Total Pageviews

Tuesday 27 November 2018

Życzenia składałem

Wpatrzony w okno
Tak mi kazali
Gwiazdy wypatruję
Tej która najjaśniej świeci.

Gwar w kuchni
Każdy coś robi
A ja płaczem
Jestem wśród swoich.

Godzina wybiła
Wigilijna się zaczyna
Słowa mocy nabrały
Jezus Chrystus usłyszał.

Lulaj, że dzieciątko
Matczyne skarbiątko
Lulaj, że dzieciątko
Świata odnowo.





Zasłuchałem się w kolędzie
Jak dziecko narodzone
Z miłości której dano
Aby świat uzdrowić.

I ja w zachwycie byłem
Wszach dziecko królewskie żyje
Jeszcze nie dorosło
A już wiedzą, że miłość.

Cóż w tym dziwnego
Ja też dziecko
Lecz brak mi tego co mają
Ci co wierzą.

Wiary, która krzepi
Jak praca za chlebem
Nie da się bez niej żyć
Trzeba pokarm spożywać by żyć.

Opłatek mi dano
Więc tak jak dorośli
Życzenia składałem
By kochać i być kochany.

Usiadłem za stołem
Rybę mi podano
Jadłem i myślałem
O tych co jej nie mają.

Więc Bóg mi światkiem
Ze uwierzyłem w cud
Już nie pytałem
Jezus był mym druh.

I tak już zostało
Mi od dzieciństwa
Ze wiara to nie cud,
Lecz łaska, to miłość, to Bóg.

Czasami mi się wydaje
Ze miłość przedłuża życie
I nawet nie trzeba mówić
Wystarczy, że zrozumie ten co cię widzi.

Nie ma i nie będzie
Miłości której pragniesz
Wszak miłość to nie marzenie
A tylko odczucie twoje i jej i jego.

Zrozumieć miłość nie sposób
Ja to od dziecka wiem
Kochałem sam nie wiedząc
Ze i mnie kochali tak jak siebie.

Teraz gdy nowo narodził się Bóg
Rozumiem, że miłość
To nie gra genów, lecz wiara
Ze zmieni mnie i świat miłość.

Autor Jacek Marek Krawczyk

Kraków 2018.11.26

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl