiem bo przecież kocham

A pragnę miłości dla siebie.


Daj daj mi więcej krzyczysz

Miłości od siebie dla mnie

Bo gdy czytam romanse

Wiedziałabym, że ja też kocham

Jak w bajce.


Kobieto po cóż ci to jabłko

Soczyste czerwono -zielone

Gdy życie trzeba brać takie jakie jest

I wiedzieć, że razem potrafimy

Czy słońce czy deszcz przeżyć dzień.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.15


Friday 9 July 2021

A gdy muzykę cisza przerwie

Stuk stuk stuk rytm wybija

Jeszcze jedno uderzenie serca

Coraz głośniej muzykę słyszę

I wchodzę w ten nastrój uwielbienia

Kiedy słuchaliśmy ją we dwoje.


To nic, że po takiej nocy słońce świeci

To nic, że kocham ciebie za dnia

Uwierz mi że serce moje bije w rytm melodii

Tej wspólnej dla nas zakochanych

W której słowa są dla mnie jak mak.

 


 

 

 

 

 

 

 

 

Kwiaty wręczę ci kochana

Same maki z czerwone pól

Byś wiedziała, że kocham ciebie

Tak jak muzykę zboża kołyszącą się

Gdy wiatr wiej by ostudzić łany zbóż.


A gdy muzykę cisza przerwie

I będę Ja i Ty to więc, że powiem

To co myślę gdy kocham ciebie

W tak muzyki, którą jeszcze słyszę

O miłości i spełnieniu życzeń nas obydwóch.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.06.09












Thursday 8 July 2021

To może dziwne zbyt romantyczne

 











Lokowałem uczucia w tobie

Byś była jak zawsze przy mnie

Radosna uśmiechnięta szczęśliwa

Ze mną i tylko ze mną kochanie.


To może dziwne zbyt romantyczne

Jednak tworzyliśmy historię miłości

Zapisaną już nie na papierze,

A w umyśle i w sercach naszych.


Odjechałem to fakt daleko od ciebie,

Lecz sercem byłem przy tobie

W myślach, obrazach i wspomnień

Te które zostały gdy byliśmy razem.


Wróciłem by znów być z tobą

Moje kochanie najsłodsze,

Lecz nie zastałem cię w domu

Zostawiłaś list a na nim łzy twoje.


Ja wiem nie da się oszukać dziecka,

Które było w twoim łonie,

Bo to już nie moja krew

Tylko kochanka którego wybrałaś.


Zdrada zdrada zdrada już nie mnie

Tylko życia którego doznałaś

Będąc ze mną i kochając mnie

Tak jakbym był tylko dla ciebie.


Pamiętaj, że świat to nie bajka

Chciałaś żyć już z innym

Więc wybrałaś nowe życie

Ze skazą na twoim sercu.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.08

Saturday 3 July 2021

Kiedy pytam się sam siebie

 







Noc jasna noc czarna

Widać światło i ciemność

I nic się nie zmieni

Księżyc świecił jak świeci.


Zasnąć to tak jak zgasnąć

Świat zostawić i nic nie czuć

Chciałbym, lecz nie mogę

Już śpię, ale czy się obudzę?


Oczy otwieram mrok i jasność

Wystarczy odsunąć zasłony

Dzień przywitać i się nie bać,

Że znów zasnę to tak jak bym zgasnął.


Kiedy pytam się sam siebie

Dzieje się coś we mnie

Chciałbym by był zawsze dzień

Jednak już śpię to tak jakbym zgasnął.


Budzę się z samego rana

Kiedy ranne wstają zorze

I już wiem, czy światło czy ciemność

Zawsze widać, że coś się dzieje ze mną.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.03

Dzwoni telefon od córki

Dzwoni telefon od córki

Budweisera ci podrzucę

Ja wyjeżdżam na wakacje

Zostawiam ci klucze.


Pies nie pies myślę sobie

Groźny nie dla mnie lecz dla obcych

W domu się przyda

Będzie pilnował moich klamotów.


Wszedł dostojnie i popatrzył

Zwiedził całe mieszkanie

I wskoczył na kanapę

Oczy zamkną i śpi spokojnie.


Wychodzę z domu na obiad

Pies otworzył oczy i skok

Prosto na parapet i wygląda

Przez okno i czeka na mnie.


Zmęczony jestem bo najedzony

Otwieram drzwi i słyszę szczekanie

Budweiser oznajmia, że pilnował

Mojego majątku mimo to obsikał podłogę.


Mnie ze swej strony szlag trafił,

Bo przecież to moje mieszkanie

Więc jak on śmie zaznaczać,

Że to mieszkanie wynajął dla siebie.


Pierwszy tydzień minął spokojnie

Leżał jadł i wpatrywał się we mnie

Czy przypadkiem mam coś innego

Niż on w pysku dla siebie.


W drugim tygodniu pies był już inny

Bardziej szlachetny rozumny i inteligentny

Ja ze swej strony nie byłem zdziwiony

Bo przecież Budweiser był psem rasowym.


