Total Pageviews

Wednesday 1 July 2020

Przyznali się, że brak im pieniędzy

Jest takie miejsce przy stole
A przynim krzesło jak tron przystawione
I siedzi sobie na nim moja żona,
Która zwie się matrona od herbu
Nie powiem bo przecież uwłaszczył bym sobie.

Do stołu podaje moja córka
Obiad, który gotowaliśmy razem
Jak przystało na rodzinę
Z jedną kuchnią w apartamencie
Dla rodziny wielodzietnej.

Ciotka wójek i ich córka oraz pies
Zwany Minisuczka nagle wpadli niespodziewanie
By zagłuszyć spokój przy obiedzie
Mówiąc o tym co ich boli a nas łączy.

Od słowa od kieliszka i od mowy
Przyznali się, że brak im pieniędzy
I prosili co bym im pożyczyć
Lub zainwestować w familię.

Wszyscy myślą co tu robić
Słońce zaszło a na polu ciemno
Ja dopiero po dziesięciu kieliszkach
Wpadłę na genialny pomysł.

Jest jedno wyjście to mięć terminal
I wtedy bym przelał na wasze konto
Ciotka toast wzniosła i mnie ucałowała
Juzek wyciągaj terminal Jacek nam
Już nie pożyczy a przeleje bo tak kocha rodzinę.

Autor Jacek Marek Krawczyk
Kraków 2020.07.01

No comments:

Post a Comment

jacek-43-43@o2.pl