Rasa to wdzięczna za trud ich w wychowaniu

W dzień czuwa w nocy pilnuje aby przypadkiem

Ktoś obcy nie skusił się na mój majątek

Przecież teraz należy Budweiser już do mnie.


Dzwoni telefon od córki

Przyjeżdżam psa zabieram

Ja ze swej strony się ucieszyłem,

Że pies nie zamelduje się na stałe u mnie.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.03



 

Ostatni raz piszę wiersz do ciebie

 

Uciekam do swych myśli

Choć nie śpię po nocy

I pragnę by się spełniły

Takie jakie widzę w nocy.


Oj jakże tęsknię za tobą

Gdy nie łzy lecz piach

Mówi mi, że warto być

Dla ciebie tym kim chcesz bym był...


Więc zrozum mnie, że wiem

To nie miłość gdy ciało drży

Chciałbym przytulić się do ciebie

W tą noc kiedy myślę być z tobą.


Ostatni raz piszę wiersz do ciebie

I uwierz, że wersety to nie miłość,

Lecz pragnienie tego co powinno być

Gdy kocham ciebie dziewczyno.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.07.03


Słowo naprowadzające w drugiej zwrotce

brzmi „w tą noc”

Thursday 17 June 2021

Kiedy gubisz myśl przewodnią

 

Życie płynie czas odmierza

Ja nie martwię się że nie zapisze

Na tej mojej płycie kompaktowej

Mojej całej historii kiedy żyję.


Jednak chciałbym usłyszeć

Zapisane ulubione me przeboje

Kiedy ciało nie domaga,

A rozum wie, że czas uciekł.


Dokąd biegniesz czasie

Tym sprintem nieskończonym

Kiedy gubisz myśl przewodnią,

Że życie jest coś warte zapisane

Moją melodię jaką samo życie mnie niosło.


I choć wiosek mi przybyło

I sam już nie wiem

Czy żyć wspomnieniami

Czy też żyć tym co życie niesie.


Ja wiem zapisane wszystko w Niebie

Jednak historia moja nic nie warta

Kiedy ludziska milczą i nawet nie wspomną

Że żył kiedyś Poeta co wiersze napisał

Już nie dla siebie a dla czytelników.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.06.17


Friday 11 June 2021

Czasami blisko jest ciebie tak blisko

 

Nie wiele można dać z siebie

A nawet nie kochać innych,

Lecz gdy miłość poznasz

To uszanujesz przyjaźń na wieki.


Bo przecież prawdę mówiąc

Jest granica, którą nie przekroczysz

Gdy więź przyjaźni zawiążesz

Kiedy miłość zostawisz

Tam gdzie serce twoje.


Długo szukałem, aż cię znalazłem

Choć inną ścieżką kroczysz

Chwyciłem za rękę i już nie puszczę

Tą przyjaźń wierną sercu

Tak czystą jak woda w górskim potoku.


A choćby nawet rozstać się przyszło

Z przyjaźnią tą zapisaną w chmurach

To przecież gdy serce masz czyste

To znajdziesz przyjaźń tam gdzie jesteś.


Czasami blisko jest ciebie tak blisko,

Że nawet zapomnisz o miłości

Bo przecież serce nie sługa

I dąży do przyjaźni czystej jak

Woda przejrzysta w górskim potoku.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.06.11

Monday 7 June 2021

Umierając za życia

 

Cóż eś zrobił pytam się siebie

Jak do tego mogło dojść,

Że świat widzę już w kolorach

Ciemnych jakbym umarł.


Nie! Może za rok może za dwa

Samu już nie wiem kiedy

Odejdę w ten świat tam gdzie

Nie ma mnie, a będę

Odpoczywał od trudu tu na ziemi.


Umierając za życia, a jednak

Mieć nadzieję, że coś się zmieni

To tak jakbym gwoździe wbijał

Do trumny, którą sam sobie

Kupiłem na zamówienie.


Teraz już wiem, że nie pora

Bać się śmierci wiecznego żywota

Bo już nie chcę czekać,

Lecz umrzeć kiedy będę wiedział,

Że przyszedł czas na mnie umrzeć.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.06.07

Friday 4 June 2021

Wyciskam nie chwaląc się

 

Może tak będzie

Może tak nie będzie

A jednak zostawię rower

W tym kącie mojego pokoju.


Starzeję się z czasem

A rowery coraz młodsze

Przerzutka, światełko i siodełko

I to co najbardziej lubię

To hamulec z przodu i z tyłu.


Ja wiem parę trzeba mieć

Wyciskam nie chwaląc się

Pół tony a może trochę mniej

Nogami naciskając na pedał.


Teraz myślę czy nie za późno

Jechać rowerem w moim wieku,

A jednak zdecydowałem się,

Lecz gdy przyjdzie pod górę

Będę rower prowadził

Bo wiem, że ryzyko jest

Wyciskając pedał pod górę.


Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2021.06.04